Pisanie o kolejnej książce Camilli Lackberg wydaje mi się trochę wtórne. Może dlatego tak długo zbierałam się, by wspomnieć tutaj Ofiarę losu. Czytałam ten kryminał tak jak poprzednie części sagi: szybko i z zainteresowaniem.
Tym razem śledztwo w sprawie morderstwa wybiega nie tylko poza granice Fjallbaki, ale również sięga daleko w przeszłość. Dochodzenie toczy się powoli, co jakiś czas następuje przełom, a Patrick, jak zwykle, bardzo angażuje się w sprawę. Główny bohater, bo za takiego uważam Patricka, bazuje na skojarzeniach i każde kolejne śledztwo coraz sprawniej doprowadza do końca.
Zakończenie poprzedniej części mnie zaintrygowało i liczyłam na to, że w Ofierze... sprawa Anny nabierze rozpędu, ale się przeliczyłam. Nic nie zostaje wyjaśnione, a siostra Ericy całkiem nieźle funkcjonuje (biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło, a nie chcę zdradzać, co to było, by nie psuć lektury potencjalnym czytelnikom).
Zakończenie Ofiary losu również intryguje, a tytuł kolejnej części - Niemiecki bękart - sugeruje to i owo, ale nie nastawiam się na jakieś wyjątkowe rozwinięcie tej historii, by ponownie się nie rozczarować.
Podsumowując: lubię Camillę Lackberg. I tyle.
mam w planach, na półce nadal czekają pierwsze cztery :)
OdpowiedzUsuńdziwię się, że jeszcze nie czytasz; naprawdę polecam:)
UsuńJestem po Syrence, w trakcie Latarnika i też wiem, że to nie koniec. Lubię i ja.
OdpowiedzUsuńte kryminały jeszcze przede mną; na razie nie mam do nich dostępu, ale prędzej czy później trafią w moje łapki:)
Usuńczytałam opinie, że zapał do lektury mija niestety z każdym kolejnym tomem, które systematycznie stają się słabsze, ale mimo wszystko serię Camilli mam już w swoich planach od dawien dawna i łatwo z niej nie zrezygnuję ;)
OdpowiedzUsuńmnie nie mija i kolejne części nie wydają mi się słabsze, ale przeczytałam cztery, więc może za wcześnie wypowiadać się na temat całości...
Usuńp.s. widzę, że czytasz Indridasona :) mnie on zachwycił i bardzo ciekawa jestem Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńna pewno podzielę się wrażeniami:)
UsuńO Lackberg...:) jest w niej kilka niedociągnięć, ale strasznie wciąga:) Pierwsze tomy łyknęłam na raz, przedwczoraj skonczylam Syrenke... i uwaga, nie zabieraj sie za syrenke, jeśli nie bedziesz miała kolejnego następnego tomu, atmosfera się bardzo zagęściła pod koniec książki. Teraz desperacko szukam Latarnika:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja na razie szukam Niemieckiego bękarta; zdecydowanie zostałam przez Lackberg wciągnięta:)
Usuń