niedziela, 22 maja 2011
sobota, 21 maja 2011
Ludzie Księgi
Autor: Geraldine Brooks
Tytuł: Ludzie Księgi
Rok pierwszego wydania: 2008
Ocena: +4/6
Hanna Heath, konserwatorka starodruków, przyjeżdża do Sarajewa, by zbadać autentyczność hagady - średniowiecznej księgi żydowskiej. Bohaterka bada manuskrypt i stopniowo odkrywa jego tajemnice i drogę, którą "przeszedł", by znaleźć się w jej rękach.
Geraldine Brooks snuje bardzo ciekawą opowieść o ludziach Księgi - odważnych pasjonatach, którzy narażali życie, by chronić hagadę. Przenosi nas w czasy przeszłe, trudne czasy wojen i inkwizycji, by nakreślić historię przetrwania tej niezwykłej księgi.
Jednocześnie, dzięki skrupulatnej pracy Hanny, dowiadujemy się, jak wiele znaczy szczegół i jak łatwo go zlekceważyć i przez to nie dotknąć prawdy...
Jak wiele informacji przekazuje skrzydełko owada, zasuszone między stronicami książki? Czy biały włos, zagubiony wśród kartek, należał do jednego z obrońców hagady?
"Ludzie Księgi" to kawałek historii, podany w lekkostrawny i ciekawy sposób. Książka poszerza wiedzę na temat starodruków i pokazuje, jak wielką moc ma słowo pisane. Walka o przetrwanie żydowskiej księgi trwała przez wieki. Czy dziś naprawdę ktoś byłby w stanie krzywdzić, by nie dopuścić do ukazania się książki albo bardziej cenić jakiś wolumin niż własne życie?
piątek, 20 maja 2011
wtorek, 17 maja 2011
Plaża tajemnic
Autor: Marie Hermanson
Tytuł: Plaża muszli
Rok pierwszego wydania: 2005
Ocena: 4+/6
Na początku mnie ta książka zauroczyła, później stawałam się coraz bardziej znużona opowieścią, by w pewnym momencie ocknąć się z chwilowego uśpienia i czytać do końca z wypiekami na twarzy.
"Plaża muszli" przyciąga i odpycha. Marie Hermanson zaprasza nas do magicznego, nieco odległego miejsca, które pachnie słońcem i wiatrem. Plaża muszli pełna jest zakamarków, szczelin, tajemnic. Historie głównych bohaterów wplatają się między te szczeliny, by zafascynować czytelnika i powoli odkrywać swe drugie dno. Tytułowa plaża łączy losy kilku kobiet i staje się świadkiem różnych, mniej lub bardziej, tragicznych i dziwnych wydarzeń.
Autorka stworzyła miejsce, które urzeka skandynawskim krajobrazem, a jednocześnie ma w sobie coś złowrogiego. Mewy krążące nad plażą niepokoją, jakby chciały zawłaszczyć to miejsce dla siebie. Ja jako czytelnik czuję przed nimi strach, co bardzo dobrze świadczy o pisarstwie Hermanson.
Bardzo ładnie opowiedziana historia, w której przeszłość mocno osadza się w teraźniejszości. Niezwykła w swej prostocie.
Tytuł: Plaża muszli
Rok pierwszego wydania: 2005
Ocena: 4+/6
Na początku mnie ta książka zauroczyła, później stawałam się coraz bardziej znużona opowieścią, by w pewnym momencie ocknąć się z chwilowego uśpienia i czytać do końca z wypiekami na twarzy.
"Plaża muszli" przyciąga i odpycha. Marie Hermanson zaprasza nas do magicznego, nieco odległego miejsca, które pachnie słońcem i wiatrem. Plaża muszli pełna jest zakamarków, szczelin, tajemnic. Historie głównych bohaterów wplatają się między te szczeliny, by zafascynować czytelnika i powoli odkrywać swe drugie dno. Tytułowa plaża łączy losy kilku kobiet i staje się świadkiem różnych, mniej lub bardziej, tragicznych i dziwnych wydarzeń.
Autorka stworzyła miejsce, które urzeka skandynawskim krajobrazem, a jednocześnie ma w sobie coś złowrogiego. Mewy krążące nad plażą niepokoją, jakby chciały zawłaszczyć to miejsce dla siebie. Ja jako czytelnik czuję przed nimi strach, co bardzo dobrze świadczy o pisarstwie Hermanson.
Bardzo ładnie opowiedziana historia, w której przeszłość mocno osadza się w teraźniejszości. Niezwykła w swej prostocie.
poniedziałek, 16 maja 2011
Blondynka w Afryce
Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: Blondynka na Czarnym Lądzie
Rok pierwszego wydania: 2009
Ocena: 5/6
To niewątpliwie przyjemna lektura. Specyficzny styl Beaty Pawlikowskiej nie każdemu pewnie przypadnie do gustu, ale mnie się spodobał.
"Blondynka na Czarnym Lądzie" jest relacją z afrykańskiego safari. Nie czytamy jednak tradycyjnych zapisków z podróży - książka jest mini powieścią, zbiorem historii, anegdot. Autorka przekracza granicę między pamiętnikiem a beletrystyką i tworzy fabularną opowieść o pewnym czasie spędzonym na Czarnym Lądzie. Czyta się to znakomicie. Jest śmiesznie, czasami straszno.
Łatwo zapomnieć, że podróżnicze przygody to prawda, a nie tylko fikcja literacka. Płynnie przeskakujemy od jednego krótkiego rozdziału do drugiego i zapadamy się w lekturę. Śpimy w wiosce Masajów, stajemy oko w oko z lwem, bierzemy prysznic na pustyni i konsumujemy smaczne posiłki (aż za smaczne, nieprzystające do dzikich i polowych warunków Afryki).
Fajna i lekka książka, która, mimo tej lekkości, przekazuje kawałek wiedzy na temat obyczajów mieszkańców Afryki.
Tytuł: Blondynka na Czarnym Lądzie
Rok pierwszego wydania: 2009
Ocena: 5/6
To niewątpliwie przyjemna lektura. Specyficzny styl Beaty Pawlikowskiej nie każdemu pewnie przypadnie do gustu, ale mnie się spodobał.
"Blondynka na Czarnym Lądzie" jest relacją z afrykańskiego safari. Nie czytamy jednak tradycyjnych zapisków z podróży - książka jest mini powieścią, zbiorem historii, anegdot. Autorka przekracza granicę między pamiętnikiem a beletrystyką i tworzy fabularną opowieść o pewnym czasie spędzonym na Czarnym Lądzie. Czyta się to znakomicie. Jest śmiesznie, czasami straszno.
Łatwo zapomnieć, że podróżnicze przygody to prawda, a nie tylko fikcja literacka. Płynnie przeskakujemy od jednego krótkiego rozdziału do drugiego i zapadamy się w lekturę. Śpimy w wiosce Masajów, stajemy oko w oko z lwem, bierzemy prysznic na pustyni i konsumujemy smaczne posiłki (aż za smaczne, nieprzystające do dzikich i polowych warunków Afryki).
Fajna i lekka książka, która, mimo tej lekkości, przekazuje kawałek wiedzy na temat obyczajów mieszkańców Afryki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)