sobota, 20 lipca 2013

Filmy #6

www.filmweb.pl 
Wyszłam za mąż, zaraz wracam (reż. Pascal Chaumeil, 2012), 5/10

Przygodowa komedia romantyczna. Film banalny, lekki, ale mało zabawny, momentami nudny. Humor sytuacyjny często zawodzi, choć para głównych bohaterów to tragicznie niedopasowani ludzie i momentów zabawnych powinno być więcej.

Isabelle to atrakcyjna, spełniona zawodowo kobieta, która od lat żyje w szczęśliwym związku z przystojnym dentystą. Oboje myślą o ślubie, ale kobieta uparcie odmawia rychłego zamążpójścia, ponieważ nad małżeństwami w jej rodzinie wisi klątwa, która od pokoleń eliminuje pierwszych mężów. Dopiero drugie małżeństwo okazuje się udane i trwałe, a Isabelle pragnie całe życie spędzić ze wspomnianym dentystą. Wpada więc na szalony pomysł, by wstąpić w związek małżeński w innym kraju, z nieznajomym mężczyzną, chwilę później się rozwieść, powrócić do rodzinnego kraju i poślubić ukochanego, który, niczego nieświadomy, stanie się drugim mężem.
Zaplanowany nieznajomy nie pojawia się na lotnisku i w związku z tym Isabelle na szybko musi poszukać zastępczego kandydata, którym okazuje się Jean - Yves, nieco szalony, ale ciepły i sympatyczny człowiek, który nieoczekiwanie staje się fajnym towarzyszem podróży.

Rozpisałam się o filmie, który uważam za średni, ale całkiem przyjemny. Łatwiej znoszę oglądanie mało udanych filmów niż czytanie nieciekawych książek, w których przewidywalna i oklepana fabuła drażni i rozczarowuje.

www.filmweb.pl 
Dokąd teraz? (reż. Nadine Labaki, 2011), 5/10

Mała, zamknięta społeczność, w której obok siebie żyją chrześcijanie i muzułmanie. W zgodzie żyją, wspierają się, wspólnie biesiadują. Do czasu, gdy w Libanie wybucha wojna domowa. Konflikt jednoczy kobiety, które mają już dość kłótni, żałoby, wzajemnych pretensji. Siła kobiet jest wielka, a ich determinacja nie do zdarcia. Kobiety zrobią wszystko, by powstrzymać swych mężczyzn (mężów, braci, synów) przed uczestniczeniem w tym absurdalnym i niepotrzebnym konflikcie. Momentami będzie smutno, innym razem zabawnie.

Film skupia się na kobietach. I pokazuje jak mądrze, bez użycia siły rozwiązać konflikt, który wydaje się nierozwiązywalny. Jednocześnie wewnętrzna, utrwalona tradycją i testosteronem, agresja w mężczyznach pozostanie. Obraz Labaki, mimo iż momentami balansuje na granicy absurdu i może śmieszyć, zabawny nie jest. Raczej gorzki, tragiczny, pełen śmierci i łez. Choć ciekawy, mnie nie do końca przypadł do gustu. Stąd moja ocena filmu nie pokrywa się z wysoką notą na Filmwebie.

www.filmweb.pl
Norwegian Wood (reż. Anh Hung Tran, 2010), 5/10

Pamiętam wrażenie, jakie wywarła na mnie lektura książki Haruki Murakamiego. Norwegian Wood była pierwszą powieścią pisarza, z którą się spotkałam i od tamtej pory przeczytałam kilka kolejnych, ale poznanie całego dorobku literackiego Murakamiego wciąż przede mną.

O ile powieść podobała mi się bardzo, o tyle film najzwyczajniej w świecie znudził. Ślimacze tempo opowieści zupełnie nie wpasowało się w mój nastrój, a sama opowieść nie wywołała żadnych emocji. Jak dobrze, że najpierw przeczytałam książkę, bo ekranizacja skutecznie zniechęciłaby mnie do tego, by sięgnąć po powieść.

