Byłam dość dawno, ale i tak robi wrażenie :):):) Niektórych rzeczy nie widziałam na oczy...a co dopiero moje dziecko teraz, chyba był by szok dla niego :)
To pierwszy skansen, w którym rzeczy żyją własnym życiem, zakurzone, nieco zaniedbane, porozrzucane w nieładzie. Do tej pory odwiedzałam miejsca, w których ludzie dbają o każdą rzecz, by jak najdłużej utrzymać ją "przy życiu" jako pamiątkę pewnych czasów. Mimo tego kurzu i rozgardiaszu skansen w Wambierzycach ma swój urok, na który składają się nie tylko przedmioty, ale przede wszystkim krajobraz, roztaczający się wokół tego miejsca i zwierzęta, które go zamieszkują. Pierwszy raz w życiu miałam okazję karmić jelenia:)
Byłam dość dawno, ale i tak robi wrażenie :):):)
OdpowiedzUsuńNiektórych rzeczy nie widziałam na oczy...a co dopiero moje dziecko teraz, chyba był by szok dla niego :)
To pierwszy skansen, w którym rzeczy żyją własnym życiem, zakurzone, nieco zaniedbane, porozrzucane w nieładzie. Do tej pory odwiedzałam miejsca, w których ludzie dbają o każdą rzecz, by jak najdłużej utrzymać ją "przy życiu" jako pamiątkę pewnych czasów.
OdpowiedzUsuńMimo tego kurzu i rozgardiaszu skansen w Wambierzycach ma swój urok, na który składają się nie tylko przedmioty, ale przede wszystkim krajobraz, roztaczający się wokół tego miejsca i zwierzęta, które go zamieszkują. Pierwszy raz w życiu miałam okazję karmić jelenia:)