czwartek, 29 września 2011
W szponach strachu...
Ponura, ciemna, pełna gniewu i strachu książka o uzależnieniu.
Główna bohaterka, Zarza, pracuje w wydawnictwie, a jej dni mijają, prześlizgując się łagodnie po obrzeżach czasu, szczęśliwie opróżnione ze znaczenia. Żyje obok ludzi, stroniąc od towarzystwa.
To, co wydarzyło się w przeszłości, nie pozwala jej skupić się na byciu tu i teraz. Zarza boi się, choć wróg nie daje znaku życia. Jej obawy nie są bezpodstawne. Któregoś dnia przeszłość upomina się o swoje, a kobieta ucieka, potykając się o koleje swego dawnego losu.
Poznajemy historię życia Zarzy, dowiadujemy się, kto wróg, kto przyjaciel. Mroczne to wszystko, przygnębiające, straszne. O dziwo, jest w tej otchłani promyk nadziei, światło odnowy, jakaś pozytywna wibracja. I Zarza tego się trzyma. Kobieta wypełniona po brzegi pesymistycznymi, ciężkimi myślami, chce żyć i stara się nadać życiu sens.
Powieść napisana specyficznym, ciekawym językiem, niemal pozbawiona dialogów.
Intryguje od pierwszej strony.
Rosa Montero, Stąd do Tartaru, Muza 2003, s.260
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz