Liza Marklund, James Patterson
Pocztówkowi zabójcy
Wydawnictwo Albatros A.Kuryłowicz 2011
To jest kiepski kryminał.
Z rodzaju tych pisanych na kolanie.
Mimo wielu wad, wciąga. Czyta się tę książkę błyskawicznie, bo akcja przelatuje przed oczami i czytelnik nie jest w stanie pochylić się choćby nad jednym akapitem. Mało opisów, dużo dialogów, bardzo krótkie rozdziały i nieskomplikowana historia znajdą odbiorców, bo nie każdy potrzebuje zgłębiać tajniki myślenia psychopatycznych zabójców albo angażować się w śledztwo, prowadzone przez rozchwianego emocjonalnie policjanta.
Pocztówkowi zabójcy to gotowy scenariusz na film. Trup ściele się gęsto, a mordercy bawią się z policją w ciuciubabkę. Od początku wiemy, kim są tytułowi bohaterowie i obserwujemy tylko, jak władza wpada na ich trop, jak ten trop gubi, jak się miota i wkurza. Zbrodnie, popełniane przez pocztówkowych zabójców są wyjątkowo okrutne, a ofiary policja odnajduje w całej Europie. To sprawia, że schwytanie morderców jest niezwykle trudne.
Przyznam, że nie lubię wiedzieć, kto zabija. Wolę powoli docierać do prawdy, a nie być jedynie biernym obserwatorem zdarzeń. Podoba mi się niespieszny, wnikliwy, analityczny, nieco depresyjny klimat skandynawskich kryminałów, a tutaj go nie odnalazłam.
Do przeczytania. I zapomnienia. Nie jest źle, ale powierzchownie.
Nie znam twórczości Marklund i Pattersona, ale nie zraziłam się. Wierzę, że osobno "wypadają" lepiej.
Miałam list książek do przeczytania nie robić, tylko czytać na bieżąco to co interesującego się ukazuje, a zaległości zostawić na hmm... emeryturę. ;) Jednak do prowadzenia listy wróciłam. Zrobiłam 2; jedna z książkami, którę muszę przeczytać; druga z tytułami może do przeczytania, albo jak najdzie mnie chwila na czytadło. Więc jak mnie najdzie to przeczytam. Czasami sięgam po kryminał. W koncu różnorodność czytanej literatury jest wskazana. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię różnorodność, choć po pewne gatunki rzadko sięgam (horror, s-f, romans) i tego typu czytadła (jak "Pocztówkowi zabójcy") są potrzebne, by oderwać się od codzienności, nie myśleć...w pewnym sensie odpoczywasz przy takich lekturach.
UsuńListy też mam. Dzięki nim kojarzę książki w bibliotece i pamiętam, co chciałam przeczytać (po okładce, tytule), a niekoniecznie dlaczego, ale to już wtedy sprawa drugorzędna i przynoszę książkę do domu:)
Czytałam jakiś czas temu.Byłam zdziwiona,bo jak na Pattersona i Marklund to naprawdę kiepsko. Tak jak piszesz-czyta się bardzo szybko i wcale nie trzeba wysilać mózgu.Czytadło na jeden wieczór.Jednak niech pozostaną przy osobnym pisaniu książek:)
OdpowiedzUsuńTego osobnego pisania jeszcze nie znam, ale tak czułam, że osobno wypadają lepiej:)
UsuńMoże sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSłabo... szkoda.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś jakąś książkę Jamesa Pattersona i pamiętam, że wypadła przeciętnie, dlatego wcale się nie dziwię, iż "Pocztówkowi zabójcy" również wypadli bardzo słabo.
OdpowiedzUsuńNa mnie osobna Lisa czeka już jakiś czas...ale jakoś ciągle cos innego jest pilniejsze, bo terminy gonią. A genaralnie takich "razem" nie lubię, jakoś nigdy nie trafiłam na dobre połaczenie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale Patterson jest bardzo nierówny, więc i z jego samodzielnie pisanymi powieściami jest różnie. No i do takiego np. Deavera jednak mu daleko, choć zdarzają mu się całkiem niezłe sensacyjne czytadła.
OdpowiedzUsuńJeśli kryminał to tylko dobry. Nie czytam ogólnie zbyt wielu kryminałów, dlatego jeśli miałabym się już na jakiś zdecydować, to musiałby się czymś wyróżniać. Niestety, w tym przypadku raczej spasuję.
OdpowiedzUsuń