Brandon Mull
Baśniobór
W.A.B. 2011
Połknęłam. Dosłownie. Książka przeznaczona dla dzieci od lat dziewięciu pochłonęła mnie całkowicie. Świetna.
Setha i Kendrę poznajemy, gdy wraz z rodzicami jadą do dziadków. Dzieci nie są zachwycone perspektywą spędzenia kilkunastu dni z ludźmi, których ledwo znają. Dziadkowie też nie są zachwyceni ich wizytą, ale wydaje się, że żadna ze stron nie miała wielkiego wyboru, więc trzeba jakoś przetrwać ten czas, a potem ładnie się pożegnać.
Dzieciaki nie mają pojęcia, jakie tajemnice kryje w sobie miejsce, które dziadkowie wybrali na dom. Od pierwszego dnia pobytu Seth i Kendra zaczynają dostrzegać inność, która ich otacza. Chłopak jest bardziej ciekawski, odważny niż siostra i to głównie dzięki niemu rodzeństwo szybko przekona się, że posiadłość dziadków to nie zwykły dom z ogrodem, ale rezerwat magicznych stworzeń. Baśniobór.
Miejsce, które kryje w sobie wiele fascynujących, ale i niebezpiecznych dziwów. A dziadkowie nie są pogodnymi staruszkami, pielęgnującymi roślinki i popijającymi herbatkę.
Przygoda połączona z magią. To lubię.
Jak to w książkach dla dzieci bywa - utarte schematy, wyraźny podział na dobro i zło, ale wszystko podane interesująco. Nawet przez chwilę nie nudziłam się w trakcie lektury.
Pewnie, że jako dorosły czytelnik, znalazłabym niedociągnięcia, ale ich nie szukałam.
Jestem przekonana, że dzieciom czytanie tej książki sprawi wiele przyjemności i rozbudzi ciekawość na więcej. Ja już się cieszę, że są kolejne części Baśnioboru.
Fantasy raczej nie czytuję, ale to w wydaniu dziecięco-młodzieżowym jakoś bardziej chwyta mnie za serce niż dorosłe powieści. Może dlatego, że to właśnie z dzieciństwem kojarzy mi się magia?
OdpowiedzUsuńFantasy przyjmuję tylko w wersji dziecięco - młodzieżowej. I lubię:)
UsuńCzasami też zaczytam się w książkach dla dzieci. Ostatnio w czasie pobytu u rodziców odgrzebałam stare komiksy Kajko i Kokosz. Mikołajka kupiłam kuzynowi i zanim mu ja podarowałam to w jeden wieczór przeczytałam ją ledwie otwierając, żeby nie było widać że czytana była.
OdpowiedzUsuńLiteratura dla dzieci to fajna odskocznia od codzienności...Przy czytaniu trzeba zmienić punkt widzenia, "oddorośleć", by w ogóle móc czytać i cieszyć się lekturą:)
UsuńBardzo sporadycznie czytam fantasty, ale mimo wszytko sięgam czasami po ten gatunek. Powyższa książka mnie zaciekawiła a że mam w domu i maluchy i nieco starszą młodzież, to myślę, że będą z tej pozycji zadowoleni.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to naprawdę ciekawa propozycja dla starszych dzieci. Wydawca sugeruje wiek 9+, ale moja czytająca dziewięciolatka przeszła obok tej książki obojętnie. Stwierdziła, że to powieść dla starszych. Dlaczego? Śmiem podejrzewać, że wynika to z obecnych zainteresowań Mai, a może z tego, że do tej pory nie czytała tego typu powieści i nie wie, jakie mogą być ciekawe.
UsuńCiekawa recenzja, mnie skusiłą do poszukania tej ksiązki :)
OdpowiedzUsuńWarto się za nią rozejrzeć:)
UsuńJa też nie czytam fantasy, a tę serię połykałam łapczywie...
OdpowiedzUsuńTak mnie pochłonęła, że z niecierpliwością czekałam na kolejne części:)
Teraz stoją na półce, więc jakby ktoś miał ochotę, niech się zgłasza.