piątek, 20 lutego 2009

Gloria Goldreich "Kolacja z Anną Kareniną"

Taki ładny temat, a taka kiepska książka.
Ładnie opakowany, ale niesmaczny cukierek.
Gratuluję sobie, że dotrwałam do końca.

Mówią o sobie - przyjaciółki. Mówią, że uwielbiają czytać i z miłości do literatury założyły klub książki.
Narratorka powtarza to tak często, że czytelnik zaczyna czuć się jak matoł ze słabą pamięcią.

Nic mi się w tej książce nie podobało. Nawet spotkania klubu, na którym dziewczyny omawiają Annę Kareninę Lwa Tołstoja, Lolitę Vladimira Nabokova, Szklany klosz Sylvii Plath czy Czytając Lolitę w Teheranie Azar Nafisi są takie drażniące, że ma się ochotę tę książkę rzucić w kąt. Dlaczego nie rzuciłam? Nie wiem, naprawdę nie wiem.
Szczerze nie polecam, choć gusta są różne i znajdą się pewnie czytelnicy, którzy znajdą jakieś pozytywy.
Ja nie znajduję.
Polecić mogę jedną z książek omawianych w powieści Goldreich - Czytając Lolitę w Teheranie, bo to lektura warta przeczytania.

2.5/6

4 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100 %. Jak czytałam "Kolację.. " też chciałam rzucić ją w kąt , ale dotrwałam do końca - Nie wiem jakim cudem, chyba mam silną wolę;)Skusił mnie ten Tołstoj w tytule, niestety nawet on nie uratował tej książki. Teraz zabieram się za Anais Nin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anais Nin to zupełnie inna bajka. Jak dla mnie - niezwykle zajmująca.
    W "Kolacji..." nie mogłam też znieść tych ciągłych podchodów pt: "dlaczego Cynthia i Eric nie są razem?"; bohaterki mają jakieś problemy, ale nawet one są cukierkowe i niestrawne.

    OdpowiedzUsuń
  3. moja znajoma była zachwycona tą książką. Ja nie czytałam . Ale to już któraś krytyczna recenzja, tak więc raczej nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory czyatałam jedną średnio pozytywną, ale jednak nie krytyczną opinię na blogu. Ja pozytywów nie dostrzegam, choć kupując tę książkę wierzyłam, że się spodoba.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...