Listy na wyczerpanym papierze
Wydawnictwo Agora, 2010
(...) od książąt pobladłych
wolę mężczyzn upadłych
(...) nie wymagam, byś nocą się śnił,
ale błagam, byś palił i pił
(...) dla mnie mężczyzna,
to jest taka trucizna...*
Magda Umer w przedmowie do książki pięknie pisze o trudnej miłości między skomplikowaną dziewczyną i poukładanym (pozornie) mężczyzną. O ludziach, obdarzonych przez los więcej niż talentem. Geniuszem. Czyli kłopotem.
Agnieszka i Jeremi. Ona - piękna, zmienna, kochliwa. On - wrażliwy, elegancki. Zdarzyła im się miłość krótka, pełna zakrętów, twórcza. Uczucie dwojga kochanków zaowocowało najpiękniejszymi piosenkami.
Dzięki uprzejmości Agaty Passent i Kota Przybory możemy wedrzeć się w intymne życie pięknych artystów. Czytając listy, poznajemy ich bliżej, przypatrujemy się miłości, która jednym zapierała dech w piersiach, a innych unieszczęśliwiała. Nikt już dziś takich listów nie pisze. Listów tworzonych na papierze wyczerpanym tym, czego doznał.
Historia tego uczucia rozpoczyna się w 1 lutego 1964 roku. On jest dwadzieścia lat starszy od Niej, ale ma piękną duszę. Ona na początku uwodzi go z przyzwyczajenia, jak wielu innych. On tęskni nieprzerwanie, z każdego miejsca, o każdej godzinie. W trakcie trzytygodniowego pobytu w Paryżu pisze: owszem, ładne miasto, ale wybudowali je strasznie daleko od Ciebie. Ona sprawia wrażenie obojętnej, wycofanej, powściągliwej w uczuciach. Do czasu. Stopniowo i Agnieszkę wypełnia głębokie i szczere uczucie do mężczyzny, który otwarcie ją uwielbia...Niczego w Tobie nie chciałbym zmienić. Ani jednego słowa, które wypowiedziałaś, ani jednego spojrzenia...
Piękne dusze, to i piękna miłość. I twórczość piękna.
Nie, nie zapominam, że to był romans. On miał żonę i dzieci, a Ona godziła się na bycie "tą drugą". Nie mnie oceniać ich życia osobiste, o których wszyscy wiedzą, że były pogmatwane.
Listy są wspaniałe, uzupełnione pocztówkami i fotografiami. Jako czytelnik przekraczam sferę intymności artystów, ale nie ja zadecydowałam o wydaniu tych tekstów i nie czuję się źle, przewracając kolejne strony.
Czule do mnie przemawiają ludzie, którzy odeszli, ale pozostawili po sobie (szczególnie Osiecka) wiele słownych labiryntów i ciekawych obrazów. Pisałam już, jak bardzo lubię osobiste zapiski Agnieszki, wspomnienia, które snuła o spotkanych ludziach, przeczytanych książkach i zdjęcia, które pozostawiła (fotografia była wielką pasją Osieckiej).
To uczucie nie miało prawa być prostym i klarownym. Nie miało również prawa przetrwać, bo było połowiczne, pełne rozterek, ciągle w podróży. Smutne czasami. Nostalgiczne. Ale piękne. Jednak piękne.
* fragment tekstu Agnieszki Osieckiej Czy jesteś już na dnie?
Bardzo wysoko w moich czytelniczych planach! Chcę się zanurzyć w tej trudnej miłości ...
OdpowiedzUsuńMyślę, że to zanurzenie sprawi Ci wiele przyjemności.
UsuńTeraz z obłędem w oczach szukać będę "Dzienników" Osieckiej:)
Nieśmiało, ale jednak może by? Przyznaję, żeby podebrać parę niebanalnych zdań, jak te o Paryżu, i przeszczepić na własny grunt :)
OdpowiedzUsuńWięcej takich zdań w listach, które aż się proszą o skopiowanie i przeszczep:)
UsuńLiteracko te listy są naprawdę piękne. Jednak po ich przeczytaniu została we mnie refleksja, że one były tak intymne i osobiste, że może lepiej ich było nie publikować, tylko zostawić miejsce wyobraźni...
OdpowiedzUsuńFajnie, że zostały opublikowane. Myślę, że Osiecka bez zastanowienia zgodziłaby się na ich publikację; miała duszę otwartą i nieco ekshibicjonistyczną. O Przyborze niewiele wiem.
UsuńHmm to na pewno mocno refleksyjna lektura, takie listy.
OdpowiedzUsuńRefleksyjna, smutnawa, ważna.
UsuńCzłowiek nabiera ochoty, by napisać list. Taki prawdziwy, papierowy, z kleksem atramentu, z błędem i z miłości.
to musi być fantastyczna lektura... muszę zdobyć!
OdpowiedzUsuńMnie w pełni lektura listów usatysfakcjonowała. Otrzymałam to, czego oczekiwałam.
UsuńI polecam. Naprawdę polecam.
Gdyby tylko wpadła w moje łapki.... Skusiłabym się od razu...
OdpowiedzUsuńCzasami warto poszukać. Nie czekać, aż samo w łapki wpadnie. Warto!
UsuńSłyszałam dużo dobrego o tych listach, więc może w końcu uda mi się je przeczytać:)
OdpowiedzUsuńNajlepiej wyrobić sobie własną opinię, opartą na lekturze i na emocjach, bo w przypadku listów, tak intymnych listów, emocje wysuwają się na pierwszy plan.
UsuńKoniecznie muszę poznać
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to pozycja, którą muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuń