Miłość i inne komplikacje (reż. Don Roos, 2009), 6/10
Niezły, czyli taki, którego obejrzenie sprawia przyjemność, ale niczego nie wnosi i taki, po którym spodziewałaś/eś się więcej, więc czujesz lekkie rozczarowanie seansem.
Obejrzałam ten film dla Natalie Portman i w sumie nie żałuję, bo to całkiem sympatyczna historia o miłości do mężczyzny i kiełkującym uczuciu do pasierba. Przede wszystkim jednak jest to opowieść o stracie - niewyobrażalnej, traumatycznej i bardzo bolesnej. Główna bohaterka początkowo nie wzbudza sympatii, widz nie do końca wie, o co jej chodzi i z jakiej to okazji ma pretensje do życia, ale im dalej w film, tym więcej zrozumienia dla Emilii.
Matka i dziecko (reż. Rodrigo Garcia, 2009), 8/10
Trzy kobiety. Trzy historie, które pięknie się ze sobą łączą.
Karen w wieku czternastu lat zaszła w ciążę i, za namową matki, oddała dziecko do adopcji. Dziś jest pięćdziesięcioletnią samotną kobietą, zajmuje się schorowaną rodzicielką i nie ma dnia, by nie myślała o swej córce.
Elizabeth to odnosząca sukcesy singielka, która w wieku siedemnastu lat opuściła rodzinny dom i żyje na własną rękę. Sprawia wrażenie kobiety pozbawionej uczuć, konkretnej i samowystarczalnej. To ona wychowała się bez matki, ale o swym życiu z adopcyjnymi rodzicami wypowiada się chłodno. Choć wydaje się niezainteresowana kontaktem z kobietą, którą ją urodziła, to jej codzienność naznaczona jest brakiem matki.
Lucy i jej mąż długo starali się o dziecko, ale bezskutecznie. Podejmują decyzję o adopcji...
Film to obraz zmian, jakie zachodzą w tych kobietach pod wpływem nieoczekiwanych zdarzeń. Mnie każda z historii poruszyła, bo to mądre i pełne emocji opowieści. Najważniejsze, że nie do końca przewidywalne.
www.filmweb.pl |
Przede wszystkim Jeremy Irons, którego uwielbiam, a tak mało go ostatnio na ekranie. Poza tym niegłupia historia o pisarzu, któremu brak weny, a bardzo chciałby odnieść literacki sukces. Niestety, jego pisaniną wydawca nie jest zainteresowany, a ponieważ w ręce Rory'ego przypadkiem trafia teczka, a w teczce pisarz znajduje stary anonimowy rękopis...
Na nieszczęście (lub szczęście) rękopis okazuje się świetną powieścią i Rory ulega pokusie pokazania wydawcy znalezionej książki, a wydawca w szybkim tempie powieść wydaje, ponieważ przewidział, że książka odniesie wielki sukces.
Sukces sukcesem, ale wyrzuty sumienia zżerają młodego pisarza. Co więcej, na jego drodze do sławy staje tajemniczy nieznajomy...
www.filmweb.pl |
Odrobina nieba (reż. Nicole Kasell, 2011), 7/10
Od początku wiemy, jakie będzie zakończenie tego filmu. Łzawe.
Niemal od początku wiemy, że główna bohaterka jest poważnie chora i świadomie rezygnuje z leczenia, by w pełni korzystać z tygodni życia, które jej pozostały.
I fajnie, że film pokazuje dobry czas. I ciepłą miłość, która zdarzyła się za późno, ale w sumie dobrze, że karierowiczka i wieczna singielka poznała jej smak.
I, kurczę, podobał mi się ten film. Choć temat oklepany, historia przewidywalna, bohaterowie ckliwi miejscami, to jednak obraz niebanalny i ciekawy.