sobota, 10 stycznia 2015

Projekt Matka. Niepowieść.

Małgorzata Łukowiak
Projekt Matka. Niepowieść
Świat Książki, 2013

Nie czytam regularnie bloga zimno.blog.pl. Nawet nieregularnie nie czytam. Jednak kojarzę i stronę internetową, i panią Małgorzatę. Wiem i wiedziałam przed lekturą książki, że autorka jest mamą trójki dzieci. Nie znałam natomiast jej korporacyjnej przeszłości i nie miałam pojęcia, jak wyglądało życie kobiety sukcesu przed zajściem w pierwszą ciążę.

Dowiedziałam się wiele po lekturze niepowieści Projekt Matka. Co więcej, bardzo miło spędziłam czas z książką Małgorzaty Łukowiak. Autorka w lekkim stylu opisuje najpierw codzienność dwójki zapracowanych dorosłych, później dwójki równie zapracowanych dorosłych + dzieci. Czasami z humorem, innym razem gorzko opowiada o rewolucji, jaką wywołuje pojawienie się młodego członka rodziny. Odczarowuje macierzyństwo i wciąż istniejący obraz matki Polki, która poświęca własne ja dla dobra innego ja, z uśmiechem na ustach wykonując obowiązki rodzicielskie, bez najmniejszego grymasu niezadowolenia. Wyśmiewa polską politykę prorodzinną, wielokrotnie jako przykład do naśladowania przywołuje Skandynawię.

Małgorzata Łukowiak jest kobietą inteligentną, spostrzegawczą, myślącą, wrażliwą. Po przeczytaniu Projektu Matka nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W swojej książce (i na blogu) ani nie demonizuje, ani nie lukruje macierzyństwa. Pisze jak jest. A jest słodko - gorzko: raz pięknie i uroczo, innym razem słabo i beznadziejnie. Rodzice mają prawo do słabości, dzieci również. Państwo nie pomaga, a kobiety, które po kilku miesiącach po urodzeniu dziecka wracają do pracy wciąż są postrzegane jako te złe, mniejszy instynkt macierzyński przejawiające. Bardzo trudno osiągnąć równowagę między życiem zawodowym i rodzinnym. Podobno to mission impossible.

W wielu miejscach przytakuję pani Małgorzacie. Podoba mi się jej styl, bardzo fajnie czyta się ten dziennik przemiany. Mnóstwo w nim celnych spostrzeżeń, mnóstwo zwyczajnego życia. Autorka nie namawia do własnych przekonań. Ona o nich opowiada, podkreślając, że najważniejszą kwestią w macierzyństwie (i w życiu) jest nie zatracić siebie, ocalić siebie.

8 komentarzy:

  1. A ja z kolei książki wciąż nie miałam okazji przeczytać, za to blog chyba cały czytałam... Swojego czasu poprosiłam o kluczyk do archiwum (było zahasłowane) i zaczęłam czytać od samego początku. Lubię. Nawet bardzo :) Tam zawsze jest rozmowa, na spokojnie, z argumentami, otwarciem na inne zdanie, nie ma miejsca na wojenki i jedyną-i-słuszną-wizję. Kultura i siła kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący tytuł.Na pewno będę rozglądać się za książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Owa książka intryguje mnie od czasu, kiedy ujrzałam ją w zapowiedziach. Interesują mnie wszelkie pozycje kręcące się wokół dzieci oraz macierzyństwa, więc "Projekt matka" to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam bloga zimno i ta książka od wielu, wielu miesięcy czeka, az ja w końcu dorwę gdzieś. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. "najważniejszą kwestią w macierzyństwie (i w życiu) jest nie zatracić siebie, ocalić siebie" - podoba mi się takie podejście, zaintrygowana sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam autorki, ani bloga.. A temat mi bardzo odległy, więc na razie sobie podaruję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Blog poznałam niedawno, a na książkę mam ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Blog znam ze słyszenia, bo autorka pojawiała się w komentarzach w miejscach, które i ja odwiedzałem, ale samego miejsca nie odwiedzałem. Niemniej książkę dopisuję do listy zakupów dla GBP :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...