Długo się zbierałam, by napisać o książce Pauliny Wilk. To lektura nietypowa. Styl autorki jest inny niż wszystkie sposoby opowiadania, z którymi dotąd obcowałam. Dziennikarka barwnie i obrazowo opisuje te aspekty indyjskiej kultury, które składają się na bogaty świat mieszkańców kraju, ale niekoniecznie zachwycają.
Indie to kraj kontrastów, o czym wiedzą wszyscy. Jednak bliskie spotkanie z brudem, brzydotą, kalectwem to nie to samo, co wiedza, że w Indiach są slumsy, przeludnienie i mało higieniczne przestrzenie.
Paulina Wilk zabiera nas w miejsca śmierdzące, udręczone, nadgniłe, ale opowiada o nich w sposób bezstronny. Nie ocenia, nie wygłasza morałów, nie pochyla się z nabożeństwem nad ubóstwem, choć podejrzewam, że i dla niej (tak jak dla mnie) istnieją w Indiach "rzeczy" niesłychane, nie do końca zrozumiałe widoki i przekonania.
Autorka tego niezwykłego reportażu po prostu opowiada o kawałku świata. Naszego, współczesnego, choć wydawałoby się, że takie miejsca i takie rzeczy nie mają na nim miejsca. W Indiach niemożliwe staje się możliwe.
W kolejnych rozdziałach książki poznajemy nie tylko codzienne życie Hindusów, ale również przeszłość kraju, w którym od zawsze piękno współistnieje obok brzydoty, choć, po lekturze Lalek w ogniu wydaje się, że nędza dominuje. Indie to wielka latryna, przeludnienie, głód, analfabetyzm, tysiące okaleczonych ludzi, sierot, żebraków, ale też wielkie koncerny przemysłowe, pęd ku zachodniej cywilizacji...Współczesność nie wpływa na podział kastowy, który wciąż w Indiach króluje. Nasze standardy nijak mają się do faktu, że cenniejszym "towarem" pozostaje mężczyzna i dziewczynki giną w niewyjaśnionych okolicznościach.
Niesamowita lektura. Genialny styl (cały czas jestem pod urokiem słów), ciekawie opisany kraj, którego nie znałam. Nic jednak nie poradzę na to, że traktuję książkę Pauliny Wilk jako świadectwo tego, co w Indiach smutne. Autorka wielokrotnie zwraca uwagę na to, że Hindusi nie użalają się nad tym, co z punktu widzenia Europejczyka zakrawa na życie rozpaczliwe lub patologiczne. Oni przyjmują codzienność, jaka jest, nie roztkliwiają się nad rzeczywistością. Trwają, przyjmując dzień za dniem z mniejszą lub większą radością. Często bezczynnie.
Lalki w ogniu to jedna z tych książek, które długo się pamięta.
Od dawna kusi mnie ta książka, szczególnie dlatego, że bardzo lubię literaturę faktu oraz reportaże. Czytałam tego typu książki dotyczące innych państw. Z tego co pamiętam - nie miałam jeszcze okazji bliżej zapoznać się z Indiami, więc "Lalki w ogniu" byłyby dobrą lekturą na tę okazję.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej; ja Indie "znałam" tak ogólnikowo, a Paulina Wilk pokazała je w zupełnie innym świetle...i w pięknym stylu.
UsuńW tej książce nawet brzydota wydaje się piękna, a na pewno fascynująca i intrygująca. Dzięki niej dowiedziałam się mnóstwa rzeczy, zrozumiałam choć ułamek zasad, które składają się na etos tamtejszego społeczeństwa. Podobało mi się, że przybliża również zagadnienia religijne - tam niezwykle ważne, zaznacza różnice w pisowni i ich znaczenie.
OdpowiedzUsuńAutorka zachęca do wybrania się do Indii i odkrycia ich smaku, zobaczenia żywych kolorów, zmierzenia się z niesprawiedliwością tego świata.
Pozdrawiam serdecznie :)
Życzyłabym sobie więcej tak mądrych, ciekawych i niebanalnych reportaży.
UsuńJa również. :-)
UsuńTrzeba przyznać, że wydawnictwo Carta Blanca słynie z dobrych książek tego typu. Kupując/wypożyczając je mam pewność, że miło spędzę czas i wiele się dowiem. Wiedzą jakie książki ich interesują, każda odznacza się czymś szczególnym. Wszystkie łączy poczucie humoru.
Masz rację, jeszcze się nie zawiodłam na książkach tego wydawnictwa...
UsuńPo Twojej recenzji nabrałam ochoty na tę ksiązkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ta książka jest na mojej liście i mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć. Słyszałam już mnóstwo pozytywnych opinii o "Lalkach...", a że lubię literaturę podróżniczą, to nie mogłabym pominąć tego tytułu.
OdpowiedzUsuńPolecam, choć "Lalki..." różnią się od typowej literatury podróżniczej, ale pokazują kawałek świata oczami dziennikarki, która, mam wrażenie, poznała Indie dobrze.
UsuńMoja tematyka :) Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńczytałam dużo pozytywnych opinii o tej książkę, chyba czas ją przeczytać
OdpowiedzUsuńJuż sobie zapisuję. Choć pewnie będę szukać po okładce.I wiesz..chyba chciałabym czasem być Hinduską.
OdpowiedzUsuńA dlaczego, ciekawa jestem:) Ja bym raczej nie chciała...
UsuńCzytałam już o tej książce wiele pozytywnych opinii wiec na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuń"Oni przyjmują codzienność, jaka jest, nie roztkliwiają się nad rzeczywistością. Trwają, przyjmując dzień za dniem z mniejszą lub większą radością." - to jest odpowiedź
OdpowiedzUsuńMnie trochę odpycha wszechobecna w Indiach stagnacja, choć może to jest recepta na spokój ducha, bo dokąd nas prowadzi wszechobecny pęd ku...
UsuńMożesz wyjaśnić co to jest "wszechobecna w Indiach stagnacja"? Co masz na myśli, bo sama piszesz,że kraju nie znasz.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale taka wizja Indii została we mnie po przeczytaniu książki, o której piszę.
UsuńMam w swej biblioteczce, przeczytalam. Bardzo ciekawa i warta przeczytania przez tych, ktorzy planuja podroz do Indii. Polecam
OdpowiedzUsuń