www.filmweb.pl |
Historia ślicznej królewny, którą prześladuje zła i zazdrosna macocha została zekranizowana na wiele różnych sposobów. Klasyk. Jednak film Sandersa odbiega nieco od dotychczasowych interpretacji baśni braci Grimm i może dlatego wydał mi się interesujący.
Zdecydowanie nie jest to kino familijne. Widz zostaje wrzucony w mroczną otchłań, do której nie zaprosiłby własnych dzieci. W tym ciemnym i pustym świecie rządzi Rawenna (świetna rola Charlize Theron), a Śnieżka - uosobienie łagodności i dobroci - okazuje się silną i mądrą kobietą, która stanie się godną przeciwniczką swej macochy. Na ekranie zdecydowanie dominuje królowa - jest postacią wyrazistą, przesiąkniętą okrucieństwem, mocarną. Śnieżka stara się wybić, ale niekoniecznie jej to wychodzi. Kristen Stewart nie pasowała mi do roli ślicznej królewny (no, zdecydowanie wizualnie wolę Charlize Theron), poza tym mam wrażenie, że aktorka "gra" jedną miną i w pewnym momencie miałam dość.
Film interesujący, ciekawy od początku do końca, ale nie jestem fanką takiego kina, więc rozpływać się nie będę. Tak, wolę jak siedzą i gadają. Albo chodzą i gadają. Ewentualnie leżą i...gadają.
www.filmweb.pl |
Późno obejrzałam ten film, na który od dawna miałam ochotę. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo zachwalano polską komedię romantyczną. Bo, generalnie, są kiepskie. Mnie nie śmieszą, nie wzruszają, nie interesują.
Listy... są sympatyczne. Pozytywne. Utrzymane w klimacie świąteczno - miłosnym. Przyjemnie się patrzy na ładnych ludzi, ładne wnętrza. Święta magicznie działają na zmysły, dobrze się kojarzą, pachną choinką. W powietrzu unosi się delikatna mgiełka uczuć pozytywnych, którymi w Wigilię karmią się samotni ojcowie i równie samotne panienki, niespełnieni małżonkowie, przyziemni i ordynarni mikołajowie i bezdzietne małżeństwa.
To jest ładny film. Nie dziwię się, że przypadł do gustu Polakom. Jednak patriotką w tym temacie nie będę i w okresie przedświątecznym obejrzę sobie cudowny Holiday (reż. Nancy Meyers, 2006). I, tradycyjnie, Opowieść wigilijną.
www.filmweb.pl |
Temat bardzo ciekawy. I Juliette Binoche. Dlaczego, mimo tych walorów, nie uważam filmu Szumowskiej za dobry. Raczej mocno średni.
Anna pisze dla Elle artykuł na temat studentek, które zarabiają na życie jako prostytutki. Skupia się na dwóch dziewczynach, Charlotte i Alicji. Każda z nich jest inna, ale żadna nie wydała mi się interesująca. Annę jednak zafascynowały ich życiorysy. Może dlatego, że miała dość swej ciepłej i dostatniej codzienności, w której nie czuła się szczęśliwa. Studentki obudziły ją z odrętwienia, dały do myślenia. To, co początkowo Annę odpychało, po pewnym czasie zaczęło przyciągać.
Sponsoring nie opiera się tylko na kontrowersyjnym temacie, który wzbudzić może wiele moralnych dylematów albo nie wywołać nawet marnej dyskusji. To przede wszystkim film o kobietach, a dla mnie o jednej kobiecie - Annie - to ona na nowo, pod wpływem spotkań z dziewczynami, odkrywa własne potrzeby i szuka siebie. To ona gubi i odnajduje pragnienia. Juliette Binoche gra całą sobą, nakłaniając widza własnym niespełnieniem do przemyśleń. Jest doskonała. I, kiedy pojawiają się napisy końcowe, pamiętam Annę, a właściwie francuską aktorkę, która świetnie wcieliła się w postać nieco znudzonej życiem kobiety.
Atutem filmu jest brak moralizatorstwa. To mnie nie dziwi. Nie wyobrażam sobie, by Małgosia Szumowska kogokolwiek przy pomocy swej twórczości, pouczała, ganiła czy wytykała palcem.
www.filmweb.pl |
Tym razem kino familijne. Należy na chwilę zamienić się w ośmiolatka, by zachwycać się rajskimi obrazkami i przygodą, którą niejeden z nas chciałby przeżyć. Z perspektywy dorosłego widza ten film będzie mierny, nieskładny, naciągany, pełen błędów, niedopracowany...
