Autor: Gilly Smith
Tytuł: Nigella Lawson kulinarna bogini
Rok pierwszego wydania: 2010
Ocena: 3/6
Tytuł: Nigella Lawson kulinarna bogini
Rok pierwszego wydania: 2010
Ocena: 3/6
No cóż...
Spodziewałam się dobrze doprawionej biografii. Miałam nadzieję na smakowicie podane danie, przemyślane, napisane z tą samą pasją i lekkością, z jaką Nigella Lawson gotuje. Widać, Nigella jest tylko jedna...:)
Gilly Smith spisała fakty z życia Angielki w sposób poprawny, ale nie porywający. Jakby bohaterka pisanej przez nią biografii mało autorkę interesowała. Z historii wyłania się zakompleksiona, introwertyczna Nigella, żyjąca w cieniu pięknej, doskonałej matki, a później kulinarna bogini, która nie od razu wiedziała, z której strony ugryźć własną popularność. Pisanie felietonów o tematyce kulinarnej i prowadzenie własnego programu telewizyjnego to dwie różne sprawy. Praca w gazecie nie wymagała od nieco nieśmiałej Nigelli "wyjścia do ludzi", a szklany ekran domagał się bywania. Angielka stała się celebrytką najpierw wśród rodaków, później w Ameryce, gdzie tchnęła w znudzone Marthą Stewart społeczeństwo nieco spontaniczności.
Przy tych wszystkich niewątpliwych sukcesach zdarzały się, oczywiście, głosy krytyczne i bolesne. Nigdy nie jest tak, że wszystkich to samo zachwyca. Nigella jednak robiła to, co kocha. Bawiła się kuchnią, kusiła smakami i kolorami, improwizowała.
Smith wielokrotnie podkreśla, że autorem sukcesu Nigelli był jej, zmarły w 2001 roku, mąż John Diamond. Ona sama, zbyt onieśmielona i zamknięta w sobie dziewczyna, nie wylansowałaby takiej Nigelli, którą znamy. Zresztą, kto wie...
Życie Nigelli Lawson, naznaczone śmiercią matki, siostry, męża, nie było usłane różami, choć nie brakowało jej miłości, talentu, pieniędzy. Niemniej jednak odnalazła szczęście u boku nowego mężczyzny i udało jej się, mimo popularności własnej i drugiego męża, stworzyć miejsce, w którym to, co popularne zostaje za drzwiami, a sercem domu jest kuchnia.
Nie wiem, jak reagujecie na Nigellę, ale mnie samo patrzenie na tę kobietę sprawia przyjemność. Piękna Angielka (co, podobno, rzadkie:)), która z gotowania uczyniła zabawę. Ciepła, zwyczajnie niezwyczajna, mądra...
Taka Nigella wyłania się z biografii Gilly Smith. Szkoda tylko, że tak mało w tym tekście pasji, zainteresowania drugą osobą, zdań odautorskich. To książka, zbudowana z cytatów - wycinki z gazet,wypowiedzi Nigelli i jej przyjaciół, opinie krytyków, a gdzieś pomiędzy suche wtrącenia autora.
Ja reaguję na nią dokładnie tak samo jak Ty. Gdybym była mężczyzną...:)Ale nie jestem, więc powiem tylko, że naprawdę lubię patrzeć jak gotuje, jak je i jak wspaniale opowiada o jedzeniu. Sam jej program sprawia, ze jestem głodna:)
OdpowiedzUsuńJa również lubię Nigellę i jej programy, teraz mam ochotę na książki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że pojawiłaś się u mnie. Dzięki temu wpadłam z rewizytą i wiem coś więcej o Nigelli :)
OdpowiedzUsuńspacer_biedronki pisze:
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie oglądałam:( Nie mam okazji. Na moim kanale mam za to pełno Jamiego O., któego tez lubię. Znam ją tylko ze zdjęć w książkach (mam dwie jej autorstwa). U mnie jest o nowych filmach jak masz ochotę.
Mam "Nigellę ekspresowo", a w planach zakup wszystkich książek Nigelli. Jamiego też lubię, ale oglądam sporadycznie, gdy jestem u przyjaciół, bo kanału kuchnia tv nie mam, ale jedną książka Olivera stoi na półce:)
OdpowiedzUsuńspacer_biedronki pisze:
OdpowiedzUsuńto ja odwrotnie - oglądam Jamiego, a ksiażek nie mam, a Nigelli nie, a mam dwie (ekspresową i na lato)