środa, 14 maja 2014

Szczypta magii w Paryżu.

Kathryn Littlewood
Magiczna cukiernia. Szczypta magii
Literacki Egmont, 2013


W drugiej części przygód rodziny cukierników przenosimy się do Paryża, w którym odbywa się Gala des Gateaux Grands, najbardziej prestiżowy konkurs cukierniczy na świecie. Ciotka Lily, która namieszała w rodzinie Szczęsnych w pierwszym tomie, odegra niemałą rolę w Szczypcie magii, pokazując swą nikczemną i fałszywą naturę. Rozmarynka, nie mając innego wyjścia, rzuci wyzwanie ciotce i weźmie udział w konkursie wypieków.

Dziewczynka wciąż czuje się winna utraty magicznej księgi i najbardziej na świecie chce odzyskać Almanach wiedzy kulinarnej Szczęsnych. Cała rodzina Szczęsnych przybywa do Paryża, by wspierać młodą zawodniczkę, pomagać jej pozyskiwać magiczne składniki i bronić przed niespodziewanymi atakami ze strony Lily. Ciotce towarzyszy mężczyzna, określany mianem Skurczonego Człowieczka, równie złośliwy i przebiegły jak jego przyjaciółka. Poza tym Lily dodaje do swoich wypieków czarodziejski składnik, dzięki któremu każdy, kto spróbuje jej wyrobu, zaczyna się zachwycać doskonałym smakiem ciasta. W ten sposób ciotka zyskuje sprzymierzeńca w osobie Jean-Pierre'a, jurora konkursu. Rozmarynka natomiast, oprócz swej kochanej rodzinki, ma obok siebie praprapradziadka Baltazara i dwoje zwierzęcych pomocników: kota Gusa i myszkę Jacqueline. Jednak najważniejszym składnikiem w przepisie na wygraną okaże się dobre i szczere serce uczestniczki.

Bardzo podobała mi się pierwsza część przygód Rozmarynki (KLIK). Jeśli chodzi o drugi tom, to momentami nudziła mnie powtarzalność zdarzeń. Nadal uważam, że to fajna i wartościowa powieść dla starszych dzieci, ale cała fabuła opiera się na zdobywaniu magicznych składników do kolejnych wypieków. Dla dziecka, które słucha opowieści, wiąże się to z przygodą, nowymi atrakcjami i niebezpieczeństwami. Ja, jako dorosły czytelnik, dostrzegam schemat i doskonale wiem, jak się akcja potoczy i jak się zakończy.
Literatura dla dzieci karmi się własnymi prawami i wiem, że dla najmłodszych ta powtarzalność jest istotna i nie wpływa na odbiór lektury. Jestem przekonana, że młody czytelnik nie zwróci uwagi na to, co mnie czasami drażniło i zachwyci się pełną przygód opowieścią Kathryn Littlewood.

4 komentarze:

  1. Do Paryża chętnie bym się przeniosła, ale raczej za sprawą jakiejś "dorosłej" lektury. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie sobie o kliszach w dziecięcych cyklach gadamy u momarty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, że dzieciaki czasami wręcz domagają się książek, w których jest tak wyraźny schemat. Ale za ten Paryż byłabym gotowa wybaczyć ową powtarzalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również Paryż przekonał, a cała historia jest naprawdę sympatyczna i fajna dla dzieciaków:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...