W pięknym otoczeniu bohaterowie przeżywają umiarkowanie niebezpieczne przygody, mierząc się z potężną jaszczurką, bajecznie kolorowymi (ale złowrogimi) ptakami i elektrycznym stworzeniem wodnym. Latają na gigantycznych pszczołach, odkrywają Atlantydę i Nautiliusa. Wszystko zaczyna się od fascynujących książek przygodowych - Verne'a, Stevensona i Swifta - to oni przywiedli najpierw dziadka, a później wnuka, na tajemniczą wyspę. Później bohaterowie muszą sobie radzić sami i, jak to w bajkach bywa, z każdej opresji wyjdą zwycięsko.
Przewracanie oczami podczas oglądania nic nie da. Lepiej nie oglądać. Mnie się podobało, bo nie myślałam, nie analizowałam. Potraktowałam Podróż... jak lekkie i przyjemne kino dla dzieci i całkiem fajnie spędziłam czas na pięknej wyspie.
www.filmweb.pl |
Tego filmu nic nie usprawiedliwia. To nie jest kino familijne i nie potraktowałam go z przymrużeniem oka. Obraz mnie rozczarował totalnie. Żenujące bohaterki i głupkowate dialogi to podstawowe cechy filmu. Od czasu do czasu zdarza się moment normalny, kiedy człowiek zaczyna przychylnie patrzeć na tę opowieść, ale po chwili tekst (najczęściej, niestety, jakiejś damy) burzy chwilową pozytywną energię i z ekranu ponownie sączy się papka dla... No właśnie, dla kogo? Nie jest to bowiem ani komedia, ani film obyczajowy, ani dramat. Takie kino o niczym.
Niewykorzystany potencjał tematów. A raczej marnie wykorzystany.
Część kobiecej widowni może utożsami się z udręczoną nowymi obowiązkami samotną matką. Znajdą się i takie, które polubią wyzwoloną początkującą pisarkę z ładną buzią, ale nic poza tym. Zdziwię się, gdy kogoś zafascynuje postać ostatniej dziewicy, która biega do pracy w bikini albo do bólu głupiej szefowej "od piesków". Ten film uwłacza kobietom, przedstawiając nas w pozycji zawsze napalonych (i myślących tylko o facetach), mało rozgarniętych i nudnych istot.
miałam okazję zobaczyć 3 z 5 powyższych filmów. Śnieżka niezła, ale od połowy już trochę monotonna. Listy do M to z kolei wielkie zaskoczenie, które w porównaniu z innymi "komediami romantycznymi made in Poland" trzeba by nazwać wręcz wybitnym ;)A Sponsoring... liczyłam na więcej, ale mimo wszystko się nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja, choć nie nudziłam się na Śnieżce:)
UsuńListy do M. mają swój urok i faktycznie wyróżniają się na tle innych polskich komedii romantycznych.
Oglądałam tylko "Listy do M." - zdecydowanie ma swój klimat. Oglądałam go przed świętami, więc mnie zauroczył. Planuję kolejny seans w tym roku:)
OdpowiedzUsuńZ reszty propozycji chcę zobaczyć filmy numer 1 i 3.
Myślę, że warto poznać te filmy, szczególnie Sponsoring, który wzbudza wiele emocji i wielu zachwyca. Mnie nieco rozczarował, ale, wiadomo, ilu widzów, tyle opinii:)
UsuńJa także widziałam "Listy do M." i muszę przyznać, że jest to jeden z nielicznych polskich filmów tego typu, który obejrzałam z ciekawością do samego końca. Planuję zobaczyć "Sponsoring" i przekonać się czy Gośka Szumowska jest słusznie tak zachwalana przez krytyków.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy słusznie. Na pewno robi dobre, wymagające kino. Nie do końca "moje", ale i tak ciekawi mnie jej twórczość.
UsuńBardzo zalezy mi na obejrzeniu "sponsoringu". Slyszalam wiele, roznych opinii, bardzo roznych zreszta, wiec chce wypracowac wlasna. Przyznam, ze zastanawia mnie ten caly szum wokol Goski.
OdpowiedzUsuńWarto wyrobić sobie własne zdanie, każdy ma inną wrażliwość, sposób patrzenia na świat i sposób jego interpretacji, a Sponsoring nie należy do filmów nudnych czy nieciekawych, więc nie stracisz czasu, oglądając ten film.
