Susanna Tamaro
Idź za głosem serca
Bela Med, 2005
Ta niewielkich rozmiarów książka kryje w sobie wiele mądrości. Jej narratorka, osiemdziesięcioletnia Olga, pisze listy do wnuczki. Kobiety łączy trudna, pełna żalu więź. Olga stara się opowiedzieć młodej studentce swe życie i przedstawić historię swej córki, która osierociła dziecko. Najpierw jednak czytelnik poznaje historię młodości samej Olgi, która wspomina relacje z własną matką, czasy narzeczeństwa i niezbyt udanego małżeństwa, a także romansu. U kresu życia staruszka wyjawia rodzinne tajemnice, otwierając przed wnuczką zakamarki własnej duszy. Jej wyznania są szczere i płyną prosto z serca, jakby autorka listów chciała pozbyć się ciążącej od wielu lat tajemnicy. Olga pisze o tym, czego żałuje, o swych pragnieniach i lękach, podsumowując w ten sposób pełne zawirowań życie.
Powieść, choć refleksyjna i poetycka, nie jest smutna. Urzeka prostotą i mądrością, płynącą z doświadczeń najstarszej kobiety w rodzinie. Olga nie próbuje uczyć wnuczkę życia, wiedząc, że człowiek sam musi poznać, dotknąć, sparzyć się, by zrozumieć. Pragnie, by młoda kobieta kierowała się w swych wyborach sercem, by nie bała się próbować, ryzykować, kochać. Człowiek, który od czasu do czasu nie wejrzy w głąb siebie, nie będzie ani szczęśliwy, ani spełniony.
Życie jest pełne samotności, cierpienia, nieudanych wyborów. Życie jest piękne, ciekawe, ekscytujące. Wyprowadza na manowce, by zmusić do myślenia. Oferuje wiele, ale my również nie możemy biernie przyglądać się przepływającym godzinom.
Susanna Tamaro, między wierszami, krytykuje psychoanalizę, pokazując jak toksycznie może wpłynąć na człowieka nadmierne zainteresowanie własną osobą. Źródłem naszego cierpienia są nie tylko inni ludzie.
Idź za głosem serca to pozbawiona dialogów opowieść, która wciąga od pierwszej strony. Olga w prosty, spokojny, nieco refleksyjny sposób pochyla się nad przeszłością, która ją ukształtowała. Pisanie listów do wnuczki to pretekst do tego, by zmierzyć się z wyborami, których dokonywała.
Zaciekawiłaś mnie. Lubię czytać o relacjach babcia-wnuczka, matka-córka. Tylko ten tytuł!! Czy autorzy nie mają już lepszych pomysłów?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znam włoskiego, więc nie wiem, czy dosłownie przetłumaczono tytuł, czy też (jak to często bywa) zupełnie go zmieniono. Nie sugeruj się ani okładką, ani tytułem; są niefortunne i mylące.
UsuńTytuł mnie odrzucił, okładka jeszcze bardziej, ale Twoja recenzja ciekawi, jak się natknę to może zerknę
OdpowiedzUsuńBoję się takich opowieści... Zwykle poruszają bardziej niż tego chcę. Ale napisałaś, że poetycka, refleksyjna, ale nie smutna (!) i to mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie opowieść nie jest smutna, ale zmusza do refleksji.
UsuńCiekawe, że często nie myśli się o starszych osobach, że mogły kiedyś mieć namiętności, romanse... W każdym razie książka zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńJest interesująca. Masz rację, o starszych ludziach często myśli się tak, jakby od zawsze byli po sześćdziesiątce, siedemdziesiątce, a jak wspaniale posłuchać opowieści z ich młodości, które ocierają się przecież o inne niż nasze czasy i warto poznać przeszłość.
UsuńBrzmi ciepło, poetycko i bardzo zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie "trudne" książki. Dopiszę do listy!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mądre książki, więc będę o niej pamiętać:)
OdpowiedzUsuńWiele mądrości w malutkiej książce? To cudownie. Twoja recenzja brzmi bardzo ciekawie, sama treść książki również jest nietuzinkowa i oryginalna. Czuje się zachęcona.
OdpowiedzUsuń