czwartek, 27 sierpnia 2009

Preethi Nair "Sto odcieni bieli"

Głównych bohaterów tej powieści poznajemy w Indiach - kraju niezliczonych antytez: szczęścia i smutku, biedy i bogactwa, dostatku i głodu, pobożności i dekadencji (s.271). Tu Nalini zakochuje się w Raulu, tu na świat przychodzą ich dzieci - Maja i Sacin. Indie Nair pachną korzennymi przyprawami, drażnią nos pikantnymi aromatami, mają słodko - gorzki smak.
Bohaterowie szybko uciekają do Londynu, w którym ojciec zadomowił się na dobre. Dzieci nie mają większych problemów z aklimatyzacją, zafascynowane smakiem frytek i tostów. Jedynie Nalini nie przekonuje europejskie życie - zorganizowane, ułożone, samotne. Brakuje jej chaosu indyjskiego świata, ulicznych sprzedawców targujących się do upadłego, uskakiwania przed rikszami. W Anglii ludzie żyją osobno, zamykają drzwi od środka. Szaro, buro, nijako. Nawet deszcz padał tu bez przekonania (s.96). Nalini szuka w codzienności kolorów, gotuje bez opamiętania, by zachować zdrowe zmysły. Wkrótce los wystawia ją na ciężkie próby, a przygotowywanie jedzenia okazuje się sztuką magiczną - pasją, która pozwala żyć.
Losy rodziny Kathi poznajemy dzięki dwóm kobietom: Nalini i Mai. Każda z nich chce dobrze dla drugiej, każda widzi świat trochę inaczej. Trudne są ich relacje, pełne bólu i niepotrzebnych oskarżeń. Maja opuszcza rodzinny dom i zaczyna samodzielne życie w Hiszpanii. Jako dorosła kobieta wyrusza do Indii, gdzie dokonuje się w niej przemiana. Maja czuje, że wróciła do domu - kolory i zapachy Indii przypominają jej rodzinny dom w Londynie.
Historia Nalini, która na obcej ziemi "zbudowała" dom, pokazuje, że życie nie karze, tylko uczy puszczania w niepamięć, rozstawania się ze wszystkimi swoimi lękami, żeby lęki nie stały się tobą (s.327).
To powieść o przebaczeniu. To książka o tym, że jedzenie może uzdrawiać, ale jeśli gotuje się ze złą wolą, jedzenie może wywołać katastrofalne skutki (s.67). To historia miłości.
Preethi Nair opisała bogaty świat ludzkich emocji smakowicie i ciepło. Momentami jej powieść przypominała mi historie, stworzone przez Marshę Mehran. Powoli staję się wielbicielką opowieści wyczarowanych z codzienności i smaków życia.

5.5/6

5 komentarzy:

  1. Napisałaś o tej książce tak pięknie, że zaczynam patrzeć na nią łaskawiej (choć też ją czytałam i nie zachwyciła mnie). :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem właśnie w trakcie lektury, nie zachwyciła mnie na razie ( ale jestem na początku powieści ) mam nadzieję, że dalej będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gusta są różne i książka może być różnie odebrana, ale mnie Nair przekonała do swojego pisarstwa i na pewno sięgnę po więcej:)
    Nie jest to książka wysokich lotów, ale czytanie sprawia przyjemność i chyba o to właśnie chodzi, gdy zanurzam się w świat opowieści...

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że miałyśmy podobne odczucia podczas lektury :). Planuję kupić jej drugą książkę, podobno jest bardzo dobra

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, słyszałam, że lepsza od tej, co tylko pogłębia moją ciekawość:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...