czwartek, 10 grudnia 2015

Sophie Hannah "Buźka".

Sophie Hannah
Buźka
Wydawnictwo Literackie, 2015


Powieść Sophie Hannah została wcześniej wydana pod tytułem Twarzyczka i już wtedy o niej słyszałam, czytałam, kojarzyłam okładkę. Jednak dopiero teraz postanowiłam sięgnąć po tę książkę, skuszona wieloma pozytywnymi opiniami na temat twórczości angielskiej pisarki.

Wybrałam Buźkę, ponieważ lubię zaczynać od początku, a ten tytuł to pierwszy tom cyklu z konstablem Simonem Waterhouse w roli śledczego. Powieść towarzyszyła mi w podróży z Poznania do Słupska i muszę przyznać, że przyjemnie spędziłam kilka godzin w pociągu. Uważam, że Buźka to godna polecenia historia, ale spodziewałam się, że będzie w niej coś innego, jakiś rys charakterystyczny, który zapamiętam i dzięki któremu powieści Hannah są tak wyjątkowe. Tymczasem przeczytałam zgrabnie napisany thriller psychologiczny, w którym momentami trudno zgadnąć, co jest prawdą, a co zmyśleniem. Relacje rodzinne są zawiłe, emocje utrudniają ocenę sytuacji, pozory mylą. W "idealny" świat rodziny Fancourt wkracza strach i stopniowo na światło dzienne wychodzą małe i większe tajemnice mieszkańców pięknego domu. Ginie niemowlę, o czym przekonana jest tylko jego matka, ponieważ według pozostałych mieszkańców rezydencji dziecko jest całe i zdrowe. Tyle tylko, że Alice uważa, że to nie jej córeczka, że ktoś podmienił dzieci i ona, jako mama, czuje i wie, że dziewczynka leżąca w łóżeczku to obce niemowlę. Rozpoczyna się śledztwo, w którym od początku Alice jest na straconej pozycji, ponieważ nie jest w stanie udowodnić, że jej córka zaginęła. Nawet jak wydaje jej się, że ma dowód (np. zdjęcia małej), okazuje się, że jednak nie ma. Większość uważa, że traci zmysły albo dopadła ją poporodowa depresja. Robią z niej wariatkę. Jednak konstabl Simon Waterhouse widzi to, co umyka innym i powoli odkrywa prawdę, wielokrotnie "po drodze" gubiąc się w śledztwie. Simon to dość nieprzystępna postać. Mężczyzna po przejściach, który ma dar dostrzegania szczegółów i nieustannie analizuje, jest flegmatyczny, ale uważny. Mam wobec funkcjonariusza mieszane uczucia. Może w kolejnej części cyklu bardziej mnie do siebie przekona, a może wcale nie musi.

Fajny pomysł na fabułę, lekki styl autorki, niepokój towarzyszący czytaniu i fakt, że nie odgadłam zakończenia historii sprawiły, że Buźkę czytałam z przyjemnością i mogę polecać innym.

10 komentarzy:

  1. Lubię książki Hannah, chociaż zdarzają się jej też słabsze tytuły. Tej akurat nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z książkami Hannah i myślę, że sięgnę po kolejne części cyklu, bo to dobrze opowiedziane historie. Camilla Lackberg w swojej sadze też ma słabsze tytuły, a mimo to uwielbiam jej kryminały:)

      Usuń
  2. Nie słyszałam jeszcze o autorce, ale dawna "Twarzyczka", a obecna "Buźka" może być lekturą idealną dla mnie. Uwielbiam thrillery psychologiczne, a skoro towarzyszy tej książce niepokój i niepewność do ostatniej strony, to z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz thrillery psychologiczne, sięgnij po Charlotte Link:)

      Usuń
  3. Nieznana mi lektura, ale chętnie przeczytam w niedalekiej przyszłości .

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam to poprzednie wydanie, "Twarzyczkę" i bardzo mi się nie podobała. Już samo nazywanie dziecka twarzyczką sprawiało, że totalnie nie mogłam skupić się na fabule. No, ale to było wieki temu, wtedy patrzyłam na inne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym wydaniu dziecko określa się Buźką i zgadzam się z Tobą - jest to nieco denerwujące, ale mnie w skupieniu na fabule nie przeszkadzało.

      Usuń
  5. Czytałam wiosną i faktycznie określenie "Buźka" irytowało - ale zrekompensowało zakończenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie naprawdę zakończenie zaskoczyło, a lubię być tak zaskakiwana:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...