K. tydzień temu urodziła Anastazję. E. jest w drugiej ciąży, E. (inna) ma dwie córki, A. jedną siedmiolatkę. Coraz więcej pojawia się potomków rocznika 80, do którego należę. Wśród najbliższych mi dziewczyn większość ma córki, a te córki zaczynają wchodzić w wiek trudny, buntowniczy, ciekawy.
Maja przeżywa fascynację Monster High. Zdecydowanie nie lubię upiornych panienek, kaleczą mój świat. Córa od kilku dni przynajmniej raz na godzinę wspomina o MH i cierpliwość ma powoli wygasa. Jednak jako fajna mama wyruszę jutro na podbój Biedronki, by zaopatrzyć Starszą w niezbędne szkolne gadżety, obowiązkowo z wizerunkiem Drakulaury (ulubienicy pierworodnej) czy innej Lagoony Blue.
Mnie się może nie podobać, ale różne etapy dorastania dziecięcia trzeba przetrwać i na niektóre przymknąć oko, jeśli są niegroźne i strat w ludziach nie ma. Pamiętam własne boje z rodzicielką o wygląd pokoju, o sposób ubierania się, o muzykę dobiegającą z pokoju. Jeszcze pamiętam i gdy już prawie wymyka mi się jakiś negatywny komentarz na temat upodobań córki, przypominam sobie siebie w wieku podobnym i nieco starszym, i milknę.
Dobrze, że Młodsza cały czas lubi Franklina i Kubusia Puchatka. Choć zadziwiająco często wyciąga łapki po książki rodziców.
Znikam z blogosfery na prawie dwa tygodnie. Podejrzewam, że nawet czytać za wiele nie będę, tylko dużo gadać. Jednak książkami obrosnę, to pewne, bo ci, co mnie przygarną, lubią książki.
A ja lubię letnie kiermasze książek, na których wśród wielu niefajnych tytułów można znaleźć ciekawe lektury i zaprosić je do domu. Chwalę się:)
* Czytadeł Osieckiej i Światu nie mamy czego zazdrościć Demick nie kupiłam na kiermaszu. Aż tak dobrze nie jest:)
Pozostałe wyszperane w koszach (dosłownie) książki cieszą bardzo, a każda z nich nie kosztowała więcej niż 10zł:)
Ja właśnie młodszej na urodziny kupiłam Lagoonę Blue, co miałam zrobić, to było je największe marzenie. Teraz lalka leży w kącie i na serio żałuję wywalonych 8 dych na to paskudztwo.
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji, ja już po, jutro do pracy i tak bardzo mi się nie chce....
Nie znam dorosłej osoby, której podobałyby się te lalki i jestem niemal pewna, że zakupiona za niemałe pieniądze Drakulaura wyląduje w kącie, ale pewnie i tak M. otrzyma tę lalkę w prezencie urodzinowym. Miałam cichą nadzieję, że córę ominie fascynacja MH (nie lubiła np. High School Musical i Hanny Montany, a wszystkie dziewczynki w szkole szalały na ich punkcie), ale jednak ją dopadła i nic na to nie poradzę.
UsuńA zdjęcia z wakacji już obejrzałam i czekam na więcej:)
Wspanialego urlopu!
OdpowiedzUsuńNie mam corki, ale to co piszesz o upodobaniach swojej Pociechy brzmi lekko przerazajaco :D
Udanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńPrzywieźcie duuużo zdjęć :)
Urocza latorośl. Cieszy, że już chce czytać.
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku życzę.)
U nas tez monsterki! I tez niecierpie tych potwornych lalek i pozostalych gadzetow. Ale co robic, jak dziecko uparcie twierdzi, ze je kocha i o nich marzy! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne książki na półkach, nic dziwnego, że dziecko sięga :) Udanego wypoczynku życzę!
OdpowiedzUsuńWypoczywajcie :)
OdpowiedzUsuńmoja siostra przeszła już przez etap MH. Teraz na tapecie są gwiazdki Dineya, jakieś Violetty, One Direction itp. A nich dzieciaki pracują nad swoją osobowością, zainteresowaniami, światopoglądem :) takie same kiedyś byłyśmy :) Pozdrawiam :)
Dlatego przymykam oko:) Fascynacje Twojej siostry są mi obce - w ogóle nie wiem, cóż to za stwory:)
UsuńBert to bardzo dobra książka. Fordoński to z wykształcenia psycholog. Wrocław pozdrawia.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa "Berta". O ile nie należę do wielkich (nawet małych) fanek Whartona, o tyle jego biografia jest zajmująca. Czytałam książkę Joanny Podolskiej, świetną zresztą, "Kim jest William Wharton?" i mam nadzieję, że równie dobra okaże się biografia autorstwa Fordońskiego.
UsuńZe zbioru czytałam tylko "Wszyscy jesteśmy nomadami" i bardzo miło wspominam tę książkę. :) Miłego wypoczynku! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Mam wrażenie, że się na lekturze pani Małgorzaty nie zawiodę:)
UsuńNiestety moją córkę też dopadło i chciała tę okropną lalkę, koszt 80 zł, na szczęście dziś upolowałam podróbkę za dyszkę, o ryjku trupa i uszach świni, córce się bardzo podoba :/ ale czytałam jakąś mądrą, psychologiczną opinię, że to dzieciom nie szkodzi i cos w tym jest, wiesz jak dzieci lubię tematykę sikowo-kupowo-rzygową, robale, miałam ała oraz i umarł.
OdpowiedzUsuńFajniutki stosik!
Też myślę, że dzieciom nie szkodzi, ale i tak krzywię się na widok tych lalek. Jeśli chodzi o podróbki, to chętnie bym jakąś zakupiła, ale zostałam już przez córę poinformowana o różnicach między oryginałem a falsyfikatem - są nie do przyjęcia:)
UsuńOsieckiej i tej z Czarnego szczerze zazdroszczę. Co do fascynacji MH podobno mija z wiekiem. Nie mam jeszcze dzieci, bo zaledwie od kilku dni jestem mężatką, ale już się obawiam tych wszystkich dziecięcych problemów ;) Czy mając dzieci da się czytać? I prowadzić bloga? Jak na to znajdujesz czas? Podziwiam.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Gratuluję zamążpójścia:)
UsuńAniu, wszystko się da - to kwestia chęci i dobrej organizacji:)
,,Światu nie mamy czego zazdrościć" to książka, którą koniecznie muszę przeczytać. Z niecierpliwością oczekuję na recenzję tego reportażu!
OdpowiedzUsuń