czwartek, 26 września 2013

W przyrodzie nic nie ginie, co najwyżej umyka.

Mary Norton
Kłopoty rodu Pożyczalskich
Dwie Siostry, 2012


Nie mogłam sobie wymarzyć piękniejszej opowieści. I bardziej uroczych ilustracji.
Jestem totalnie zauroczona ciepłem, zwiewnością, tajemnicą, kolorem...
Boję się mieć wygórowane oczekiwania, oparte na licznych recenzjach i opiniach na temat książki. Bałam się również w momencie, gdy kupowałam powieść Norton. Nie umiałam jednak oprzeć się urokowi okładki, idealnemu formatowi, a gdy pobieżnie przejrzałam książkę w księgarni, byłam kupiona. Tak, najpierw ja, bo w tym dniu nie zaprosiłam Pożyczalskich do domu...

Powieść sprezentowaliśmy córce w dniu zakończenia roku szkolnego, ale Maja nie była pierwszą czytelniczką. Mnie pochłonęła historia rodziny Zegarkiewiczów, która żyje pod podłogą starego domu pani Zofii i "pożycza" od ludzi przedmioty, bardziej lub mniej, potrzebne do przeżycia. Strączek, Dominika i ich córka Arietta ukrywają swe istnienie przed ludźmi, ale jednocześnie są bardzo ciekawi życia na górze. Te maleńkie istotki potrafią być niezauważalne dla mieszkańców domu, ale kto wie, czy przypadkiem nie zostaną dostrzeżone. Przecież starsi Zegarkiewiczowie znają straszne historie o Pożyczalskich, których spokojne życie po tym, jak byli widziani, odeszło w niepamięć.
Arietta, uwięziona pod podłogą, czuje się zła i bezsilna. Bardzo chciałaby "pożyczać", ale strach rodziców o jedynaczkę sprawia, że mamę przeraża sama myśl o tym, że dziewczynka mogłaby wyjść poza bezpieczny obszar ich maleńkiego mieszkania. Pewnego dnia Arietcie udaje się namówić tatę na eskapadę, która stanowić będzie przygodę jej życia.

Powieść Norton, należąca do klasyki światowej literatury dziecięcej (pierwsze wydanie - 1952), to ponadczasowa historia, którą z wielką przyjemnością przeczytają zarówno dzieci, jak i dorośli. W nowym wydaniu Dwóch Sióstr, z pięknymi ilustracjami Emilii Dziubak, książka zachwyca. To prosta opowieść o rodzinie. Jednak za nią ukrywa się analiza ludzkiej natury, zachłanność na rzeczy, zamiłowanie do piękna, ciekawość tego, co niebezpieczne. Chęć wyjścia z zamkniętego kręgu przyzwyczajeń. Arietta jest ciekawa świata i chłonie każdą informację, która do niej z tego świata dociera. To odważna, zafascynowana innością, śmiało wyrażająca sądy dziewczynka, od której wiele możemy się nauczyć.

Kłopoty rodu Pożyczalskich to pierwsza część pięciotomowego cyklu o Pożyczalskich. Czekam na kolejne. Niecierpliwie. I niczego nie gubię. Teraz to wiem. Myśl, że coś zapadło się pod ziemię, zyskuje po przeczytaniu powieści Norton nowe znaczenie.

13 komentarzy:

  1. Dziękuję za tę recenzję, bo ja kupiłam tę książkę dla ilustracji. Oczywiście znałam tytuł i autorkę, ale jakoś tak nie miałam ochoty zabrać się za czytanie tego. Teraz na pewno to zrobię, a może i Syna zachęcę, albo razem głośno przeczytamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracje są przepiękne i ja również dla nich kupiłam tę książkę...Czytałam opinie, że to powieść, która bardziej podoba się dziewczętom, ale wszystko zależy od dziecka. Myślę, że może przypaść do gustu każdemu.

      Usuń
  2. Oj okładka przyciąga, a dobra okładka to klucz do sukcesu. Dzięki za polecenie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki tej nigdy nie czytałam, ale okładka jest cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiałam jako dziecko. Ale nie mam swojego egzemplarza, czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako dziecko nie słyszałam o tej książce, Dopiero teraz, za sprawą Dwóch Sióstr, zwróciłam na nią uwagę. Wstyd się przyznać, ale kiedy odkryłam tę powieść w starym wydaniu na bibliotecznej półce, nie zabrałam jej do domu.
      To wydanie jest wyjątkowe, przyciąga wzrok. W tym wypadku jestem skłonna stwierdzić, że oprawa jest istotna i nie tylko treść się liczy:)

      Usuń
  5. Dlaczego ja jej jeszcze nie czytałam? Wstyd...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie wartościowa książka. A ja jej w rękach nie miałam niestety. Muszę to nadrobić. "Dobry zwyczaj, nie pożyczaj", ale w sumie jakby żyć bez bibliotek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam ... , ale chętnie naprawię ten stan rzeczy ;) Czuję, że to będzie TO ... ^^ i już się na nie cieszę!
    Dziękuję za kolejną cenną recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ją - stoi dumnie nja półce, a ja czasem ją dotknę, przejrzę niezwykłe ilustracje Emilii Dziubak, zachwycę się kolejny raz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to książka stworzona do dotykania, przeglądania, zachwytu...

      Usuń
  9. Zawsze chciałam ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ku własnemu zdziwieniu muszę przyznać, że sama chętnie przeczytałabym tę książkę!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...