Joanna Jagiełło
Hotel dla twoich rzeczy. O życiu, macierzyństwie i pisaniu
Czarne, 2014
Wiem, że rok 2015 dopiero się rozpoczął, ale myślę, że książka Joanny Jagiełło znajdzie się wśród najlepszych historii, przeczytanych w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy, właściwie jedenastu, ale stycznia pomijać nie zamierzam. Prawda jest taka, że wpadłam w tę opowieść i nie mogłam (nie chciałam) się z niej wyrwać. Świetnie napisana książka o życiu przeciętnej (!) kobiety, która zawsze chciała pisać, ale nie wiedziała, jak zacząć, ma dwie córki, każdą z innym mężczyzną i z żadnym z tych mężczyzn nie mieszka, gubi się w codzienności, wciąż pyta, popełnia błędy i szuka własnej drogi.
Joanna Jagiełło jest autorką książek dla dzieci i młodzieży oraz tomików wierszy. Jednak droga, jaką autorka przebyła, by stać się pisarką, nie była usłana różami, ale kręta, często wyboista i złośliwa. Pani Joanna wcześnie została matką, co prawda nie samotną, bo partner nie uciekł przed odpowiedzialnością, ale matką młodą i zagubioną, z nieukończonymi studiami. Autorka dokonuje analizy własnego życia, nie ubarwia, nie czaruje, nie pomija momentów trudnych, kłopotliwych. Ważne są w tej opowieści wspomnienia, wielką rolę odgrywają emocje. Bywa bardzo ciężko, ale zawsze dla pani Joanny najważniejsze jest dobro dzieci i zachowanie własnej indywidualności, doskonalenie się, podążanie za tym, co ważne. Hotel dla twoich rzeczy to portret współczesnej kobiety, która pragnie się rozwijać i pogodzić różne sfery życia w codziennej egzystencji. To portret kobiety, która wbrew wielu przeciwnościom losu, nie poddaje się.
Czekałam na taką książkę. W ostatnim czasie zdarzało mi się czytać książki dobre i bardzo dobre (tych zdecydowanie mniej), ale czekałam na historię, która mnie wchłonie, której nie będę chciała odkładać na później, łapczywie przewracając kolejne kartki. Joanna Jagiełło podarowała mi taką opowieść - interesującą, szczerą, napisaną z dystansem do samej siebie. Autorka uchyliła drzwi do prywatnego życia, ale nie przekroczyła granicy dobrego smaku. O blaskach i cieniach jej życia czytałam z zapartym tchem, mając świadomość, że to opowieść intymna, ważna, szczera.
Mam teraz ochotę sięgnąć po książki Jagiełło, napisane z myślą o nastolatkach - po Czekoladę z chili i Kawę z kardamonem - dwie powieści o bardzo smacznych tytułach.
Hahaha, prawda, bardzo smaczne tytuły :) Bardzo ładnie wydana jest ta książka, jak widzę po zdjęciu - okładka świetna graficznie. Bardzo mi się taki styl podoba. A o książce wcześniej nie słyszałam, także dzięki Tobie, jeśli wpadnie mi w ręce, zainteresuję się nią :)
OdpowiedzUsuńCzarne urosło do rangi jednego z najbardziej niezawodnych wydawnictw na rynku. Biorę w ciemno tę książkę, a już z Twoim poleceniem to w ogóle. :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie za to uwielbiam Wydawnictwo Czarne.
OdpowiedzUsuńO! Chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMnie aktualnie pochłonął "Szum" Magdaleny Tulli. Gdyby tylko powieki nie opadały tak szybko zmęczone i pozwoliły nacieszyć się pięknem lektury...
Będąc we Wrocławiu w księgarni "Tajne komplety" trafiłam na tą książkę, zaczęłam przeglądać i czytać - język urzekł od razu, a i historia dla mnie. Nie wzięłam jej wtedy, kupując to, co zamierzałam. Przypomniałaś mi o niej! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDawno miałam książkę "w zakładkach". Teraz kupiłam :)
OdpowiedzUsuń