poniedziałek, 24 września 2012

Sharon Owens "Herbaciarnia pod Morwami".

Sharon Owens
Herbaciarnia pod Morwami
Książnica 2006

Dość banalna historia, ale ciepła, romantyczna, krzepiąca.

Herbaciarnia Penny i Daniela jest miejscem przyjaznym, choć jej właściciele zaczynają odczuwać znużenie monotonią dnia codziennego. Penny, coraz bardziej znudzona żona swego męża, przytłoczona rutyną czynności, powtarzanych od zmierzchu do świtu, pragnie zmian. Uczucie między małżonkami gaśnie. Daniel zdaje się nie zauważać, jak jego piękna żona powoli się oddala. Musi przecież upiec ciasta, przygotować ekspres do kawy, obsługiwać klientów...

Herbaciarnia z tradycjami. Miejsce, które trwa, niezmienione od wielu lat. Przystań w codziennej gonitwie, staroświecka, przytulna. Tutaj krzyżują się losy bohaterów powieści Sharon Owens.

Przy stoliku zasiadają konserwatywne siostry Crawley - zatwardziałe w swym staropanieństwie panie, których przekonania i dialogi śmieszą współczesnego czytelnika. Obok kawę popija Brenda Brown, niespełniona malarka, zadurzona w Nicolasie Cage'u. Dorosła kobieta, która jak nastolatka, pisze listy do aktora, mając nadzieję, że na któryś otrzyma odpowiedź.
Do herbaciarni przychodzi też Sadie, by w tajemnicy przed mężem zajadać słodkie i wysokokaloryczne ciasta, ale też, by odpocząć od bycia służącą, pielęgniarką, popychadłem we własnym domu.
Postaci jest więcej. Każda z nich ma własną opowieść o miłości, niespełnieniu, zemście, pragnieniach...
Mamy bardzo romantyczną historię jednego spotkania Clare i Petera; poznajemy Aurorę i Henry'ego, których potrzeby rozmijają się w każdej minucie istnienia...

Wszystko, o czym pisze Owens już było, ale czytałam tę powieść z przyjemnością. Stopniowo coraz trudniej było mi odłożyć książkę na chwilę. Chciałam do niej wracać, bo "bije" z Herbaciarni... ciepło i pozytywna energia. To taka bajka o ludzkich niespełnieniach, które tutaj zostają nagrodzone albo ukarane, w zależności od tego, na co człowiek zasłużył.

6 komentarzy:

  1. Z chęcią przeczytam, to chyba lektura w sam raz na późną jesień.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam parę lat temu, wrażenia mam takie same jak Ty, całkiem przyjemne czytadło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka na jesień - takie też były moje myśli podczas czytania Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To lektura dobra na każdą porę roku, choć ciepło bijące z tej opowieści szczególnie ogrzewa w długie i chłodne wieczory:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam,przyjemna książka :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...