UsuńByłam na Podróży ... w kinie z bratanicą i nie sądziłam, ale nawet mi się spodobał, dobrze się na nim bawiłam. Sponsoring również widziałam i choć film dość mocny, to jednak jakoś mnie nie przekonał. Królewnę ... bardzo bym chciała zobaczyć, za to Nie ma lekko raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJak się przymknie oko na niedociągnięcia, to Podróż... może sprawić frajdę, a filmu Nie ma lekko nikomu nie polecam:)
UsuńOglądałam dwa pierwsze filmy. "Królewna śnieżka..." mnie rozczarowała. To rzeczywiście nie jest film dla dzieci, ale akurat nie o to chodziło. Zabrakło mi czegoś, co sprawiłoby że film byłby bardziej mroczny. Zabrakło też dobrych dialogów. Nie spodobała mi się również rola Kristen Stewart.
OdpowiedzUsuńNatomiast "Listy do M." to rzeczywiście bardzo sympatyczny film. Byłam mile zaskoczona.
Chciałaś, żeby Królewna... była bardziej mroczna? Mnie zdecydowanie mroczności tam nie brakuje, ale Kristen Stewart rzeczywiście nie przekonuje. Chyba nie przepadam za tą aktorką (w serii Zmierzch również).
Usuń"Królewna..." też mi nie przypadła do gustu. bajka ma być bajką. a tam mrok zionął od pierwszych chwil. i królowa była koszmarna i sama Śnieżka jakaś taka buńczuczna. normalnie jak Joanna Dark ;)
OdpowiedzUsuń"Listów..." nie widziałam i nie wiem, czy chcę. dużo recenzji było dobrych, ale chyba to tkliwy filmik, co? ;)
"Sponsoring" - bez szału. Juliette mnie chyba trochę zawiodła, a sama tematyka... hmm, widziałam chyba mocniejsze filmy tego gatunku.
to wymądrzałam się ja,
krytyk (z wykształcenia) ;)
Mnie królowa Theron się spodobała:) Na pewno bardziej niż Śnieżka.
UsuńA "Listy..." są tkliwe, romantyczne, słodkie...nawet Karolak jest słodki w roli głupkowatego i niemiłego mikołaja.
Dla mnie Juliette "buduje" film Szumowskiej. Film nie zachwyca, ale rola Binoche zrobiła na mnie wrażenie.
Jednak żaden z tych filmów nie wbił mnie w fotel, żaden nie zmusił do głębszych przemyśleń...każdy po trosze rozczarował, ale powoli przyzwyczajam się do faktu, że z roku na rok jestem coraz bardziej krytyczna wobec kina (i literatury zresztą też) i nie tak łatwo mnie zadowolić:)
Z wszystkich recenzji najbardziej spodobalo mi się zdanie: Tak, wolę jak siedzą i gadają. Albo chodzą i gadają. Ewentualnie leżą i...gadają. Uśmiechnełam się od ucha do ucha, bo też tak mam.
OdpowiedzUsuńSponsoring pewnie obejrzę, jak mi kiedys wpadnie w łapy.
Nic nie poradzę na to, że takie kino najbardziej mnie wciąga i na chwilę "w biegu" zatrzymuje:)
UsuńMi również to zdanie bardzo się spodobało :)
UsuńZapraszam do odebrania wyróżnienia: http://ksiazkaaurelii.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZ reguły nie biorę udziału w takich zabawach, ale teraz mam ochotę:) Mogę połowicznie? Odpowiem na Twoje pytania, ale nominacji jedenastu nie poczynię...
Bardzo dziękuję za odwiedziny u mnie:) Listy do M. to moja ulubiona polska komedia romantyczna, piękne wnętrza, ciekawe historie, śmieszne dialogi. Magiczne, nie do końca realne przez to idealne na święta:)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko "Królewnę śnieżkę i łowcę". Film przeciętny, nie zapadający w pamięć. Dużo bardziej podobała mi się inna wersja "Królewny śnieżki", z Julią Roberts. Sympatyczna, komediowa z fajną piosenką na koniec ;)
OdpowiedzUsuńMiałam obejrzeć Królewnę Śnieżkę w kinie, razem z córką, ale nie wyemitowali filmu i do tej pory jeszcze nie widziałam. Jestem ciekawa:)
Usuńspacer_biedronki pisze:
OdpowiedzUsuńz tej listy "Królewnę.." jak wiesz zjechałam.., a o "Sponsoringu" zapomniałam kiedyś wspomnieć. Nie dlatego,że mi się nie podobał, przeciwnie..po prostu długo nad nim myślałam i pisanie odkładałam, odkładałam,że wreszcie zapomniałam.