Joanna Olech
Tarantula, Klops i Herkules
W.A.B., 2012
Mam w domu młodą fankę powieści kryminalnych i detektywistycznych, która powoli wyrasta z ulubionych książek Martina Widmarka i Heleny Willis (seria Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai). Z zapałem szukam więc, utrzymanych w odpowiednim klimacie, powieści dla starszych dzieci.
Joanna Olech kojarzy mi się głównie z Dynastią Miziołków i z przygodami smoka Pompona. Tarantula... to pierwsza powieść detektywistyczna w dorobku literackim pisarki i, muszę przyznać, bardzo udany debiut. Opowieść przenosi nas do Witkowic, małego i smutnego miasteczka, w którym pozornie nic się nie dzieje. Lato upływa mieszkańcom leniwie, a dzieci, zamiast cieszyć się wakacyjną zabawą, snują się po bezbarwnych ulicach i tęsknią za przygodą. Tarantula to Natalia Taran - piętnastoletnia punkówa, uchodząca za dziwaczkę. Totalnym zaskoczeniem dla niej samej będzie przyjaźń z dwunastoletnim maniakiem komputerowym Karolem Klopsem. Tych dwoje połączy intryga kryminalna, związana z kradzieżą cennego jaja Faberge z kolekcji Carów. W rozwiązaniu zagadki dzieciakom pomoże pies Herkules, który swe imię zawdzięcza słynnemu detektywowi Poirot. Trójka głównych bohaterów z czasem zaprzyjaźni się jeszcze z Bellą, sprawiającą wrażenie głupiutkiej i naiwnej nastolatki, której zainteresowania ograniczają się do własnego wyglądu i wywołaniu wrażenia na pewnym chłopaku. Znaczącą rolę w powieści odegra również Mietek, przedstawiciel tzw. trudnej młodzieży.
Joanna Olech zmusza młodych do myślenia i do działania. Nastolatkowie "grzebią" w historii miasteczka, poznają dzieje drogocennych jaj, angażując się w intrygę bardziej niż dorośli. Kradzież w witkowickim muzeum wybudza z letargu całe miasteczko, którego mieszkańcy żyją od plotki do plotki, więc sensacyjne wydarzenie staje się głównym tematem rozmów i działań. Grupa detektywów odkrywa kolejne tajemnice, próbując dotrzeć do ukrytego w Witkowicach skarbu.
Wielowątkowość powieści to, prócz interesujących i charakternych postaci, największy atut książki. Niezależnie od tego, jak bardzo lubię Biuro detektywistyczne Lassego i Mai, nie da się ukryć, że to literatura skierowana do młodszego czytelnika. Natomiast Tarantula, Klops i Herkules wymaga od czytelnika skupienia, angażuje go w akcję, wprowadzając fakty historyczne. Między wierszami autorka przemyca alkoholizm ojca jednego z bohaterów, pierwsze miłosne rozczarowanie... Olech pokazuje również, że pomimo różnic można się pięknie przyjaźnić, a pozory często mylą.
U mnie w rodzinie młodszych czytelników trochę jest, więc będę wiedziała co im polecać:)
OdpowiedzUsuńMoże dla małej fanki coś z Ś.P Chmielewskiej? Ja można rzec dorastałam z Janeczką i Pawełkiem :) Cała seria była super!
OdpowiedzUsuńI mnie książki Chmielewskiej swego czasu były bliskie. Na półce w pokoju M. stoi już "2/3 sukcesu" i "Nawiedzony dom", ale na razie córa nie wykazuje zainteresowania:)
UsuńMam jedenastoletnią siostrzenicę, więc myślę, że powyższa książka zapewne przypadnie jej do gustu. W każdym razie zaproponuje jej ,,Tarantulę''.
OdpowiedzUsuńJedenastolatce powinna się spodobać. Wydawca sugeruje wiek 9+, ale moim zdaniem to książka dla wyjątkowo "zaczytanych" dziewięciolatków.
UsuńO! Coś dla nas :)) Dzięki za polecenie! Na pewno przeczytamy. Jak tylko uporamy się z naszą lekturą! :)
OdpowiedzUsuńAktualnie zaczytujemy się "Za niebieskimi drzwiami" Marcina Szczygielskiego. Po "Czarownicy ..." miałyśmy ochotę na więcej ^^ Polecam!
I ja mam w planach przeczytanie innych powieści Szczygielskiego. Czekam więc na opinię na temat Waszej aktualnej lektury. Mnie ciągnie do "Czarnego młyna".
Usuń