Autor: Rei Kimura
Tytuł: Motyl na wietrze
Ojciec miał rację - lepiej urodzić się pospolitą i prostą, takiej nikt nie zechce wytrącać z jej nieciekawego życia.
W tym jednym zdaniu, wypowiedzianym przez ojca głównej bohaterki, autorka zawarła całą tragedię losu Okichi. Uroda dziewczyny okazała się bowiem jej przekleństwem. Być może w innym kraju i w innej epoce piękno Japonki zostałoby docenione w odpowiedni sposób, ale w 1841 roku, gdy na świat przychodziła Okichi, Kraj Kwitnącej Wiśni był konserwatywnym i bezlitosnym dla kobiet miejscem.
Spokój Shimoda - maleńkiego miasteczka w Japonii - zostaje zakłócony przez "amerykańskie diabły". Mieszkańcy są przerażeni, ale z czasem dostosowują się do nowych warunków życia. Okichi ma piętnaście lat i właśnie planuje swój ślub. Jest szczęśliwie zakochana w Tsurumatsu, przyjaźni się z Naoko, uwielbia swoje życie. Sielanka zostaje przerwana, gdy do domu jej rodziców przybywają pracownicy amerykańskiego konsula. Okichi spodobała się ich pracodawcy, który życzy sobie, by dziewczyna została jego konkubiną. "Życzy sobie" to delikatnie powiedziane. Okichi nie ma nic do powiedzenia, nawet jej rodzice nie mogą w żaden sposób zakwestionować decyzji konsula. Życie młodziutkiej Japonki wali się jak domek z kart i od tej chwili sypać się będzie nieustannie...
Rei Kimura spisała dzieje Okichi, by zwrócić uwagę na tragedię jej losu, przybliżyć kulturę ówczesnej Japonii. Chciała pokazać, że tragiczne życie dziewczyny miało sens. Okichi była konkubiną konsula przez pięć lat i przyczyniła się do wynegocjowania korzystnych warunków traktatu między Ameryką i Japonią. Dziś można odwiedzić muzeum, poświęcone jej pamięci, mimo iż za życia była opluwana i upokarzana na każdym kroku.Pocieszycielką w dramacie codzienności stała się dla niej sake, sprzymierzeńcem - morze.
Nie jestem w stanie zrozumieć wyborów głównej bohaterki. Na konkubinat wpływu nie miała, ale późniejsze decyzje podejmowała sama. Po co wróciła do Shimoda, skoro wiedziała, że wszystkie drzwi będą się przed nią zamykały, a mieszkańcy odwrócą wzrok, bojąc się jakiegokolwiek kontaktu ze zdrajcą? Dlaczego wybrała rodzinne miasteczko, skoro jej rodzina i ukochany Tsurumatsu je opuścili? Co chciała udowodnić? Widzę w tym pewien rys masochizmu. Myślę, że nie wynika to z mojej słabej znajomości japońskich obyczajów ani z tego, że zostałam wychowana w kulturze europejskiej. Uważam, że życie Okichi wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby odizolowała się od przeszłości i swój salon fryzjerski otworzyła tam, gdzie pamięć nie deptałaby jej po piętach. Nie sposób całkowicie odgrodzić się od tego, co było, ale wybory kobiety świadczyły dobitnie o jej skłonnościach autodestrukcyjnych.
Wiem, że oceniam tutaj życie bohaterki, a nie książkę. Pewnie dlatego, że Okichi najzwyczajniej w świecie mnie wkurzała. Sama historia spisana jest w sposób poprawny, nie porywający, ale postawa Okichi może być podstawą gorących dyskusji.
3+/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz