środa, 15 lipca 2009

O nieobecności.

Na razie mnie nie ma, więc ogłaszam przerwę. Wrócę niebawem. Na kilka słów tutaj czeka powieść Marshy Mehran, na przeczytanie "Gringo wśród dzikich plemion", ale wszystko musi wykazać się cierpliwością, bo mam co innego na głowie. 

Ale wrócę. Na pewno. Kwestia tygodnia.

wtorek, 7 lipca 2009

Anna Janko "dziewczyna z zapałkami"

Studium rozpaczy i życia przepełnionego brzydką codziennością.

"...życie jak w motku szklanej waty - niby miękko, a każdy ruch boli".

Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Hania samą siebie skazała na ten los i może dlatego ta książka mnie drażniła. Nie znam takich kobiet, nie znam takich mężczyzn, nie mam takiej teściowej...
Starałam się zrozumieć bohaterkę i ten świat, którego się trzymała, codziennie go przeklinając. Wiem, że czasy były trudne. Wiem, że zacząć nowe, samodzielne życie z dwójką dzieci to skok na głęboką wodę. Jednak trwanie w tak toksycznym, tak brzydkim, tak nieczułym związku - to masochizm.
Hania nieustannie pragnie ("moja przestrzeń wewnętrzna staje się brakiem") innego (lepszego) życia, innej miłości, innych przeżyć. Ucieka w pisanie, ale nie może się na niczym skupić. Nie ma wsparcia. To jest przerażające: w jej otoczeniu zabrakło choćby jednej życzliwej, dobrej, ciepłej osoby. Może gdyby ją miała, łatwiej byłoby jej podjąć pewne decyzje.
Chciałaby mieć coś swojego - trwałego i bezpiecznego, ale codzienne życie oferuje tylko rozczarowania. Światełkiem dnia powszedniego są dzieci, ale to zdecydowanie za mało...

Hanuś "wyszła za mąż jak na wolność", ale ten nagły młodzieńczy poryw był tak naprawdę ucieczką przed toksycznym domem rodzinnym i pułapką. Wolność okazała się siedemnastoletnią niewolą.

Anna Janko poruszyła trudny temat miłości niespełnionej, samotnej, cierpiącej. Pokazała życie kobiety, zamkniętej pod jednym dachem z chamem. Wykształconym chamem.
Brawo dla autorki za metaforyczny język i trafność niektórych sądów.
"dziewczyna z zapałkami" to dobra książka, ale nie umiałam w nią wdepnąć całkowicie (jak już wcześniej wspominałam) - może po prostu nie mam ochoty na takie klimaty. Jest we mnie żal (?) do Hani, że nie walczyła, nie buntowała się, tylko trwała...czasami to nie wystarcza.

4/6

niedziela, 5 lipca 2009

Dobry kryminał nie jest zły (Martha Grimes "Pod Przechytrzonym Lisem")

Mgliste miasteczko Rackmoor nad Morzem Północnym. Wieczór. Morderstwo. Tożsamość ofiary pozostaje niewyjaśniona niemal do końca książki. To Dillys March czy Gemma Temple?
Inteligentny i zrównoważony inspektor Richard Jury, wiecznie zakatarzony Wiggins i błyskotliwy Melrose Plant prowadzą śledztwo. Niespiesznie i dokładnie. Poznają społeczność niewielkiego miasteczka, popijają rackmoorowską mgłę w barze "Pod Przechytrzonym Lisem", próbują dopasować do siebie elementy zbrodniczej układanki.
Jeśli ktoś oczekuje nagłych zwrotów akcji, pościgów za podejrzanym, mrożącej krew w żyłach strzelaniny - u Marthy Grimes tego nie znajdzie. Scotland Yard to nie FBI.

Dobry kryminał, w którym, tak jak lubię, na początku tajemniczy ktoś zabija, a potem, razem z inspektorem/komisarzem/policjantem mogę rozwiązać zagadkę. Zdecydowanie mniej frajdy mam z czytania książki, w której od początku wiem, że pan X zabił i śledzę tylko działania władzy, i wkurza mnie, że oni nie wiedzą, a ja wiem...

4.5/6

piątek, 3 lipca 2009

Łańcuszek...

Łańcuszek mnie dopadł, a raczej dopadła mnie 2lewastrona :) i zadała trzy pytania, bo takie są zasady, stworzone nie wiem przez kogo, ale przestrzegać zasad trzeba (przynajmniej czasami:)).

1. Gdybyś była pisarką o czym byłaby Twoja pierwsza książka?
Gdybym była...napisałabym dziennik podróżny (oczywiście po wybraniu się w podróż) - tak bym chciała. Jednak gdybym w podróż nie wyruszyła, a miała talent do pisania, to moja książka byłaby zapewne podróżą w głąb ludzkiej psychiki, przesyconą neurotyzmem i silną analizą własnego ja, i poszukiwaniem sensu w tym wszystkim, co życiem zwane.

2. Co głównie przyczynia się do zakupu przez Ciebie danej książki?
Nazwisko autora albo tematyka danej książki. Czasami jednak kupuję książkę "w ciemno" - skłania mnie do tego np. cena (dedalus, czytajtanio, kkkk).

3. Z jakim pisarzem/pisarką chciałabyś się spotkać i dlaczego?
Jeśli chodzi o polską "scenę" literacką zdecydowanie wybieram Manuelę Gretkowską,która nie dość, że świetnie pisze, to jeszcze jakoś dziwnie mnie fascynuje jako kobieta.

Teraz powinnam zaprosić kolejne osoby do zabawy i zadać im nowe pytania. Nie znam wszystkich, którzy już zostali zaproszeni, nie wiem też czy nie powtórzę pytań. Do łańcuszka zapraszam autorki blogów: w kąciku z książkami..., krótkotrwałe zniekształcenie rzeczywistości i 2lewastrona (chyba można?).

Moje pytania:
1. Czy zdarzyło Wam się czytać książkę, którą rzuciłyście o ścianę (albo chciałyście rzucić) z powodu obrzydzenia, wywołanego tematyką albo jakąś opisywaną sytuacją?
(już słyszę głosy oburzenia na sam fakt rzucania książkami:))
2. Czy piszecie po książkach, zaznaczacie fragmenty, notujecie na marginesach?
3. Jak układacie książki na półkach - alfabetycznie, tematycznie, kolorami, ...?

Kilka słów...

Przeczytałam dobry kryminał, o którym niedługo coś skrobnę. Teraz zanurzyłam się znowu w świat trzech sióstr, prowadzących kawiarnię w małym irlandzkim miasteczku. "Dziewczyna z zapałkami" leży sobie i czasami do niej zaglądam, przeczytam kilka stron i odkładam. Drażni mnie ta książka, nie umiem w nią depnąć całymi stopami i po prostu czytać. Fajne są niektóre porównania, metafory, fajnie Hania widzi świat, ale coś w tej książce jest nie tak, coś mi "nie leży". Zachwyty nad powieścią Janko przypływają z każdej strony, a mnie nie zachwyca. Na razie.

Ubolewam nad tym, że House'a obejrzałam już całe pięć sezonów, że Californication na razie nie kręcą (a czekam), że kolejny odcinek Lie to me rzadko się pojawia. Został mi tylko Fringe. Nie mam czego oglądać.

środa, 1 lipca 2009

Kolorowe czytanie


Miałam czytać cały weekend i nie wyszło - nie przyswoiłam nawet jednej strony. Przejrzałam tylko nowy numer "Poznaj świat", przemokłam na żaglach, nazbierałam truskawek i wypożyczyłam nowe książki.
Dzisiaj odpaliłam komputer, zaczęłam skakać po blogach ulubionych i zauważyłam pewną monotematyczność wpisów. Prawie wszyscy przyjęli kolorowe wyzwanie.
Przyłączam się oficjalnie...też chcę...to moje pierwsze wyzwaniowe czytanie będzie.

Niektóre pozycje już czytałam i darzę uczuciem, i chętnie jeszcze raz bym je przeczytała, ale nie o to chodzi...wolę poznać nowe książki. Jeśli ktoś jednak ma dylemat co do czerwonej lekturki, to polecam "Czerwony namiot" Anity Diamant, a jeśli chodzi o kolor zielony, to uwielbiam "Smażone zielone pomidory" Fannie Flagg.

Moje przemyślenia zakończyły się taką listą:

"Biały Oleander" Janet Fitch (mam na wyciągnięcie ręki, bo moja)
"Czerwony rower" Antonina Kozłowska
"Srebrna zatoka" Jojo Moyes

Chciałabym jeszcze przeczytać:

"Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" Kazimierza Nowaka
"Czarny książę" Iris Murdoch
"Złoty kompas" Philip Pullman
"Białe zęby" Zadie Smith



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...