Pokazywanie postów oznaczonych etykietą minimalizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą minimalizm. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 marca 2016

Dominique Loreau "Sztuka umiaru".




Dominique Loreau 
Sztuka umiaru
Czarna Owca, 2014

Żyjemy w tak "zrobotyzowanym" świecie stale rozwijającej się technologii, że jesteśmy coraz bardziej spragnieni rzeczy, które zbliżają nas do innych ludzi, karmią naszą duszę, pozwalają docenić uroki życia, nie spieszyć się, choć przez chwilę nie zajmować się sprawami świata zewnętrznego, pobyć w ciszy i spokojnie porozmyślać.

W Sztuce prostoty autorka skupiła się przede wszystkim na umyśle, ciele i aspekcie materializmu. W Sztuce umiaru pisze głównie o jedzeniu, o podejściu do codziennych posiłków, o minimalizmie w kuchni. Na końcu książki podaje proste, sprawdzone przepisy na potrawy, które ucieszą zmysły. 

Warto przeczytać, ale zdecydowanie polecam rozpocząć spotkanie z Dominique Loreau od Sztuki prostoty. Dla mnie ten tytuł jest ciekawszy i bardziej inspiruje do zmiany. Poza tym to, o czym przeczytałam w Sztuce umiaru, wiem od dawna. Należę do osób, które wierzą w dobroczynne działanie pożywienia, którym karmimy nie tylko ciało, ale i duszę. Podpisuję się pod hasłem "jesteś tym, co jesz". Nie odmawiam sobie tego, co lubię, nie głodzę się, nie umartwiam. Wiem, że wystarczy zrezygnować ze śmieciowego jedzenia, mądrze wybierać produkty wrzucane do sklepowego koszyka, nie kupować gotowych dań i częściej samodzielnie (lub z pomocą bliskich) przyrządzać potrawy, by nie musieć martwić się kaloriami i kilogramami. Do tego przekonuje Loreau w swojej książce.

Udowodniono, że organizm ludzki potrafi bardzo szybko odzwyczaić się od produktów, których człowiek nadużywa. Sama doświadczyłam tego, będąc w pierwszej ciąży, kiedy przez kilka miesięcy nie jadłam słodyczy. Moment, w którym po przerwie poczęstowałam się wafelkiem, był straszny; niemal zwymiotowałam to, co zjadłam i uznałam, że jest to obrzydliwe, choć wcześniej tego samego kokosowego wafelka bardzo lubiłam. Podobnie jest z przyzwyczajeniem do soli, którą zjadamy w nadmiarze i z wieloma innymi produktami. Staram się wprowadzać zmiany w obrębie własnej rodziny i nie wyłuszczam nikomu z zewnątrz zasad zdrowego podejścia do życia, ponieważ w większości przypadków spotykam się z niezrozumieniem. Jak pisałam wcześniej, ludzie wolą iść do lekarza, wziąć tabletkę i ponarzekać na samopoczucie niż wprowadzić zmiany w codziennej diecie. Nie wiem, czy nie wierzą w holistyczne spojrzenie na życie (ja bardzo wierzę) czy są leniwi. Teksty typu "na coś trzeba umrzeć", "nie jestem królikiem, nie będę jadł zielonego", "to, co zdrowe, jest niedobre" utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że ludzie, którzy je wypowiadają, nie mają pojęcia, o czym mówią.

Dominique Loreau nie wygłasza prawd objawionych. To, o czym pisze, to proste, znane od pokoleń zasady zdrowego żywienia, które zatarły się w obliczu nadmiaru towarów dostępnych w sklepach. Autorka zaznacza, że pierwszym etapem sztuki umiaru w jedzeniu jest zrozumienie różnicy między głodem i sytością; rozpoznawanie potrzeb organizmu. Wystarczy proste jedzenie i przyjazna atmosfera przy stole. Pamiętajmy, że mniej znaczy więcej i to, czym karmimy nasze ciało, ma ogromne znaczenie dla ogólnego samopoczucia.

czwartek, 3 marca 2016

Dominique Loreau "Sztuka prostoty"

Książka Dominique Loreau pięknie wpisała się w mój aktualny stan ducha. Autorka jest bardziej radykalna w sądach niż czytana przeze mnie wcześniej Anna Mularczyk - Meyer (Minimalizm po polsku), w paru kwestiach mam nieco inne spojrzenie na świat niż Loreau, ale Sztuka prostoty okazała się ważną książką i poczyniłam wiele notatek podczas lektury.

Dominique Loreau Sztuka prostoty,
Czarna Owca 2013
Minimalizm, którym ostatnio bardzo się interesuję, to punkt wyjścia opowieści Dominique Loreau. Autorka inspiruje do zmiany, garściami czerpiąc z filozofii Japonii, w której od ponad dwudziestu lat mieszka. Sztukę prostoty podzieliła na trzy części: Materializm i minimalizm, Ciało oraz Umysł. Łatwo się domyślić, że w pierwszej części Loreau zajmuje się głównie krytyką materializmu. Pisze o społeczeństwach nadmiaru: dóbr materialnych, wyborów, pragnień i pokarmu.

 Obfitość nie uczy wdzięku ani elegancji. Niszczy duszę i pozbawia wolności. Prostota zaś rozwiązuje wiele problemów. Miej mało rzeczy - będziesz mogła poświęcić więcej czasu swojemu ciału. A gdy poczujesz się dobrze w swojej skórze, będziesz mogła zapomnieć o sprawach ciała i zająć się kwestiami duchowymi.