To, że film mnie nie poruszył nie znaczy, że brakuje w nim emocji. Wręcz przeciwnie - w Norwegian Wood emocje buzują, a ich przekaźnikami są muzyka i zjawiska przyrody. Wiatr, deszcz, burza, słońce odzwierciedlają uczucia, jakich doświadczają bohaterowie. Naoko, Toru, Midori to wrażliwcy, których słaba skóra styka się z bezwzględną codziennością i boli. Ich dusze wciąż są w rozsypce, niezdolne do tego, by swych właścicieli uczynić realistami, by pozwolić im na chwilowe niemyślenie i radość.

Film o trudnym dorastaniu, o pierwszej miłości, o trudnej relacji mężczyzny i kobiety.

www.filmweb.pl 
Niezwykły dzień panny Pettigrew (reż. Bharat Nalluri, 2008), 7/10

Inteligentna, urocza, lekka i przyjemna komedia z banalnym, ale istotnym przesłaniem. Londyńska guwernantka w średnim wieku traci pracę. Zostaje bez grosza przy duszy, bez perspektyw na nową posadę, z opinią trudnej pracownicy. Los się jednak do niej uśmiecha i panna Pettigrew trafia do zamożnego domu, w którym mieszka beztroska Delysia - tancerka kabaretowa. Nieco pruderyjna i konserwatywna (w stopniu wystarczającym, by stanowiła przeciwwagę dla młodej pracodawczyni) była guwernantka trafia do świata tańca i śpiewu, intryg miłosnych, przystojnych mężczyzn i uroczych kobiet. Zafascynowana blichtrem, momentami zdegustowana zachowaniem młodych, zachowuje powagę i potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Żeby nie było całkiem beztrosko, w tle czai się wojna. Starsi pamiętają, jak bezlitosny i trudny to czas, młodzi natomiast żyją chwilą, zabawą i romansami.

Świetnie się ten film ogląda. Nie szkodzi mu przewidywalność. Odpowiednie proporcje elementów charakterystycznych dla komedii romantycznej sprawiają, że nie jest ani słodko, ani nudno, ani banalnie. Jest w sam raz.

10 komentarzy:

  1. Raczej żaden z filmów nie jest w moim guście. Może kiedyś się skuszę na ten ostatni, gdy mnie jakaś chandra dopadnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmy niezbyt w moim guście, ale przydałaby mi się krótka przerwa w oglądaniu "cięższych" filmów, więc "Niezwykły dzień panny Pettigrew" będę miała na oku :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wczoraj oglądałam ,,Pamiętnik" na podstawie książki Sparksa, rewelacyjny, przymierzam się do kupna książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam ten film i bardzo mi się podobał. Czytałam również książkę i tutaj już opowieść nie wywołała we mnie tylu emocji. Nie lubię prozy Sparksa.

      Usuń
  4. Chyba żaden film nie trafia w moje gusta.

    OdpowiedzUsuń
  5. niestety film często nie dorasta książce do pięt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezwykły dzień panny Pettigrew mógłby mi przypaść do gustu, bo jeśli zdecyduje się na Norwegian Wood to będzie on na pewno w wersji papierowej - nie lubię azjatyckiego kina.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam podobne odczucia co do "Wyszłam za mąż..." aczkolwiek dałabym mu chyba raczej 7/10, bo jednak były fajne momenty, a filmy tego rodzaju widziałm duzo gorsze

    OdpowiedzUsuń
  8. Też zaczęłam z Murakamim od "Norwegian wood" i byłam strasznie ciekawa filmowej wersji - szkoda, że wypada raczej nudnawo...

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam "Dokąd teraz?" i mogę powiedzieć tyle, że dawno żaden film nie wywarł na mnie tak wielkiego wrażeni . W ogóle, uwielbiam filmy Labaki, choć wyreżyserwała dopiero dwa. No ale wiadomo, filmów jest tyle po to, aby dla każdego znalazło się coś wybitnego. Byłoby nudno, gdyby wszystkim podobało się to samo...
    Nominowałam Twojego bloga do Liebster Award i ciekawa jestem odpowiedzi na książkowe pytania zamieszczone na moim blogu. Zapraszam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...