sobota, 7 grudnia 2013

Lisia dolina.

Charlotte Link
Lisia dolina
Sonia Draga, 2013

Lubię Charlotte Link. Najbardziej za Dom sióstr, nieco inny od pozostałych powieści, ale po thrillery psychologiczne niemieckiej pisarki również sięgam z przyjemnością. Tym razem autorka stworzyła skomplikowaną, wielowątkową opowieść, w której zastanawia się nad powszechnym problemem dobra i zła.

Ryan Lee jest drobnym kryminalistą, który przez swą głupotę, wpada w finansowe tarapaty. Nie jest w stanie w krótkim czasie zdobyć wymaganej od niego sumy pieniędzy, więc postanawia porwać kobietę, a później zażądać od jej męża okupu. W swej naiwności przestępca myśli, że zaplanowana na szybko akcja przebiegnie sprawnie i nikomu włos z głowy nie spadnie. Ryan nie przewidział jednego: tego samego dnia, gdy porwał i uwięził kobietę, zostaje aresztowany i nie ma szans na opuszczenie więzienia. Mężczyzna musi podjąć decyzję: albo powie policji o tym, co zrobił i kobieta przeżyje, albo okaże się tchórzem, nie wyjawi swej tajemnicy, a ofiara umrze w odciętej od świata jaskini.

Po trzech latach scenariusz się powtarza. Nieznany sprawca porywa kobietę. Ryan, który po ponad dwóch latach, opuścił więzienne mury, nie jest podejrzanym. Panicznie bał się długiej odsiadki i nie przyznał się do czynu sprzed lat. Nie wie, czy jego ofiara umarła, czy też udało jej się uciec z kryjówki. Zaczyna podejrzewać, że kobieta przeżyła i teraz mści się na swym porywaczu...

Celowo spłycam fabułę Lisiej doliny, która obfituje w wiele ciekawych wątków. Nie sposób jednak opisać pewnych zdarzeń bez zdradzenia szczegółów.
Najnowsza powieść Link to bardzo dobrze skrojona historia, w której autorka stopniowo odkrywa przed czytelnikiem kolejne ciekawe fakty. Ważniejsze są przyczyny, prowadzące człowieka do zbrodni aniżeli jej skutki oraz wybory, których ów człowiek dokonuje. Najistotniejsze i warte refleksji jest w książce sformułowanie: "nieumyślne spowodowanie śmierci" - co naprawdę oznacza ten zbitek słów?
Ryan trafił do więzienia, ponieważ wdał się w bójkę, podczas której jego przeciwnik niefortunnie upadł i doznał poważnych urazów. Gdyby nie ten wypadek, byłaby to bójka jakich wiele. Jednak oceniam Ryana surowo, bo wcześniej dopuszczał się kradzieży, więc ma predyspozycje, by stać się groźnym przestępcą. Patrzę na niego również przez pryzmat porwania i jego decyzji o tym, by nie powiedzieć o miejscu przetrzymywania kobiety, a tym samym skazaniu ofiary na powolną i straszną śmierć. Prawdopodobnie, bo Ryan przez długi czas nie wie, co się stało z Vanessą, ale to wydaje się nieistotne. Ważna jest jego decyzja, jego wybór, świadomy wybór.
Z drugiej strony, niemal pod koniec powieści, Link pokazuje czytelnikowi inne oblicze zbrodni. Jak potraktować ten przypadek? Celowo kluczę, by nie zepsuć nikomu lektury, ale Lisia dolina stała się dla mnie najbardziej interesująca właśnie pod koniec. Wówczas na jaw wyszło wiele ciekawych wątków, które sprawiły, że ożyłam i zachłannie zaczęłam przewracać strony książki.

Lisią dolinę oceniam bardzo dobrze, ale przyznam szczerze, że, mniej więcej w połowie, poczułam lekkie znużenie historią. Przyszło mi na myśl, że autorka zbyt rozwlekle opisuje pewne wątki. Tego typu przemyślenia umykały, gdy Link wprowadzała do swej opowieści nowe fakty, by na powrót ocucić czytelnika.

Opisywanie trudnych relacji międzyludzkich, konfliktów rodzinnych, podejmowanie kwestii społecznych to rys charakterystyczny prozy Link. Niemiecka pisarka nie tworzy przejrzystych i prostych w odbiorze powieści z wątkiem kryminalnym (czy też thrillerów). Konstrukcja jej książek wykracza poza schemat: zbrodnia - poszukiwanie śladów - rozwiązanie zagadki. Pomiędzy tymi trzema składowymi występuje mnóstwo wątków pobocznych, w których bohaterowie zmagają się z wewnętrznymi dylematami i nic nie jest czarno - białe. Link pozostawia czytelnika z pytaniami, nie sugerując odpowiedzi. Nie ocenia swych postaci, jedynie wikła je w coraz bardziej skomplikowane relacje.

9 komentarzy:

  1. Znów przeczytałam jedynie początek i zakończenie posta, za bardzo lubię swoje reakcje na nowe książki ulubionych autorów, żeby się z góry nastawiać, ale dzięki za info o "Lisiej dolinie", bo nie wiedziałam, że jest na rynku.
    Mnie "Dom sióstr" lekko znudził, ponieważ w pewnym momencie zrobił się przewidywalny, jakby skopiowany z kryminałów poczytnych ówczesnych brytyjskich autorów, ale mimo wszystko to dobra książka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei "Dom sióstr" w ogóle nie nudził, chłonęłam stronę za stroną i żałowałam, gdy zamknęłam książkę. Podobnie mam z powieściami Kate Morton:)

      Usuń
    2. Na mnie "Dom sióstr" zrobił ogromne wrażenie. To moja ulubiona książka tej autorki.

      Usuń
  2. Obawiam się tego "znużenia" w pewnym momencie książki, bo już przytrafiło mi się w "Echu winy". Ale również polubiłam Charlotte Link, więc pewnie zajrzę i tu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie znużenie kilkakrotnie dopadło, ale szybko znikało, bo pojawiał się jakiś ciekawy wątek...

      Usuń
  3. Ciągle trafiam na recenzje książek Link w sieci. Zawsze wtedy obiecuję sobie, że wreszcie zobaczę jak ta autorka pisze. Ostatnio jednak zniechęciła mnie do Link koleżanka z pracy, która stwierdziła, że książki Link nie są szczególnie porywające.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto przeczytać i samemu stwierdzić, czy powieść porywa:) Link pisze dobrze, jej książki są ciekawe, wielowątkowe. To naprawdę wciągające thrillery psychologiczne.

      Usuń
  4. Intryguje mnie twórczość Ch. Link. Myślę, że "Dom sióstr" byłby pierwszą książką tej autorki, po którą bym sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dom sióstr" to obszerna, świetna książka, choć różni się od większości powieści Link.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...