Kate Morton
Strażnik tajemnic
Albatros, 2013
Czekałam na tę książkę. Powieści Kate Morton należą do moich ulubionych czytadeł. Australijska pisarka potrafi wciągnąć do wykreowanego przez siebie świata i skutecznie zatrzymać w innej rzeczywistości.
Strażnik tajemnic to czwarta książka Morton. Autorka nie zaskakuje czytelnika, ale karmi go znajomymi, charakterystycznymi dla jej stylu, elementami. Najważniejszym z nich jest prowadzenie fabuły na dwóch płaszczyznach czasowych. Opowieść dotyczy czasów współczesnych i cofa się (na chwilę) do lat sześćdziesiątych XX wieku, by najbardziej zaskakiwać i intrygować w latach II wojny światowej.
Laurel jest znaną, nagrodzoną Oscarem, aktorką. Ma dwie siostry, brata i umierającą matkę. Co najistotniejsze, ma tajemnicę, która ciąży nad jej życiem od lat, ale nigdy nie miała odwagi zmierzyć się z sekretem. Świadomość rychłego odejścia rodzicielki sprawia, że Laurel zaczyna zadawać pytania, próbując wyjaśnić zagadkowe i przerażające zachowanie matki sprzed wielu lat. Poszczególne elementy układanki okazują się bardzo ciekawe i sprawiają, że Laurel coraz częściej ma wrażenie, że jej mama w czasach młodości była inną osobą, a jej życie obfitowało w niezwykłe wydarzenia.
Morton, jak zwykle, skupia się na relacjach rodzinnych i bazuje na tajemnicach. Czego mi zabrakło w Strażniku tajemnic? Wysoko oceniam najnowszą powieść Morton, ale kiedy porównuję tę książkę do wcześniejszego dorobku literackiego pisarki, wypada najsłabiej. Przyznam, że momentami historia mnie nużyła i potrzebowałam przerwy w lekturze obszernego tomu. Jednak najbardziej brakowało mi miejsca z duszą - takie miejsce (dom, ogród, zamek) pojawiało się w każdej powieści Morton; było tajemnicze, pełne sekretów, staroświeckie. W Strażniku tajemnic próżno szukać fascynującego, przykurzonego i nieco zapomnianego zakątka.
Lubię historie, które opowiada Kate Morton. Są przemyślane i intrygujące. Mają w sobie subtelny i niemal nieuchwytny rys starych opowieści oraz urok retro fotografii.
Zazwyczaj nie czytam tego typu książek, ale stylu tej autorki akurat jestem ciekawa. Tutaj też przyciąga mnie nieco fabuła...
OdpowiedzUsuńMnie styl Morton bardzo odpowiada i czytanie każdej książki tej autorki było przyjemnością:)
UsuńCzyli rozumiem, że lepiej nie zaczynać przygody z panią Morton od tej książki;)
OdpowiedzUsuńDobrze rozumiesz:)
UsuńChętnie bym się zapoznała z twórczością tej pisarki, ale tak jak podpowiadasz, zacznę od innej książki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki, może kiedyś
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć po powieści Morton. W masie czytadeł, które zalewają księgarnie, książki australijskiej autorki wyróżniają się rozbudowaną i bardzo ciekawą fabułą.
Usuń"Milczący zamek" i "Zapomniany ogród" bardzo mi się podobały, atmosfera i słownictwo robiły wrażenie. Książki przeczytałam dwukrotnie. Debiutancki "Dom w Riverton" był sporo słabszy, a "Strażnik tajemnic" mnie nudził, w ogóle mi się nie podobał.
OdpowiedzUsuńMnie nie nudziła żadna z książek Morton. "Strażnik tajemnic" podobał mi się najmniej, ale i tak uważam tę powieść za bardzo dobrą i ciekawą.
UsuńA widzisz, przytargałam sobie Kate Morton w oryginale z second handu nie widząc, kto zacz. A teraz wiem i na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńKtórą powieść przytargałaś?
Usuń