sobota, 26 stycznia 2013

Filmy #3

www.filmweb.pl
Witamy u Riley'ów (reż. Jake Scott, 2010) 6/10

Małżeństwo Riley'ów straciło nastoletnią córkę. Piękny dom pachnie smutkiem i rozpaczą. Ona kompletnie nie radzi sobie z codziennością, nie opuszcza domu. On próbuje normalnie funkcjonować, ale po cichu płacze. Pewnego dnia wyjeżdża w sprawach służbowych, a po konferencji trafia do podrzędnego baru i tam poznaje Mallory. Nastoletnia dziewczyna pracuje jako prostytutka, mieszka w zagrzybionej norze, nie dba o siebie. Dla Douga (bo tak ma na imię mąż) nastolatka staje się substytutem utraconej córki. Mężczyzna dzwoni do żony, by poinformować ją, że nie wraca, że nie może tak dłużej żyć...ten jeden telefon wybudza Lois z letargu.

Historia ciekawa, realizacja nudnawa. Mimo, iż postać Mallory jest odstręczająca, to plus dla Kristen Stewart, bo dobrze zagrała (nawet jeśli, patrząc na nią, cały czas myślę Zmierzch).

www.filmweb.pl
Bez wstydu (reż. Filip Marczewski, 2011) 3/10

To, jak dla mnie, tragedia. Flaki z olejem. Film o niczym.
Bez wstydu to tak naprawdę dwie historie, które reżyser na siłę połączył w całość. Może zrobił to, by uatrakcyjnić wątek przewodni (czyli wykraczające poza normę uczucie brata do siostry). Nie jestem miłośnikiem polskiego kina i wątpię, że kiedykolwiek będę.

www.filmweb.pl
Operacja Argo (reż. Ben Affleck, 2012) 8/10

Bardzo dobry film. Od pierwszych scen interesujący, do końca trzymający w napięciu.
Scenariusz Operacji Argo oparto na prawdziwej historii ratowania sześciu amerykańskich dyplomatów, którym udało się schronić w ambasadzie Kanady i dzięki temu uniknęli losu pozostałych dyplomatów, którzy stali się zakładnikami. Działo się to w 1979 roku w Teheranie. Akta operacji odtajnił Bill Clinton i dzięki temu możemy poznać tę fascynującą i niebezpieczną historię. Świetne kino. Historia wielowątkowa, bo ociera się nie tylko o terroryzm, stosunki amerykańsko - irańskie czy amerykańsko - kanadyjskie. Dla mnie największym atutem filmu, prócz świetnie prowadzonej kamery, jest to, że widz trwa i czeka, trwa i czeka, momentami nie mogąc wysiedzieć w miejscu.

Potęga miłości (reż. Arliss Howard, 2005) 5/10

Prawdziwa historia z cyklu tych rodzinnych, wzruszających i momentami mdłych. Dawn samotnie wychowuje czwórkę dorastających dzieci, borykając się z brakiem pracy. Rodzina jest cukierkowa, dzieci idealnie wychowane, ujmująco grzeczne. Na każdym kroku wspierają mamę, nie sprawiając żadnych problemów wychowawczych (jeśli nie liczyć faktu spotykania się córki z nieakceptowanym przez matkę chłopakiem). To podejrzane, wątpliwe, przesłodzone. Jestem w stanie zrozumieć, że dzieci "grzecznieją" w obliczu choroby matki (bo mama zachoruje), ale normalna codzienność niesie ze sobą konflikty, szczególnie w domu, w którym współistnieje obok siebie czwórka nastolatków. Gdzie młodzieńczy bunt, gdzie siostrzane niesnaski?
Nie znudził mnie ten film, ale drażnił mdłą fabułą.

www.filmweb.pl
Zakochani w Rzymie (reż. Woody Allen, 2012) 7/10

Film Woody'ego Allena powinien być perełką w tym zestawieniu, ale nie jest. Na miano najlepszego filmu zasługuje tutaj Operacja Argo. Jednak w Rzymie spędziłam czas tak jak lubię, bo nie wyobrażam sobie, by mnie rozdygotany i neurotyczny allenowski świat kiedykolwiek znudził.

Motywem przewodnim Zakochanych w Rzymie nie jest, moim zdaniem, miłość, ale sława. W sumie, jak by nie patrzeć, też miłość, ale miłość własna. W każdej historii, nakreślonej przez Allena, przewija się chęć bycia celebrytą, bo chodzi tu właśnie o te najmniej trwałe, powierzchowne i puste poczucie, że jest się znanym. Z jakiego powodu, jak długo i czy słusznie, to już kwestie mniej istotne. W roli drugoplanowej występuje miłość i wątpliwa wierność zakochanych.

Kilka odrębnych historii. Jedno piękne miasto. Pytania, rozmowy, fascynacje. Jak dla mnie - Allen w bardzo dobrej formie. Czekam sobie na kolejny film...

10 komentarzy:

  1. Widziałam "Zakochanych w Rzymie" i podobała mi się bardzo muzyka i zdjęcia. Jeśli chodzi o fabułę to nie wszystkie historie przypadły mi do gustu w równym stopniu, ale ogólnie film uważam za dobry. "Operację Argo" obejrzę, choć trochę mnie Ben Affleck odstrasza, nie lubię dziada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do Afflecka nic nie mam, więc mnie się podobał i jako reżyser, i jako aktor:)

      Usuń
  2. Woody Allen zawsze. Nawet jak jest słabszy. :-)
    Bez wstydu - gniot jakich mało. Film o przysłowiowej d...Maryni, choć miał być o CZYMŚ.
    Kristen Stewart nie cierpię. Organicznie. Nie dam rady chyba obejrzeć tego filmu. :-) Za to "operacja Argo" koniecznie. Niedawno słuchałam w radiu BBC wywiadu z Benem Affleckiem, który mówiło tym filmie. Bardzo mnie zaintrygował. W ogóle lubię Afflecka reżysera. Bardziej niż Afflecka aktora. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Operacja Argo" koniecznie:) Mnie przykuł ten film do kanapy.

      Usuń
  3. "Witamy u Riley'ów" brzmi ciekawie. Jeśli tylko nie wypadnie mi z głowy i znajdę chwilę, to na pewno obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, widziałam dwa filmy, Zakochani w Rzymie i Argo, trzeba przyznać, filmy są różne i to bardzo. Argo - świetny, chyba pod każdym względem, drugi film w tym duecie według mnie wypada marnie, ale to kwestia upodobań. Zakochani... to film do obejrzenia w domu pod kocykiem :), Argo zdecydowanie zasługuje na wyjście do kina!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, bardzo chciałam obejrzeć "Bez wstydu" i liczyłam na dobre kino w polskim wydaniu... Co do Allena, całkowicie zawiodłam się "Zakochanymi w Rzymie". Jak dla mnie było tam kilka fajnych momentów, ale reszta jakaś chaotyczna i w rzeczywistości mało zabawna...

    OdpowiedzUsuń
  7. Na Argo się szykuję. Rzym mi się mniej podobał od Paryża. W Rzymie - najmocniejsze były zdjęcia - ciepłe, pocztówkowe widoki - może i kicz, ale i tak chciałabym go fotografować osobiście.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...