Jodi Picoult
Tam gdzie ty
Prószyński i S-ka 2011
Lubię powieści Jodi Picoult, ale nie jestem ich fanką. Nie nazwałabym autorki ulubioną. Jednak książki pisarki przyciągają moją uwagę tematyką i, jak już zacznę czytać, wsiąkam w opowieść całkowicie. Picoult o rzeczach bolesnych pisze lekko. Czytelnika nie przytłacza ciężka sytuacja bohaterów, ale ich cierpienie i rozterki zmuszają do refleksji nad poruszanymi tematami czy nad własnym życiem.
W powieści Tam gdzie ty autorka podejmuje kilka tematów. Mamy problemy małżeńskie, związane z niepłodnością, ocieramy się o homoseksualizm, a do sądu trafiamy z powodu dzieci nienarodzonych. W całość wkomponowane zostało jeszcze in vitro, alkoholizm, głęboka (momentami fanatyczna) wiara.
Max i Zoe Baxter po wielu latach małżeństwa postanawiają się rozstać. Nie doczekali się upragnionego potomka i mężczyzna nie ma już siły (i ochoty) na kolejne próby in vitro. Zoe znajduje szczęście u boku Vanessy, a Max trafia pod opiekuńcze i wybaczające skrzydła kościoła. Wydaje się, że każde z nich odnalazło swoje miejsce w świecie, ale Zoe nadal pragnie mieć dziecko. Jej partnerka też o tym myśli, więc kobiety postanawiają spróbować. W klinice, z usług której korzystali wcześniej Max i Zoe, znajdują się zamrożone zarodki, które dają Zoe i Vanessie nadzieję. Okazuje się, że prawo do nienarodzonych dzieci ma również Max, a jego obecne przekonania nie pozwalają oddać zarodków małżeństwu lesbijek...
Więcej nie napiszę, by nie odzierać opowieści z tajemnic. Czyta się tę książkę ekspresowo i z przyjemnością. Nie ma dłużyzn, nie ma analizowania postępowania bohaterów.
Jest interesująca historia. Po prostu.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej pani. Tak często jednak pojawia się na blogach, że będę musiała coś jej przeczytać. Nie wiem tylko od czego zacząć. Może Ty mi coś polecisz?
OdpowiedzUsuńZaczęłabym od książki "W naszym domu". To, moim zdaniem, najlepsza powieść autorki. Nie sięgaj po "Zagubioną przeszłość" - myślę, że skutecznie zniechęci Cię do lektury Jodi Picoult.
UsuńMnie też czytało się ekspresowao, ale denerwował mnie czarno - biały podział. Homoseksualny związek był idealny do bólu, a kwetie wiary zostały ukazane w formie prawie sekciarskiej.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ten podział faktycznie istnieje i może drażnić. Może wynika z sytuacji życiowej autorki - syn Picoult jest gejem.
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię powieści Picoult, jeszcze żadna mnie nie rozczarowała. Ciągle poluję na "Bez mojej zgody". "Tam gdzie ty" nie czytałam, ale mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńMnie rozczarowała bardzo "Zagubiona przeszłość". "Bez mojej zgody" nie czytałam i raczej szybko nie przeczytam, bo oglądałam film i dobrze pamiętam fabułę.
UsuńKrótko i na temat, nie miałam jeszcze przyjemności czytania książek Jodi Picoult, ale Twoja recenzja skłania mnie do zainteresowania się tą autorką
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować i przekonać się, czy twórczość autorki do nas przemawia. Najlepiej wyrobić sobie własne zdanie:)
UsuńSwietna książka
OdpowiedzUsuńTeż lubię czytać dzieła Jodi Picoult. I mimo, iż wszędzie pisze według swojego ustalonego schematu, to jednak potrafi zaciekawić czytelnika. ,,Tam gdzie ty'' jeszcze nie czytałam, ale zamierzam to zmienić w niedalekiej przyszłości.
OdpowiedzUsuńPo Jodi Picoult sięgam w ciemno :P
OdpowiedzUsuńTyle czytam o książkach tej autorki... Pewnie dałabym się wciągnąć i ponieść tym historiom, ale czuję że nie teraz. Nie ten czas...
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu, za namową pewnej blogerki wypożyczyłam jedną książkę tej autorki, przeczytałam kilka stron i nie zaiskrzyło ..., odłożyłam na później ... Dziś czuję się znów zachęcona ;) I wiem już od jakiego tytułu powinnam zacząć :)
OdpowiedzUsuń