Dorota Gellner
Gryzmoł
Wydawnictwo Bajka 2009
Nazwisko Doroty Gellner kojarzyłam do tej pory z literaturą dla dzieci. Od niedawna myślę o pisarce, gdy młodsza córka śpiewa piosenkę Zuzia - lalka nieduża. Najczęściej w samochodzie rozbrzmiewa ta popularna i wszystkim znana melodia, a autorką tekstu jest właśnie pani Dorota. Ale ja nie o Zuzi chciałam, tylko o Gryzmole...
Gryzmoł to bohater świetnej, napisanej rymowaną prozą, książki dla dzieci. Siedemnaście wierszowanych opowieści o nieco psotnym i zabawnym chłopcu, który nie pozwala rodzince się nudzić. Maluje farbami, kredkami, na ścianie, na płótnie...wołając: gdy pędzel w łapie czuję, to nie patrzę, gdzie maluję! Rodzina Gryzmołów biadoli nad swym losem (tak, tak, nie są zadowoleni z bazgrołów, opętanego twórczą pasją, malarza). W mieście brakuje już pędzli i farb, w domu nie ma nawet centymetra czystej ściany...
Książka napisana z dowcipem. Do czytania na okrągło. Dla wielu grup wiekowych. Słucha dwulatka, śmieje się dziewięciolatka. Bohater ma temperament, niespożytą energię i łobuzerską facjatę, nakreśloną przez Ewę Poklewską - Koziełło, której ilustracje wspaniale komponują się z tekstem książki. Są dynamiczne i nieco rozczochrane. Jak Gryzmoł.
Mam nadzieję, że kiedyś będę miała komu kupować takie książeczki, a tymczasem z przyjemnością czytam recenzje i zapisuję tytuły. :)
OdpowiedzUsuńZa kilka lat będzie, jak znalazł ;)
OdpowiedzUsuńGruzmoła mam juz u siebie od dawna i czeka dopiero na moja córkę,żeby dorosła.
OdpowiedzUsuńNam swego czasu też się "Gryzmoł" podobał :D
OdpowiedzUsuń