piątek, 29 kwietnia 2016

Deborah Rodriguez "Kawiarenka w Kabulu"

Deborah Rodriguez
Kawiarenka w Kabulu
Nasza Księgarnia, 2013

To byłaby ciepła opowieść o codzienności ludzi w różnym wieku, którzy pracują lub spędzają czas w kawiarni. Myślę, że wtedy książka miałaby marne szanse na zwrócenie mojej uwagi. Jednak miejsce, w którym autorka osadziła swą opowieść, sprawia, że nie możesz traktować "Kawiarenki w Kabulu" jak pierwszego z brzegu czytadła.
Ciepło pozostaje, ponieważ relacje międzyludzkie ogrzewają rzeczywistość, której składnikiem jest niepewność i strach.

Deborah Rodriguez splata losy emigrantów i rodzimej ludności, w subtelny sposób podejmując trudne tematy, nieodłącznie związane z kulturą islamską.
Akcja powieści toczy się spokojnie. Można poznać bohaterów, zaprzyjaźnić się z nimi, zaangażować się w codzienne życie mieszkańców Kabulu.
W kawiarni, prowadzonej przez 38 - letnią Amerykankę, pomimo toczącej się na zewnątrz wojny i częstych zamachów bombowych, udaje się utrzymać ciepłą i przyjazną atmosferę.
W tym miejscu niektórzy znajdują schronienie, inni miłość, kolejni przyjaciół. W kawiarence, podczas Bożego Narodzenia, mogą poczuć magię świąt, mimo że znajdują się daleko od domu i od dawna nie widzieli krewnych i najbliższych.

Deborah Rodriguez swą opowieść zbudowała na kanwie historii, których wysłuchała podczas pracy w kabulskim salonie fryzjerskim i w kawiarni. Dzięki temu przekazała w ręce czytelników nie tylko ciekawą książkę, ale również książkę wartościową, w której udało jej się przybliżyć kulturę, tak inną od europejskiej.





poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Elena Ferrante "Genialna przyjaciółka"

Elena Ferrante
Genialna przyjaciółka
Sonia Draga, 2014

Jestem daleka od tego, by zachwycać się książką włoskiej autorki. Uważam, że pierwsza część cyklu powieści, opowiadających o przyjaźni dwóch kobiet, to ciekawa lektura, ale nie wyjątkowa czy genialna. Być może, jak głosi społeczność blogerów, dopiero po przeczytaniu całości, docenia się piękno opowieści Ferrante. Będę miała okazję przekonać się, czy to prawda, bo mam w planach lekturę pozostałych książek. Zaciekawiła mnie historia Eleny i 

Lili, ale nie na tyle, by "rzucać się" na kolejną część cyklu. Przy okazji, bez pośpiechu, przeczytam Historię nowego nazwiska.

Powieść Eleny Ferrante wciąga. Przyznaję.
W książce włoskiej pisarki próżno szukać nowych wątków literackich, odkrywczej fabuły, momentów zaskoczenia. Jej powieść przenosi czytelnika do lat 50-tych XX wieku, na przedmieścia Neapolu, gdzie jest biednie, życie codzienne toczy się stałym trybem pracy i odpoczynku, a dzieci dorastają w poczuciu, że ich egzystencja nie będzie się różnić od życia rodziców. Tylko nieliczni mają szansę dostać się do lepszej szkoły, dzięki której, być może, odmienią swoją przyszłość. Dzieciństwo na przedmieściach Neapolu nie jest sielskie i beztroskie.
Powieść włoskiej pisarki ukazuje przede wszystkim podziały społeczne, które tworzą się między tymi, którzy mają pieniądze a tymi, którym tych pieniędzy wiecznie brakuje. Autorka zadaje pytanie o to, co jest ważniejsze/cenniejsze/bardziej przydatne - wykształcenie (dostępne dla nielicznych) czy odpowiednie znajomości i umiejętność wykorzystania okazji.

Elena Ferrante jest pisarką intrygującą i tajemniczą. Właściwie może być pisarzem, ponieważ nikt nie wie, czy pod tym pseudonimem ukrywa się kobieta, czy mężczyzna. Budzi zainteresowanie, nie afiszując się w mediach, nie pokazując twarzy. Dla czytelnika tożsamość autora nie ma większego znaczenia, najważniejsza jest opowieść, którą stworzył. I przyznaję, że Ferrante napisała ciekawą historię (właściwie początek historii), ale podobnie, jak w przypadku przeczytanych przeze mnie wcześniej powieści (np. Dziewczyna z pociągu Hawkins; Dziewczyny, które zabiły Chloe Marwood), nie uważam, aby w tej książce było "coś" wyjątkowego, nowatorskiego, na tyle pięknego, by usprawiedliwić medialny szum wokół tytułu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...