czwartek, 20 lutego 2014

solo.

Sonia Raduńska
Solo
Dobra Literatura, 2011


Najpierw były felietony w Zwierciadle, od których rozpoczynałam czytanie swego wówczas ulubionego czasopisma. Później pojawiły się Białe zeszyty, po nich Kartki z białego zeszytu. Lekturę Solo odkładałam. Wiedziałam, że to, być może, moje ostatnie spotkanie z osobistymi zapiskami Sonii Raduńskiej.
Potrzebowałam wkroczyć ponownie do świata wrażliwości, uważności, duchowości i mądrości. Sonia jest taka moja, bliska i znajoma, choć nasze drogi nigdy się nie przecięły. I mniej we mnie wiary w siły nadprzyrodzone, w obecność stwórcy, ale to nie przeszkadza zachwycać się słowami, kreślonymi przez autorkę i nie przeszkadza zgadzać się z jej postrzeganiem świata.
Po lekturze Solo czuję niedosyt. Chcę więcej. Nie ma więcej, przeczytałam wszystko. Sięgam więc po naszych ulubionych autorów. Sonia wielokrotnie wymienia nazwiska, które i mnie są bliskie. Jeanette Winterson, Anais Nin, Susan Sontag, Ryszard Kapuściński, Anne Fadiman, Wisława Szymborska...
Autorka pisze: Doświadczam poruszenia serca, gdy dowiaduję się, że ktoś dla mnie ważny i bliski przeczytał tę samą książkę i podobnie do mnie - nie przeszedł obok niej obojętnie. W ostatnim Lapidarium Ryszard Kapuściński cytuje fragment O sztuce Jeanette Winterson i staje mi się jeszcze bliższy. 
O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie to książka świetna, bardzo dla mnie ważna, wciąż poszukiwana, bo czytałam egzemplarz biblioteczny i czekam na wznowienie.

Czytając Sonię zatrzymuję się nad słowami. Myślę. Kartkuję Lapidarium III. Myślę o Stachurze, jakoś zapomnianym, a kiedyś bardzo bliskim.

Czy mogę żyć lepiej? Pisać nie dlatego, że chce mi się lub nie, ale dlatego, że być może więcej widzę, słyszę, rozumiem lub czuję i umiem się tym dzielić. Pisać, szczędząc słów. Wydobywać treści. Nie czytać tego, co nie porusza do żywego mięsa treścią lub pięknem. Wreszcie konsumować uważniej, dzielić się tym, co mam z tymi, którym brakuje. Siadać w ciszy każdego dnia. Nasłuchiwać. Nie ogłuszać się niczym. Karmić odwagę. Doceniać dobro, miłość. Zamiast czekać tam, gdzie niedoczekanie, szanować to, co przychodzi. Dziękować. Budzić się z rutyny tym, co nowe, inne. Niekiedy, choćby niekiedy, wybierać trudniejsze.

(Zdania pisane kursywą są cytatami z książki Solo Sonii Raduńskiej)

13 komentarzy:

  1. cudowna książka, pełna wyjątkowych myśli. nie sposób czytać bez ołówka w ręku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sonia niestety nadal tylko w planach. Gdy wcześniej polecałaś poprzednie tytuły, zapisałam je i wstyd się przyznać ale o nich ... zapomniałam :/ Dzięki za przypomnienie. Muszę szepnąć co nieco na ucho tutejszej bibliotekarce ;) Niech sprowadzi do Mniejszego Miasta ten pokarm dla duszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie napisałaś: "pokarm dla duszy". Coś w tym jest:)

      Usuń
  3. Do tej pory nie znam jeszcze tej autorki, a same superlatywy na temat jej książek słyszę. Nie wiem dlaczego zwlekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie docierają mieszane opinie. Albo pisanie Sonii pokochasz, albo uznasz autorkę za przewrażliwioną kobietę, która za bardzo skupia się na sobie. Ja od zawsze miałam słabość do neurotycznych, osobistych zapisków, więc lubię bardzo zeszyty Raduńskiej.

      Usuń
  4. zaciekawia, muszę się zapoznać

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam jedną książkę tej autorki ,,Kartki z białego zeszytu" i bardzo mi się podobała, ale o tej nie słyszałam niestety ;>
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonia Raduńska jest autorką trzech książek. Trochę zazdroszczę, że przeczytałaś tylko jedną i możesz sięgnąć po kolejne:)

      Usuń
  6. Czytałam Kartki z białego zeszytu i podobała mi się ta książka. Jeszcze dwie przede mną. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam i czytałam "kartki" i "Zeszyty" też. O tej nawet nie słyszałam. Sonia ma duszę artysty. Pewnie jakość się w niej odnajdujesz. Szukamy podobnych sobie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam na "Solo" u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...