Robert Rient
Świadek
Dowody na Istnienie, 2015
Robert jest moim rówieśnikiem. W poprzednim życiu, o którym opowiada w książce Świadek, był Łukaszem. Odkąd pamięta czuł się inny. Niedopasowany do świata. Ograniczony zakazami, nakazami, religią, historią, własną niemocą.
Łukasz urodził się i wychował we wspólnocie świadków Jehowy. W autobiograficznej książce opisuje hermetyczną społeczność wyznawców, więc dla kogoś niewtajemniczonego w szczegóły (jak ja), ale zainteresowanego tematem (jak ja), Świadek jest lekturą bardzo interesującą i, momentami, przerażającą. Reportaż ten, rekomendowany przez samego Mariusza Szczygła, to przede wszystkim opis walki z samym sobą, z własną wiarą, z seksualnością. To miotanie się w przestrzeni, którą Łukasz chce ogarnąć, ale nie potrafi. Raz mocno wierzy i praktykuje, zyskuje nawet uznanie w kręgach wspólnoty; innym razem odrzuca, buntuje się, ucieka.
Nie jest łatwo wyrwać korzeni, odciąć się od wszystkiego, co bezpiecznie znane, ale autor pokazuje, że można, a nawet trzeba. Dlatego "rodzi się" Robert, dlatego powstaje Świadek. Rient zmienia imię i nazwisko, aby zacząć żyć nie jako świadek Jehowy, ale jako człowiek. Po prostu człowiek.
Reportaż Roberta Rienta to boleśnie szczery dziennik zagubionego nastolatka. Świadek pokazuje proces dorastania w konserwatywnym środowisku, jakim jest wspólnota świadków Jehowy.
Dla mnie lektura tej książki była wartościowa głównie ze względu na ukazanie "od środka" praktyk wyznawców Jehowy. Ciekawe są przemyślenia człowieka, który ma wątpliwości, który nie przyjmuje biernie tego, co mu się wmawia (choć są momenty, kiedy Łukasz jest wzorowym przedstawicielem wspólnoty). Jednak bywały chwile, gdy ta niewielkich rozmiarów książka nużyła, gdy spisane myśli stawały się zbyt chaotyczne. Być może mętlik był zamierzony, oddawał to, co działo się w głowie Roberta, ale miejscami utrudniał lekturę.
Lubię, gdy przeczytana książka wzbogaca moją wiedzę o świecie. Dlatego uważam, że warto sięgnąć po Świadka.
Mam dopiero w planach tę książkę, choć kupiłam ją już dawno. Znam autora i od dawna jestem pod wrażeniem jego "Chodziło o miłość" (to akurat powieść, ale moim zdaniem bardzo ciekawa), ale ta książka jeszcze kilka chwil będzie musiała poczekać.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie powieścią Rienta, o istnieniu której nie miałam pojęcia, więc dziękuję za informację :-)
UsuńJa też lubię, kiedy książka "wzbogaca moją wiedzę o świecie". To chyba dość nietypowe i odważne, że ktoś z szeregu Świadków Jehowy odważył się na ujawnienie tego, co w środku tkwi.
OdpowiedzUsuńTak, niewiele jest książek tego typu, więc tym bardziej warto przeczytać.
Usuń