Zapiski (pod)różne
National Geographic 2011
Lubię styl pisania Martyny Wojciechowskiej. Podróżniczka fajnie patrzy na świat i ciekawie go opisuje.
Nie przepadam natomiast za krótką formą, szczególnie jeśli to fikcja literacka (opowiadania mnie drażnią). Historiom z życia wziętym wybaczam, ale i tak po przeczytaniu takiej lektury mam niedosyt. To nieładnie zainteresować kogoś opowieścią i urwać w pół zdania.
Zapiski (pod)różne to książka, którą się podczytuje. Te krótkie spostrzeżenia na temat świata są efektem wielu podróży autorki. Martyna ma dystans do siebie i świata, ma poczucie humoru, jest wrażliwa na ludzką (i zwierzęcą) krzywdę. Potrafi śmiać się z siebie. Jest spostrzegawcza, odważna, wszystkiego ciekawa, wnikliwa. Takie też są jej zapiski, wzbogacone ładnymi zdjęciami.
To niezobowiązująca lektura, która na chwilę przenosi nas poza granice naszej kultury. Mimo swej lekkości uczy i potrafi zmusić do refleksji.
Lubię książki o podróżach, nawet w takiej formie, choć niedosyt w trakcie lektury odczuwałam wielokrotnie. Myślę, że autorka każdą opowieść mogłaby rozwinąć. Widocznie taki miała pomysł na książkę, bo nie wierzę, że brakowało jej słów, przeżyć, wrażeń.
Wydaje mi się, że taki był zamysł autorki, żeby do rąk czytelników trafił zbiór takich krótkich anegdot. Podczas lektury kilkakrotnie trafiałam na fragmenty, które wydawały mi się znajome i podejrzewam, że niektóre tematy mają szersze rozwinięcie w innych książkach.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, bo niektóre opowieści Martyna rozwija w "Kobiecie na krańcu świata", jest fragment z książki "Przesunąć horyzont"...mnie jest zawsze mało historii o podróżach, stąd to małe "ale":)
UsuńJa tez uwielbiam ksiazki o podrozach. Martyna jest jedna z autorek, ktora cenie najbardziej:)
OdpowiedzUsuńA czytałaś książki Kingi Choszcz? Uwielbiam!
UsuńBardzo lubię książki podróżnicze, oparte o doświadczenia autorów. Martyny Wojciechowskiej jakoś nie miałam okazji czytać, ale co ma wisieć...;-)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą; mnie pozostaje polecić na dobry początek "Kobietę na krańcu świata":)
UsuńTak zrobię! Dziękutki:-)
UsuńTakie książki rzeczywiście mogą pozostawić pewien niedosyt. Lubię styl pisania Martyny Wojciechowskiej, ale z "Zapiskami (pod)rożnymi" jeszcze się nie zapoznałam. Jeszcze - bo mam ochotę na te książkę.
OdpowiedzUsuńsama kupiłam Zapiski skuszona ich pięknym wydaniem i choć decyzji nie żałuje, to też czułam po nich niedosyt. obecnie czekają na mnie dwa tomy Kobiety na Krańcu Świata, więc powinnam w końcu zaspokoić apetyt :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie częściej sięgam po książki Beaty Pawlikowskiej. Jednak chętnie zapoznam się z "Zapiskami (pod)rożnymi", bo bardzo lubię ten gatunek:)
OdpowiedzUsuń