Carlos Ruiz Zafon
Światła września
Muza 2011
Poznałam całą twórczość Zafona. Teraz pozostaje mi (nie)cierpliwie czekać na kolejną książkę pisarza, która ukaże się w Polsce.
Uwielbiam cykl Cmentarz Zapomnianych Książek, ale Marina, Pałac Północy czy Książę Mgły to, jak najbardziej, ciekawe lektury, ale obiektywnie (i trochę subiektywnie) patrząc, nie zapadły mi głęboko w pamięć i raczej wracać do nich nie będę. Byłam przekonana, że podobny los spotka Światła września. Myślałam, że to nieco mroczna powieść dla młodzieży. Zdziwiłam się. Nie dość, że wydarzenia w Domu na Cyplu i w normandzkim lesie Cravenmore ogromnie mnie zaciekawiły, to jeszcze wywołały ciarki na plecach.
Fabuła książki jest nieskomplikowana, miejscami przewidywalna, ale nie są to jej słabe strony. Śmiem twierdzić, że takowych nie ma. Genialna atmosfera tworzy niepowtarzalną i trzymającą w napięciu historię.
Po śmierci ojca, rodzina Sauvelle wyjeżdża z Paryża. Trudne warunki finansowe zmuszają wdowę do przyjęcia posady u Lazarusa Jana, fabrykanta zabawek i zamieszkania w Normandii. Nowy dom wszystkim przypada do gustu, a gospodarz Cravenmore okazuje się ciekawym i przyjaznym człowiekiem. Od początku jednak wyczuć można, że w tym miejscu mrok i ciemność zyskają przewagę. Sam opis domu, wyłaniających się z każdego kąta zabawek, często "ożywionych", jest złowieszczy. Wydarzenia, których czytelnik jest świadkiem, opowieści, którym się przysłuchuje, powodują gęsię skórkę i wzbudzają wiele emocji. Cienie przeszłości są mściwe, pamiętliwe i okrutne. Nie odpuszczą.
Podobnie jak w dwóch poprzednich książkach dla młodzieży, i tu Zafon wprowadza wątek nastoletniej miłości, pierwszego zauroczenia. Między Irene a Ismaelem rodzi się uczucie, które obojgu da mnóstwo siły, by walczyć z wrogiem.
Świetna powieść.
Książki Zafona to jak dla mnie bardzo przyjemne czytadła na relaksujący wieczór. :)
OdpowiedzUsuńW większości tak, ale "Cień wiatru" wbił mnie w fotel i nie nazwałabym tej powieści czytadłem. Do tej kategorii zaliczam mnóstwo książek, z którymi się stykam i pierwsza część cyklu Cmentarz...jest na pewno lepsza, ważniejsza, wyjątkowa:)
UsuńCień Wiatru dla mnie jest najlepszą książką Zafona, ale dla mnie to własnie takie dobre czytadła na długi, wolny wieczór. ;)
UsuńMoim numerem jeden jest nadal "Cień wiatru", ale jeszcze mam kilka tytułów przed sobą. :)
OdpowiedzUsuńI dla mnie, na razie, żadna książka Zafona nie przebiła "Cienia wiatru", ale lubię wszystkie.
UsuńMuszę w końcu przeczytać jakąś powieść tego autora :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak najbardziej! Polecam:)
UsuńWłaśnie skończyłam ją czytać, i choć nie mam nic jej do zarzucenia, to jednak Cień wiatru, Gra anioła i Więzień nieba to najlepsze książki, szczególnie ta ostatnia!
OdpowiedzUsuńMnie "Światła września" podobały się bardziej niż "Gra anioła" - najsłabsza, moim zdaniem, część cyklu.
UsuńCzytałam jak na razie tylko "Marinę" i nie rzuciła mnie raczej na kolana. Ciekawa jestem reszty książek autora, ale nie na tyle, żeby w najbliższym czasie po nie sięgać :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tego autora, ale cały czas mam jego książki na półce, więc jak kiedyś najdzie mnie ochota to będę czytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco z www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com
Lubię Zafona, ale jego cykl młodzieżowy (z wyjątkiem "Mariny") jakoś nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńspacer_biedronki pisze:
OdpowiedzUsuńkiedy Ty znajdujesz czas..???
Hmm...
Usuń1. kiedy dzieci śpią:)
2. kiedy gotuję, słucham audiobooków:)
3. zdarza mi się pomiędzy wierszami, gdy dziecko młodsze się zajmie zabawą i jakimś cudem mnie nie potrzebuje:)
4. kiedy dziecko ma czas na bajkę, mama ma czas na książkę:)
Daję radę:)