czwartek, 3 listopada 2011

O północy w Paryżu (reż.Woody Allen, 2011)

Allen to Allen. Na Allena zawsze mogę liczyć. Gdy odrzucam kolejne filmowe obrazy, załamana ilością banalnych, przygnębiających lub głupkowatych pomysłów na scenariusz, wiem, że Allen mnie nie zawiedzie. Kino Woody'ego to czysta przyjemność. Zawsze.

ww.filmweb.pl

Film przeniósł mnie w lata dwudzieste ubiegłego stulecia, w sam środek paryskiej bohemy. Moje ukochane czasy międzywojnia, kiedy kwitło życie artystyczne i romantyczne.

Główny bohater - Gil - to hollywoodzki scenarzysta i początkujący pisarz, który przybywa do Paryża z Ameryki, by szukać natchnienia. Towarzyszy mu narzeczona i jej rodzice - z żadnym z nich Gil nie znajduje wspólnego języka. Dobijają go również znajomi żony, z którymi ta uparła się zwiedzać miasto, niekoniecznie pytając o zdanie towarzysza podróży. W konsekwencji spędzają czas osobno, znajdując odpowiednie dla siebie przyjemności. Od początku wiadomo, że ten związek nie zaowocuje wspólną przyszłością.

Samotny Gil włóczy się po uliczkach Paryża, kontemplując nocną ciszę. Lekko upojony alkoholem przysiada na schodkach, przy których niedługo potem zatrzymuje się stylowy samochód, z wnętrza którego dobiegają głośne śmiechy i rozmowy. Pasażerowie auta zapraszają Amerykanina do środka i tak rozpoczyna się przygoda, od której Gilowi zakręci się w głowie...

Scott Fitzgerald, Ernest Hemingway, Gertruda Stein, Pablo Picasso, Luis Bunuel, Salvador Dali..mnie też zakręciłoby się w głowie.Wiem jednak, że nie wszystkim. Allen ukazuje lata 20-te XX wieku i trafia w mój gust, ale każdy ma własną ulubioną epokę, do której na chwilę (bądź na dłużej) by powrócił. 

Lekki film o magii Paryża międzywojennego, ale i tego współczesnego. 
Bardzo lubię takie kino.

6 komentarzy:

  1. Obejrzę na 100%, muszę sobie w końcu zrobić jakąś moc filmową z filmami Woodego Allena, bo niestety jestem amatorem w tej kwestii:)

    OdpowiedzUsuń
  2. spacer_biedronki pisze;

    bardzo mi się podobał. Ale ja kocham WA, więc z reguły mi się podoba;)Niemniej - obiektywnie - dużo lepszy od np. Co nas kręci itd..

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam klimat Prayża lat międzywojennych, swojego czasu dość sporo na ten temat czytałam. Ale Lautrec w międzywojniu? On chyba nawet I wojny światowej nie zobaczył.

    OdpowiedzUsuń
  4. saara, pozostaje mi tylko zazdrościć, że masz przed sobą wiele wieczorów z Allenem;

    Spacerku..., mnie się bardzo podobał, ale Co nas kręci... też; jestem trochę bezkrytyczna wobec Woody'ego, bo uwielbiam jego kino;

    Lilithin, masz rację, Lautrec zmarł w 1901 roku; nie zwróciłam na to uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  5. spacer_biedronki pisze:
    ja się chyba starzeję..bo krytyczna się robię;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lilithin, męczył mnie ten Lautrec; przez chwilę myślałam, że to błąd Allena (jak mogłam!), a jednak mój:)
    W filmie Gil przenosi się w czasy międzywojnia, tam poznaje młodziutką kochankę Picassa i pod koniec filmu przenoszą się na chwilę w czasy wcześniejsze i to tam pojawia się Lautrec;
    jak to człowiek, nieświadomie, potrafi czasem namieszać; dobrze, że zwróciłaś na to uwagę:)

    spacerku..., ja się też robię krytyczna i coraz mniej filmów, książek potrafi mnie zachwycić; Allena jednak, na razie, mój krytycyzm omija (no dobra, Sen Kasandry mnie się nie podobał):)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...