|
www.filmweb.pl |
|
Królewna Śnieżka i Łowca (reż. Rupert Sanders, 2012), 6/10
Historia ślicznej królewny, którą prześladuje zła i zazdrosna macocha została zekranizowana na wiele różnych sposobów. Klasyk. Jednak film Sandersa odbiega nieco od dotychczasowych interpretacji baśni braci Grimm i może dlatego wydał mi się interesujący.
Zdecydowanie nie jest to kino familijne. Widz zostaje wrzucony w mroczną otchłań, do której nie zaprosiłby własnych dzieci. W tym ciemnym i pustym świecie rządzi Rawenna (świetna rola Charlize Theron), a Śnieżka - uosobienie łagodności i dobroci - okazuje się silną i mądrą kobietą, która stanie się godną przeciwniczką swej macochy. Na ekranie zdecydowanie dominuje królowa - jest postacią wyrazistą, przesiąkniętą okrucieństwem, mocarną. Śnieżka stara się wybić, ale niekoniecznie jej to wychodzi. Kristen Stewart nie pasowała mi do roli ślicznej królewny (no, zdecydowanie wizualnie wolę Charlize Theron), poza tym mam wrażenie, że aktorka "gra" jedną miną i w pewnym momencie miałam dość.
Film interesujący, ciekawy od początku do końca, ale nie jestem fanką takiego kina, więc rozpływać się nie będę. Tak, wolę jak siedzą i gadają. Albo chodzą i gadają. Ewentualnie leżą i...gadają.
|
www.filmweb.pl | |
Listy do M. (reż. Mitja Okorn, 2011), 6/10
Późno obejrzałam ten film, na który od dawna miałam ochotę. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo zachwalano polską komedię romantyczną. Bo, generalnie, są kiepskie. Mnie nie śmieszą, nie wzruszają, nie interesują.
Listy... są sympatyczne. Pozytywne. Utrzymane w klimacie świąteczno - miłosnym. Przyjemnie się patrzy na ładnych ludzi, ładne wnętrza. Święta magicznie działają na zmysły, dobrze się kojarzą, pachną choinką. W powietrzu unosi się delikatna mgiełka uczuć pozytywnych, którymi w Wigilię karmią się samotni ojcowie i równie samotne panienki, niespełnieni małżonkowie, przyziemni i ordynarni mikołajowie i bezdzietne małżeństwa.
To jest ładny film. Nie dziwię się, że przypadł do gustu Polakom. Jednak patriotką w tym temacie nie będę i w okresie przedświątecznym obejrzę sobie cudowny
Holiday (reż. Nancy Meyers, 2006). I, tradycyjnie,
Opowieść wigilijną.
|
www.filmweb.pl |
|
Sponsoring (reż. Małgorzata Szumowska, 2011), 5/10
Temat bardzo ciekawy. I Juliette Binoche. Dlaczego, mimo tych walorów, nie uważam filmu Szumowskiej za dobry. Raczej mocno średni.
Anna pisze dla
Elle artykuł na temat studentek, które zarabiają na życie jako prostytutki. Skupia się na dwóch dziewczynach, Charlotte i Alicji. Każda z nich jest inna, ale żadna nie wydała mi się interesująca. Annę jednak zafascynowały ich życiorysy. Może dlatego, że miała dość swej ciepłej i dostatniej codzienności, w której nie czuła się szczęśliwa. Studentki obudziły ją z odrętwienia, dały do myślenia. To, co początkowo Annę odpychało, po pewnym czasie zaczęło przyciągać.
Sponsoring nie opiera się tylko na kontrowersyjnym temacie, który wzbudzić może wiele moralnych dylematów albo nie wywołać nawet marnej dyskusji. To przede wszystkim film o kobietach, a dla mnie o jednej kobiecie - Annie - to ona na nowo, pod wpływem spotkań z dziewczynami, odkrywa własne potrzeby i szuka siebie. To ona gubi i odnajduje pragnienia. Juliette Binoche gra całą sobą, nakłaniając widza własnym niespełnieniem do przemyśleń. Jest doskonała. I, kiedy pojawiają się napisy końcowe, pamiętam Annę, a właściwie francuską aktorkę, która świetnie wcieliła się w postać nieco znudzonej życiem kobiety.
Atutem filmu jest brak moralizatorstwa. To mnie nie dziwi. Nie wyobrażam sobie, by Małgosia Szumowska kogokolwiek przy pomocy swej twórczości, pouczała, ganiła czy wytykała palcem.
|
www.filmweb.pl | |
Podróż na tajemniczą wyspę (reż. Brad Peyton, 2012), 5/10
Tym razem kino familijne. Należy na chwilę zamienić się w ośmiolatka, by zachwycać się rajskimi obrazkami i przygodą, którą niejeden z nas chciałby przeżyć. Z perspektywy dorosłego widza ten film będzie mierny, nieskładny, naciągany, pełen błędów, niedopracowany...
W pięknym otoczeniu bohaterowie przeżywają umiarkowanie niebezpieczne przygody, mierząc się z potężną jaszczurką, bajecznie kolorowymi (ale złowrogimi) ptakami i elektrycznym stworzeniem wodnym. Latają na gigantycznych pszczołach, odkrywają Atlantydę i Nautiliusa. Wszystko zaczyna się od fascynujących książek przygodowych - Verne'a, Stevensona i Swifta - to oni przywiedli najpierw dziadka, a później wnuka, na tajemniczą wyspę. Później bohaterowie muszą sobie radzić sami i, jak to w bajkach bywa, z każdej opresji wyjdą zwycięsko.
Przewracanie oczami podczas oglądania nic nie da. Lepiej nie oglądać. Mnie się podobało, bo nie myślałam, nie analizowałam. Potraktowałam
Podróż... jak lekkie i przyjemne kino dla dzieci i całkiem fajnie spędziłam czas na pięknej wyspie.
|
www.filmweb.pl | |
Nie ma lekko (reż. Kat Coiro, 2011), 3/10
Tego filmu nic nie usprawiedliwia. To nie jest kino familijne i nie potraktowałam go z przymrużeniem oka. Obraz mnie rozczarował totalnie. Żenujące bohaterki i głupkowate dialogi to podstawowe cechy filmu. Od czasu do czasu zdarza się moment normalny, kiedy człowiek zaczyna przychylnie patrzeć na tę opowieść, ale po chwili tekst (najczęściej, niestety, jakiejś damy) burzy chwilową pozytywną energię i z ekranu ponownie sączy się papka dla... No właśnie, dla kogo? Nie jest to bowiem ani komedia, ani film obyczajowy, ani dramat. Takie kino o niczym.
Niewykorzystany potencjał tematów. A raczej marnie wykorzystany.
Część kobiecej widowni może utożsami się z udręczoną nowymi obowiązkami samotną matką. Znajdą się i takie, które polubią wyzwoloną początkującą pisarkę z ładną buzią, ale nic poza tym. Zdziwię się, gdy kogoś zafascynuje postać ostatniej dziewicy, która biega do pracy w bikini albo do bólu głupiej szefowej "od piesków". Ten film uwłacza kobietom, przedstawiając nas w pozycji zawsze napalonych (i myślących tylko o facetach), mało rozgarniętych i nudnych istot.