Książka Billie Letts to historia prostej dziewczyny, która doświadcza dobroci ze strony obcych osób w sytuacji, gdy traci nadzieję na jakiekolwiek pozytywne zdarzenie. Novalee ma siedemnaście lat, jest w ciąży z nieodpowiedzialnym i mało rozgarniętym chłopakiem, który porzuca ją w nieznanym miejscu na pastwę niewiadomego. Tym niewiadomym okazuje się grupa ciepłych, serdecznych i trochę samotnych ludzi, którzy przygarniają Novalee i zakochują się w jej córeczce. Mimo braku więzów krwi, tworzą rodzinę, wzajemnie się wspierają, dbają o siebie, wyręczają się w obowiązkach, przyjaźnią. Dobro działa w obie strony.
Pozytywna lektura.
Całkiem nieświadomie tytuł mej ostatniej recenzji brzmi podobnie do Twojego.
OdpowiedzUsuńMałomiasteczkowość jest zatem w jakimś stopniu wpisana w klimat większości powieści amerykańskich, co ja osobiście uważam za duży plus.
Wpiszę książkę Letts na listę i poszukam jej przy okazji najbliższych odwiedzin w bibliotece.
Odczuwam bowiem obecnie potrzebę takich pozytywnych lektur.
Faktycznie:)
OdpowiedzUsuńKsiążka Letts to nieco naiwna, napisana prostym językiem powieść, ale ma coś w sobie.