środa, 12 lutego 2014

Magia starych fotografii.

Jacek Dehnel
Fotoplastikon
W.A.B., 2009


Susan Sontag pisała, że siła fotografii tkwi w tym, że przenosi przeszłość w przyszłość. Stare zdjęcia, osnute mgiełką tajemnicy, mają w sobie wyjątkową moc. Przykuwają uwagę, zatrzymują w czasie, aż proszą się o komentarz. Zebrane w Fotoplastikonie fotografie pochodzą ze zbiorów autora - to zdjęcia znalezione np. na pchlich targach. Nie wszystkie są dla mnie interesujące, ale moje upodobania nie mają tu większego znaczenia. Wyboru dokonał Dehnel, on również interpretuje obrazy, tworząc czasem całkiem prawdopodobne, innym razem zupełnie absurdalne, scenariusze.
Kim są ludzie na fotografiach sprzed lat? Dlaczego znajdują się właśnie w tym miejscu? Czy fotograf zaaranżował widoczną na zdjęciu pozę? Jacek Dehnel nie tylko snuje opowieść o tym, co dostrzega, ale "wychodzi" poza kadr, tworząc fikcyjną historię.
Muszę przyznać, że Fotoplastikon to pięknie wydana książka. Podoba mi się pomysł autora, by wrócić do przeszłości przez fotografie. Dość szczegółowe opisy nie nużą. Dzięki pisarzowi zwracałam uwagę na rzeczy, których wcześniej nie zauważyłam. Nieco archaiczny język, jakim posługuje się Dehnel, mnie nie drażnił, pasował do starych, podniszczonych przez czas, fotografii. To nie jest książka, którą się czyta jednym tchem. Warto pochylić się nad sepiowymi zdjęciami, przymrużyć oczy w poszukiwaniu szczegółów zatrzymanych w kadrze, spróbować dokonać własnej interpretacji. Magia starej fotografii to jej wyjątkowość, to mocny błysk lampy w atelier fotografa, to przechowywana przez lata odbitka.
Nie powtórzę za autorem, że powszechność fotografii doprowadziła do upadku sztukę robienia zdjęć. Nie myślimy przecież o pstrykaniu zdjęć, ale o uważnym fotografowaniu, które ma się dobrze. Nie ukrywam, że o wiele więcej przyjemności przynosi mi kontakt z fotografią analogową, ale potrafię zachwycić się również zdjęciem, wykonanym cyfrówką. Istotna jest chwila, zatrzymana w czasie. Nawet najlepszy i najdroższy sprzęt fotograficzny nie wyczaruje odpowiedniego momentu.

Znalazłam w starym albumie dwie fotografie, które dawno temu wygrzebałam z kartonu w domu cioci. Trzej panowie z pierwszego zdjęcia są mi zupełnie obcy. Nie udało mi się ustalić, czy byli członkami rodziny mojego taty, czy znajomymi dziadka. Mogłabym się pokusić o fikcyjną opowieść, ale nie mam talentu Dehnela. Druga fotografia przedstawia rodzinę ze strony ojca, ale jedynymi, których rozpoznaję, są babcia (kobieta, na ramieniu której opiera głowę wąsaty mężczyzna) i dziadek (pan, stojący po lewej stronie wcześniej wspomnianego wąsacza). Uwielbiam te zdjęcia. Przedstawiają bliskich nieobecnych w młodości, czyli takich, jakich ich nigdy nie znałam.
Wierzę w magię fotografii. Zawsze wierzyłam.



12 komentarzy:

  1. W domu moich dziadków wiszą takie stare rodzinne fotografie. Pięknie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wątpię. Takie wnętrza nabierają osobistego i niepowtarzalnego klimatu.

      Usuń
  2. Spędziłam wakacje z tą niezwykłą książką - zabrałam na Kaszuby, gdzie kilka dni z mężem i córeczką spędziliśmy w towarzystwie jeszcze dwóch rodzin. I pamiętam jak wieczorami - jak dzieci już spały - siadałyśmy razem z babeczkami i oddawałyśmy się tym przeszłym historiom, zdjęciom. Wspaniała rzecz.
    A stare fotografie - mam cudny album po mojej babci i historie niedopowiedziane... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne miałaś obok siebie babeczki:)
      Chętnie bym się przysiadła:)

      Usuń
  3. Interesuję się fotografią jako taką, ale stare zdjęcia mają dodatkową, duchową warstwę... "Uważność" fotografowania w tych czasach ustąpiła miejsca wielości.. Nie odbieram dzisiejszej fotografii wszelkich zasług, ale straciła ten smaczek, jaki miała fotografia analogowa. Tę niepowtarzalność, jednorazowość.. Zresztą, sama wiesz. A na tę książkę nabrałam ogromnej ochoty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magia tkwi przede wszystkim w oczekiwaniu na efekt. Ten moment, kiedy odbiera się wywołane zdjęcia. Fotografia cyfrowa nas z tego odarła.

      Usuń
  4. ja coś do Jacka Dehnela nie mogę się przekonać. "Lalę" czytałam i czytałam... ale widzę, że to bardziej ma formę albumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To moje pierwsze spotkanie z Dehnelem, więc nie mam porównania. "Fotoplastikon" to stare fotografie opatrzone komentarzem autora. Komentarz to oryginalny, utrzymany w stylu retro. Dla mnie interesujący.

      Usuń
  5. Bardzo lubię Jacka Dehnela. Jest w nim coś nieprzystawalnego do współczesności, jakiś taki dziewiętnastowieczny sznyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Dehnel ma specyficzny styl bycia, taki trochę retro.

      Usuń
  6. Lubię Dehnela za "Lalę" i za "Młodszego księgowego", którego teraz czytam (niespiesznie) a na tę książkę poluję od jakiegoś czasu... Dla zdjęć i dla klimatu jaki Dehnel tworzy w swoich książkach. Muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...