środa, 14 listopada 2012

filmy.

www.filmweb.pl
Uwodziciel (reż. Declan Donnellan, Nick Ormerod, 2012), 4/10

Słaby. Nudny. Bez wyrazu.
Film opowiada historię biednego żołnierza, który po powrocie z frontu nie wie, co ze sobą począć. Mamy rok 1980, jesteśmy w Paryżu, pełnym uciech i pięknych kobiet. Duroc spotyka dawnego znajomego, który proponuje mu pracę w gazecie. Młodzian nie ma doświadczenia i zdolności, ale znajduje inny sposób na wyrobienie sobie pozycji. Jest zdeterminowany, by osiągnąć sukces, pieniądze i władzę i zrobi wszystko, by nie podzielić losu ubogich rodziców.
Jego niezaprzeczalnym atutem jest uroda i kobiety dosłownie rzucają się przed nim na kolana. Wystarczy tylko zainteresować sobą odpowiednie niewiasty, a reszta przyjdzie sama...
Lubię takie historie. Ten czas, te kostiumy, te kobiety...Jednak Uwodziciel mnie nie przekonał. Nie widziałam w filmie dobrze zagranej roli, nie targały mną żadne emocje, a te, których doświadczali bohaterowie, były mdłe i wymuszone.
www.filmweb.pl

Big Love (reż. Barbara Białowąs, 2012), 6/10

Mam mieszane uczucia. Kotłują się w mojej głowie sprzeczności, wątpliwości, ale i lekkie uznanie dla tego obrazu. Nie podobała mi się ta miłość, ale elektryzowała. Nie polubiłam ani Jej, ani Jego. W swoim szalonym pomyśle na życie byli dziecinni, rozchwiani, często głupi. Wielka miłość rządzi się własnymi prawami? Może być śmiercionośna? Przymyka oko na idiotyzmy? Nie myśli, tylko czyni? Podobno w pierwszej fazie. Później mądrzeje. Emilka i Maciej nie zmądrzeli. Do końca pozostali szczeniakami, szukającymi własnej drogi, zazdrosnymi.
Big Love pokazuje miłość egoistyczną, zagarniającą, taką, która nie ma szans na przetrwanie. Nie pozwala głębiej odetchnąć. Czasami jest to uczucie bardzo brzydkie, uwłaczające drugiej osobie. Takie, które przestaje zasługiwać na Love. Tym bardziej na Big.
Nie zachwyciłam się filmem pani Białowąs. W mojej pamięci pozostanie finałowa piosenka. Więcej nic.
Jednak Big Love wciąga. Zaprasza do udziału w tragikomedii, której nie sposób przewinąć. Wyłączyć. Musisz patrzeć, nawet jeśli Big Love okazuje się Stupid Love.

www.filmweb.pl
Ted (reż. Seth MacFarlane, 2012), 3/10

Zawiodłam się bardzo na Tedzie. Ani zabawny ten miś, ani słodki, ani błyskotliwy. Raczej odpychający, sypiący kiepskimi i żenującymi tekstami.
Historia niezwykłej przyjaźni chłopca i misia słodko się rozpoczyna, ale kiedy ten sam chłopiec ma 35 lat, pracę, dziewczynę i wydaje się, że już wkroczył w tzw. dorosłe życie, a w dalszym ciągu godzinami przesiaduje na kanapie z misiem, przestaje być uroczo.

Może mam inne niż większość poczucie humoru i dlatego nie uważam Teda za świetną komedię. Mnie nie śmieszył. Nie dostrzegłam też w filmie głębszego przesłania, które nadałoby filmowi rys psychologiczno - obyczajowy. To, że obraz ukazuje wagę przyjaźni jako takiej, jest oczywiste od początku do końca. To, że w pewnym momencie zbyt absorbujący pluszowy kumpel, zacznie przeszkadzać dziewczynie i związek dwojga ludzi zacznie się sypać, też łatwo przewidzieć. Jednak nawet jeśli komedia niczym nie zaskakuje, to przynajmniej powinna śmieszyć. Niestety, nawet się nie uśmiechałam.

Najlepsze, co mi się ostatnio na ekranie "przytrafiło" to kilka odcinków serialu The Killing. Zakończyłam doskonałe spotkanie, co mnie trochę smuci, ale przeciąganie śledztwa w sprawie morderstwa Rosie Larsen na trzeci sezon, nie miałoby sensu. Polecam wszystkim klimat skandynawskich kryminałów, świetnie oddany w Dochodzeniu.

7 komentarzy:

  1. Z tych trzech filmów interesowało mnie jedynie "Big Love", ale widzę, że opinie na jego temat są dosyć podzielone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam "Teda", momentami nawet śmieszny, ale nie dałabym wyżej niż 4/10, bo to zdecydowanie mało inteligentny film.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś do żadnego z nich mnie nie ciągnie, a o Tedzie dużo negatywnych opinii słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do Uwodziciela i Teda mam takie samo zdanie jak Ty. Big Love pewnie nie obejrzę, wydaje mi się mocno infantylny.

    OdpowiedzUsuń
  5. 'Ted' dużo obiecywał po obejrzeniu zapowiedzi. Niestety również się rozczarowałem. Miał być hit, wyszedł kit :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach te filmy. Zwłaszcza pierwszy:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zmartwiła mnie Twoja opinia o "Tedzie", bo miałam nadzieję na fajny, zabawny seans. =/
    "Big love" mi się podobało, a na ten pierwszy film na razie nie mam ochoty,

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...