piątek, 21 października 2011

Jak zostać królem (reż.Tom Hooper, 2011)

www.filmweb.pl 

Anglia. Rok 1934. Książę Jorku, syn króla Jerzego V, staje przed mikrofonem, by wygłosić mowę do swych poddanych. Napięcie rośnie, ludzie czekają, z niepokojem zerkając jeden na drugiego, a Albertowi słowa stają w gardle...
Pierwsze sceny filmu przykuwają uwagę i zapowiadają skromny, niespieszny, dopracowany w każdym szczególe, obraz w angielskim stylu.

Ludzie myślą, że książę rodzi się królem. Gdy dorasta, przechodzi kurs etykiety, ale to tylko formalność. W jego krwi buzuje bowiem pewność siebie i dystynkcja. Nieśmiałość i skromność nie leżą w królewskiej naturze.
Nic bardziej mylnego. Książę doświadcza podobnych pospólstwu uczuć, słabości i wątpliwości. Nie rodzi się królem retoryki, szczególnie wtedy, gdy życie zatruwa mu pewna przypadłość, nabyta w dzieciństwie. Księciu - jąkale może brakować wiary w siebie.
W takiej sytuacji dobrze mieć przy sobie mądrą, na każdym kroku wspierającą męża, żonę. Przydaje się również niezły, choć stosujący nieco kontrowersyjne metody leczenia, logopeda. Potrzeba też książęcej wytrwałości i zgody na, często niegodne króla, "wygłupy", które pomogą pozbyć się uciążliwego problemu.

Mglista, pozbawiona słońca Anglia. Bohaterowie szarzy, ale niezwykle sugestywni. Genialne kreacje aktorskie. Mam na myśli nie tylko Colina Firtha, ale również Geoffrey'a Rusha i Helenę Bonham Carter.
Film biograficzny, który pokazuje nie tylko walkę króla Jerzego VI z własnymi słabościami, ale również przyjaźń między dwojgiem mężczyzn, którzy w innych okolicznościach pewnie by się nie spotkali.

1 komentarz:

  1. ooo tak, bardzo bardzo dobry film. Tak własciwie to film o przyjazni :) o tolerancji, odwadze. Genialne role głowne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...