Przeczytałam dobry kryminał, o którym niedługo coś skrobnę. Teraz zanurzyłam się znowu w świat trzech sióstr, prowadzących kawiarnię w małym irlandzkim miasteczku. "Dziewczyna z zapałkami" leży sobie i czasami do niej zaglądam, przeczytam kilka stron i odkładam. Drażni mnie ta książka, nie umiem w nią depnąć całymi stopami i po prostu czytać. Fajne są niektóre porównania, metafory, fajnie Hania widzi świat, ale coś w tej książce jest nie tak, coś mi "nie leży". Zachwyty nad powieścią Janko przypływają z każdej strony, a mnie nie zachwyca. Na razie.
Ubolewam nad tym, że House'a obejrzałam już całe pięć sezonów, że Californication na razie nie kręcą (a czekam), że kolejny odcinek Lie to me rzadko się pojawia. Został mi tylko Fringe. Nie mam czego oglądać.
ja tez mam ochote zatopic sie w tej różanej wodzie, dziewczynka z zapalkami lezy u mnie od roku nie zaczeta (bo to smutna i ciezka powiesc a ja nie mam na takie ochoty poki co).
OdpowiedzUsuńslucham depeszow i zapraszam do łancuszka czytelniczego ;))) choc wiem ze łancuszki to bzdura ;)))
skorzystam z zaproszenia, dziękuję:)
OdpowiedzUsuń