środa, 14 grudnia 2011
Mama Mu.
Uwielbiam Mamę Mu. Od pierwszego przeczytania.
Przygody rezolutnej, czarującej, ciekawej świata krowy oraz sceptycznego, nieco przemądrzałego Pana Wrony uczą i bawią. Tego oczekuję od literatury dla dzieci.
Zbiór "Mama Mu na rowerze i inne historie" zawiera dwanaście opowiadań o sympatycznych przyjaciołach, którzy prowadzą filozoficzne dyskusje na temat otaczającej ich rzeczywistości. Nawet najzwyklejsza, codzienna czynność okazuje się niesamowitym przeżyciem, gdy Mama Mu przygląda się światu. Sceptycyzm ptaka i otwartość krowy to zabawna i ciekawa mieszanka pomysłów na wytłumaczenie zdarzeń, nad którymi zastanawiają się dzieci. I to one najlepiej zrozumieją dylematy zwierząt, choć dorosłemu czytanie książki też sprawi przyjemność. Uśmiałam się, gdy Mama Mu odwiedzała bibliotekę.
Pojedyncze opowiadania, wydane przez Zakamarki, są bardzo ładnie i bogato ilustrowane. Tutaj tego zabrakło, kosztem tekstu - do każdej historii dołączona jest jedna ilustracja. Coś za coś. Mnie jednak takie rozwiązanie pasuje, tym bardziej, że dla starszej córki obrazki nie są tak ważne, jak tekst.
Sven Nordqvist, Mama Mu na rowerze i inne historie, Zakamarki 2011, s.128
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubimy to zacięcie, rezolutność i zaradność Mamy Mu. Komiczność sytuacji, zabawa z treścią i postaciami. To jest to!
OdpowiedzUsuń