Obłożyłam się książkami, ale nie mogę znaleźć nic dla siebie. Odrzucam kolejne tytuły i wciąż wracam do skandynawskich kryminałów. Wiem, że prędzej czy później, nastąpi przesyt i je wypluję, ale na razie czytanie tych powieści sprawia mi najwięcej przyjemności. Taki czas nastał i, znając życie i moje upodobania, pewnie minie. Na razie poddaję się fali literatury, która jest na topie, więc książek przez jakiś czas nie zabraknie.
Mari Jungstedt to nie Camilla Lackebrg, to nie Henning Mankell, to nie Stieg Larsson, ale przeczytałam z zainteresowaniem. To lektura na jeden, góra - dwa wieczory.
Spokojna mieścina, żyjąca z turystów, nagle przestaje być wymarzonym miejscem na spędzenie wakacyjnego urlopu. Na plaży porzucono zwłoki młodej kobiety, a sposób, w jaki pozbawiono ją życia, straszy przerażającym okrucieństwem. Na początku podejrzenie pada na męża denatki, ale powoli (bardzo powoli) wychodzą na jaw różne niuanse, a przede wszystkim pojawiają się nowe zbrodnie.
Wlecze się to śledztwo na Gotlandii strasznie, policja lekko zaspana potyka się o kolejne ciała i stoi w miejscu. Szybko odkryłam, kto jest sprawcą, co rzadkie, choć zawsze się staram.
Niewidzialny jest pierwszym z siedmiu kryminałów, w których śledztwo prowadzi inspektor Anders Knutas. Nie wzbraniam się przed przeczytaniem kolejnych, bo to lekka i całkiem interesująca lektura. Do spokojnie prowadzonych śledztw przywykłam. Styl skandynawskich powieści kryminalnych bardzo lubię i mam nadzieję, że Mari Jungstedt z każdą kolejną historią będzie coraz lepszą pisarką.
mnie ta autorka z książki na książkę rozczarowywała. Schemat taki sam, ciągłe powtórki i skróty z życiorysów głównych bohaterów. Chociaż jeśli akurat nic innego ze skandynawskich kryminałów się zytania nie napatoczy, można lekturę tych książek znieść. Byle nie jedna po drugiej, bo zbrzydną :)))
OdpowiedzUsuńzawsze warto sobie odmienić, książek wartych przeczytania jest całe mnóstwo
OdpowiedzUsuń