Autorka wspomina o tym, że nasza kultura nie toleruje tych, którzy wybierają skromne życie, ponieważ minimaliści mogą stanowić zagrożenie dla konsumpcyjnej gospodarki. Zazwyczaj ci, którzy funkcjonują w rytmie slow i rezygnują z wielu "dóbr" współczesnej cywilizacji są postrzegani jako dziwacy i muszą się mierzyć z krytyką (nawet najbliższych), więc przejście na stronę (jasną stronę!) minimalizmu wymaga determinacji. 

Zmieniać się to znaczy żyć. Jesteśmy naczyniem, a nie jego zawartością. 
Pozbycie się własności może człowiekowi pomóc w staniu się tym, kim chciałby być.
Wzbogacaj raczej swoje ciało we wrażenia, serce w uczucia, 
a umysł w wiedzę niż swoje życie w przedmioty.

W drugiej części Sztuki prostoty Loreau zajmuje się ciałem. Podaje sprawdzone rady, jak zadbać o ciało, nie korzystając z powszechnie dostępnych kosmetyków, zawierających mnóstwo niepotrzebnych składników, które nie są dla nas ani dobre, ani zdrowe. Często zapominamy, że to, co rozsmarowujemy na twarzy, wnika w skórę i może być dla organizmu szkodliwe. Niektóre z jej rad mnie nie przekonały, ale najważniejsze w tej części jest zwrócenie uwagi na to, że warto troszczyć się o siebie i celebrować codzienne czynności pielęgnacyjne.

Dominique Loreau pisze o tym, jak żyć skromniej, uważniej, piękniej. Jak cieszyć się małymi przyjemnościami. W codzienności jest wiele piękna, którego często nie dostrzegamy, goniąc za tym, co głośne, spektakularne, krzykliwe.

Każdy kolejny dzień jest jedyną rzeczą, którą naprawdę mamy. Nasze życie to dziś; nie wczoraj, nie jutro. Czas jest świętym teraz. Jeżeli nie potrafimy korzystać z chwili obecnej, nie uczynimy tego także w hipotetycznej przyszłości. Ważny jest jednak nie tylko fakt, że mamy czas. Ważna jest także jakość chwil.

Cudownie autorka w kilku zdaniach zamknęła to, co najważniejsze w modzie.

Styl jest tym, co ubiera myśl. Indywidualny styl potrafi powiedzieć "nie" wybrykom mody. Łączy to, co nosisz z tym, kim jesteś. Moda się zmienia. Styl pozostaje. Moda jest spektaklem. Styl jest ostoją prostoty, piękna, elegancji. Modę się kupuje. Styl się ma. Styl jest darem.

Mogłabym zasypać Was cytatami, które uznałam za ważne i inspirujące. Dodam jeszcze dwa - jeden to właściwie bardzo trafne pytanie, które powinien zadać sobie każdy, bo wiele w nim prawdy. W minimalizmie najważniejszy jest umiar w każdej dziedzinie życia, uważne bycie tu i teraz, profilaktyka.

Dlaczego akceptujemy wysoki poziom cholesterolu, nadmiar kilogramów, wysokie ciśnienie, pozbawioną blasku, pokrytą plamami skórę, zniekształcone stawy, wizyty u lekarza jako nieuniknioną konsekwencję wieku, a odrzucamy zmianę trybu życia, przyzwyczajeń i sposobu odżywiania?

W tym jednym pytaniu jest tak wiele prawdy. Codziennie stykam się z ludźmi, którzy wolą zjeść tabletkę, ponarzekać na stan zdrowia, a jakakolwiek propozycja zmiany (np. diety) witana jest z niesmakiem. Łatwiej połknąć tabletkę.

Naszym celem byłoby nie "mieć", ale "być". Oczywiście, niemożliwe jest nieposiadanie niczego, bo sprowadzałoby się ono do uzależnienia od innych. Jak tłumaczy słusznie filozof i psychoanalityk austriacki, Erich Fromm, patrzeć na kwiat to żyć w stylu "być". 
Zerwać kwiat to żyć w stylu "mieć".

*Zdania pisane kursywą to cytaty z książki Sztuka prostoty Dominique Loreau.

poniedziałek, 8 lutego 2016

Minimalizm.

Minimalizm zaczyna się wraz z uświadomieniem sobie, jak niewielka część tego, co posiadamy wystarczyłaby nam do przeżycia (...) Wszystko ponad owo wystarczające minimum jest zbędnym obciążeniem. Można się tego ciężaru pozbyć i zobaczyć, co z tego wyniknie. Nie jest to jednak wykonalne, dopóki nie uwolnimy się od żądzy posiadania.

Ktoś powiedział: "Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie posiadamy, żeby zaimponować osobom, na których nam nie zależy". To gorzka refleksja, ale niestety zbyt często prawdziwa.

Anna Mularczyk - Meyer Minimalizm po polsku Black Publishing, 2014

Przypomniał mi się prezydent Urugwaju, który uważa, że szczęście daje od zawsze kilka rzeczy: miłość, rodzina, dzieci, przyjaciele. Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele (...) Kiedy ja coś kupuję lub kiedy ty coś kupujesz, nie płacimy za to pieniędzmi! Płacisz godzinami swojego życia, które poświęciłeś, by na to zarobić (wywiad z tym mądrym człowiekiem przeczytałam w Wysokich Obcasach).

Autorka Minimalizmu po polsku pisze mądrze, lekko i interesująco o uważnym życiu. Dla każdego, kto czuje, że potrzebuje zmiany. Nie radykalnej, ale stopniowej. Dla tych, co chcą bardziej być, a mniej mieć, bo jak powtarzał Mahatma Gandhi bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...