wtorek, 9 lipca 2013

Lech Fire Festival. Ustka 2013.

XII edycja festiwalu, który właściwie rozpoczyna sezon turystyczny w Ustce.
Impreza zazwyczaj przeze mnie omijana, bo tłumy, bo Ustkę to ja lubię bardzo, ale od września do maja.
W tym roku wylądowałam na plaży, zahaczyłam o koncert Parafrazy, posłuchałam Sidney'a Polaka. I obejrzałam cztery pokazy z fajerwerkami w roli głównej...






Następny dzień. Plaża zachodnia. Piękne niebo i to, co zostało po fajerwerkach. Podejrzewam, że mocno już uprzątnięte.





8 komentarzy:

  1. Eh, byłam kiedyś w Ustce na tych pokazach :) Kiedyś - jakieś 10 lat temu, jak studentką jeszcze byłam :) Fajnie było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie! W Ustce nigdy nie bylam, ale wszelkie plaze rowniez lubie najbardziej poza sezonem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh... Morze ... ^^ Ty to masz wakacje cały rok! ;) Zazdroszczę.
    I lubię nuty Sidneya Polaka - kojarzą mi się właśnie wakacyjnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam nigdy w Ustce, niezapomniane wrażenia z pewnością z Festiwalu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. polskiego morza lata nie widziałam, ale w pokazach fajerwerków zawsze chętnie biorę udział. niestety u mnie można je spotkać tylko w przy okazji lokalnych imprez i bardziej stanowią tło niż główną gwiazdę wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Ale widoki! Musiało to robi niesamowite wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka nocna iluminacja musiała zapierać dech.
    A na drugi dzień krajobraz po bitwie - wyglądają jak działa.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...