przez dwa tygodnie miałam mocno ograniczony dostęp do internetu.
stąd nieobecność.
wczoraj dwaj panowie wypełnili tę lukę i stopniowo nadrobię zaległości wszelkie.
stwierdzam, że jednak fajnie mieć internet.
Na zdjęciu cynamonowe z rodzynkami, trochę zmodyfikowane dla dwójki dzieciaczków (w tym jedno moje), które nie tolerują mleka krowiego, więc wersja z mlekiem kozim:)
Widzę, że i Wy nie próżnujecie :) Lubię czas bez internetu ^^ Szczególnie ten przymusowy - gdy nic nie mogę poradzić na to, że nie ma mnie wirtualnie. Z własnej woli rzadko robię sobie wagary od Sieci. I rzadko są one długie. Prędzej czy później nadchodzi moment, że muszę (po prostu muszę! :) zajrzeć na ulubione blogi i dopiero wtedy mogę spokojnie zająć się innymi sprawami ;) Nałóg jak nic! :) Choć ostatnimi czasy jakoś mniej dokuczliwy. I dobrze. Wolę takie bardziej zdrowe podejście do sprawy. Choć myślę, że to tylko taki chwilowy stan :P P.S. Fajnie, że dwaj panowie zakończyli Twą tutejszą absencję :) i fajne jest to czym to poskutkowało :) Fajne zdjęcia!
i jak ta Patti? chciałam przeczytać, ale na razie ta książka nie chce znaleźc drogi do mnie, bezczelna ;) kiteczki! Ewa mawia: - Jak Pippi! :))) i idę zrobić kawę. bo mi pierwszym zdjęciem jakoś smaka narobiłaś :) i w ogóle świetny zestaw zdjęć, uwielbiam takie zestawy oglądać :)
To niech szybko Patti odnajdzie tę drogę, bo to wspaniała wyprawa w przeszłość, w lata, które bezpowrotnie minęły, a przede wszystkim bardzo dobrze napisana książka:)
Też lubię takie zestawienia i wyglądam ich tęsknie na ulubionych blogach:) Abstynencja internetowa dobra, choć nie zaowocowała u mnie częstszymi chwilami z książką czy z filmem. Ciężko przyznać, ale człowiek się przyzwyczaja do pewnych rzeczy i gdy dzieci już smacznie śpią (i poczytać bym pomogła w spokoju), to się jednak myśli o zajrzeniu tu i tam w wirtualnym świecie słów i obrazów:)
Fajne, spokoje dni :) NO bo jak tu bez internetu w dzisiejszych czasach :) Choć takie odwyki z pewnością są dobre :)
OdpowiedzUsuń...ale jednak brakuje:)
Usuńprzez jakiś czas byłaś wolnym człowiekiem, ale to dobrze jednak moc otworzyc wirtualne okienko, ja po 3 dniach robię się już niespokojna.. :)
OdpowiedzUsuńJa się robię ciekawa tego, co tam słychać na ulubionych blogach. I teraz ciężko się zebrać i napisać o przeczytanych książkach - wolę na bieżąco:)
UsuńNie ma tego zlego... czas bez internetu... :D
OdpowiedzUsuńŚwiat się nie wali, to fakt...ale łatwiej byłoby mi całkowicie zrezygnować z telewizji niż z internetu...taka smutna trochę prawda.
UsuńMuffinki - uwielbiam. Zawsze poprawiają mi humor. Jakie robiłaś? :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu cynamonowe z rodzynkami, trochę zmodyfikowane dla dwójki dzieciaczków (w tym jedno moje), które nie tolerują mleka krowiego, więc wersja z mlekiem kozim:)
UsuńFajnie, że już jesteś:)
OdpowiedzUsuńTrzecie zdjęcie od góry :)))))
OdpowiedzUsuńLubię bardzo takie zestawienia.
A my dziś pieczemy muffiny!
Jakie fajne momenty :)
OdpowiedzUsuńP.S Boska kanapa!
Widzę pyszną kawę z ekspresu. Mniam :)
OdpowiedzUsuńJakie ładne doniczki, całkowicie mnie zauroczyły:))) A córeczkę masz przesłodką i prześliczną!
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Wy nie próżnujecie :)
OdpowiedzUsuńLubię czas bez internetu ^^ Szczególnie ten przymusowy - gdy nic nie mogę poradzić na to, że nie ma mnie wirtualnie. Z własnej woli rzadko robię sobie wagary od Sieci. I rzadko są one długie. Prędzej czy później nadchodzi moment, że muszę (po prostu muszę! :) zajrzeć na ulubione blogi i dopiero wtedy mogę spokojnie zająć się innymi sprawami ;) Nałóg jak nic! :) Choć ostatnimi czasy jakoś mniej dokuczliwy. I dobrze. Wolę takie bardziej zdrowe podejście do sprawy. Choć myślę, że to tylko taki chwilowy stan :P
P.S. Fajnie, że dwaj panowie zakończyli Twą tutejszą absencję :) i fajne jest to czym to poskutkowało :) Fajne zdjęcia!
Jakie słodkie i śliczne dziewczątko! :)
OdpowiedzUsuńi jak ta Patti? chciałam przeczytać, ale na razie ta książka nie chce znaleźc drogi do mnie, bezczelna ;)
OdpowiedzUsuńkiteczki! Ewa mawia: - Jak Pippi! :)))
i idę zrobić kawę. bo mi pierwszym zdjęciem jakoś smaka narobiłaś :)
i w ogóle świetny zestaw zdjęć, uwielbiam takie zestawy oglądać :)
To niech szybko Patti odnajdzie tę drogę, bo to wspaniała wyprawa w przeszłość, w lata, które bezpowrotnie minęły, a przede wszystkim bardzo dobrze napisana książka:)
Usuńdamn, miałam nadzieję, że napiszesz, że to gniot ;))))
UsuńTeż lubię takie zestawienia i wyglądam ich tęsknie na ulubionych blogach:) Abstynencja internetowa dobra, choć nie zaowocowała u mnie częstszymi chwilami z książką czy z filmem. Ciężko przyznać, ale człowiek się przyzwyczaja do pewnych rzeczy i gdy dzieci już smacznie śpią (i poczytać bym pomogła w spokoju), to się jednak myśli o zajrzeniu tu i tam w wirtualnym świecie słów i obrazów:)
OdpowiedzUsuń