czwartek, 11 lipca 2013

O zwierzętach, warzywach, pisarzach, malarzach i tapetowaniu mieszkań.

Wisława Szymborska
Lektury nadobowiązkowe. Część druga.
Wydawnictwo Literackie, 1981


Właściwie mogłabym skopiować tutaj swój poprzedni post na temat felietonów Szymborskiej (KLIK). Postaram się jednak napisać kilka słów, których tam nie znajdziecie, bo napisać coś muszę. O książce tak wspaniałej nie wypada nie wspomnieć.

Cóż, nadal jestem pod wrażeniem. Pod urokiem nawet. Lekkiego pióra, doskonałych spostrzeżeń, nietuzinkowych lektur i ogromnego dystansu do literatury (i szeroko pojętej kultury), które to cechy czy też talenty skumulowały się w filigranowej postaci pani Wisławy.

Lektury nadobowiązkowe rozpoczyna doskonały felieton, do napisania którego pretekstem była książka Vademecum turysty pieszego Stefana Sosnowskiego. Autorka zwraca uwagę na to, jak w dzisiejszych czasach (czyli jakieś 40 lat temu) postrzega się turystę, który wali na piechotę tam, gdzie można jako tako dojechać (s.5) i jak dziwacznym wydaje się on zjawiskiem. Kolejne lektury Szymborskiej to zbieranina tak różnorodna, że ciężko wywnioskować, jakie książki poetka darzyła największą sympatią. Mogę się pokusić o stwierdzenie, że pani Wisława z przyjemnością czytywała dzienniki, pamiętniki, wspomnienia i biografie. Jednak obok książek, opisujących życie bardziej lub mniej znanych osobistości, pojawiają się lektury innej treści: Tapetowanie mieszkań, Gdy zachoruje pies, Jak mieszkać wygodniej, Warzywa mało znane, Jak stać się silnym i zdrowym czy Olbrzymy i karły w świecie zwierząt.

W Lekturach... ważniejsze są rozważania przy okazji czytania, małe dygresje, przenoszenie informacji zdobytych dzięki książce na grunt codzienności. Ten komentarz na temat życia nowoczesnego. Krótki, dowcipny i bardzo interesujący.
Przywołam felieton o książce Heleny Michałowskiej Salony artystyczno - literackie w Warszawie 1832-1860 (PWN, 1974) - autorka tegoż zestawienia pisze o tym, jak kiedyś wyglądały spotkania towarzyskie. Skromnie, przy herbatce lub winku, zajadano się kanapkami z serem. Prowadzono przy tym ożywione rozmowy, słuchano muzyki, grano w gry. Po lekturze tej książki Szymborska dziwi się, dlaczego w epoce umysłowego awansu kobiety panie domu występują wobec gości w roli kucharek, czego dawniej się strzegły (...) Przycupnie nieboraczka na brzeżku krzesełka i za sekundę znów się zerwie, bo jeszcze grzybki nie podane, bo bułeczki trzeba dokrajać...(s.69) Pewnie, że w latach, o których pisze Michałowska, w wielu domach funkcjonowała służba, ale i tak spostrzeżenia poetki wydają się trafne. Dzisiejszy gość wychodzi syty na ciele, za to dusza jego skręca się z głodu (s.70).

Fenomenalne felietony. Niewiele z książek, o których Szymborska pisze, mogłoby mnie zainteresować. Jednak istotne nie jest to, o czym pisze, ale jak o tym pisze. Cudnie!

8 komentarzy:

  1. Muszę wobec tego przeczytać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzam się za nie zabrać jak tylko trochę odsapnę z tej przedślubnej gonitwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że obecnie przedślubna gonitwa zaprząta Twoje myśli. Odsapniesz we wrześniu:)

      Usuń
  3. Takie felietony to rozkosz dla oczu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzą mi się... A po takim tekście, jak zwykle, jeszcze bardziej. Szymborska umiała ubierać wszystko w słowa. I umiała patrzeć, co ważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. "W Lekturach... ważniejsze są rozważania przy okazji czytania, małe dygresje, przenoszenie informacji zdobytych dzięki książce na grunt codzienności. Ten komentarz na temat życia nowoczesnego. Krótki, dowcipny i bardzo interesujący" i o to właśnie chodzi - wrażliwość i inteligencja.
    A co do spotkań - mistrzowskie podsumowanie:"Dzisiejszy gość wychodzi syty na ciele, za to dusza jego skręca się z głodu (s.70)" i takie aktualne!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo nie na temat teraz będzie komentarz :) tak tylko ostrzegam :) otóż będę miała kilka złotych i będę kupować dwie książki dla siebie (ale numer! nie dla Ewki ;D). no i chcę "Poniedziałkowe dzieci" i... no właśnie, może mi coś polecisz? :))

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest prawdziwa sztuka, gdy nie ważne o czym pisze autor i jak bardzo nas to interesuje, bo pisze tak ciekawie, że temat przestaje być istotny.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...