wtorek, 1 grudnia 2015

Motylek. Pierwsza wizyta w Lipowie.

Katarzyna Puzyńska
Motylek
Prószyński i S-ka, 2014


Robię przerwę od kryminałów i od egzemplarzy bibliotecznych. Doczytam tylko Pocieszenie Anny Gavaldy (cudowne Pocieszenie) i zadbam o własne książki. Tym bardziej, że mam na półkach wiele takich, które bardzo chciałam przeczytać i spoglądając w ich kierunku czuję wyrzuty sumienia, że są zaniedbane i wciąż odkładane na później. Niech pierwszy dzień grudnia będzie świadkiem mojego postanowienia. Wszystkie lektury nadobowiązkowe już sobie podczytuję. Na szczęście książką Wisławy Szymborskiej można się delektować, dwa komentarze przeczytać i za kilka godzin dwa kolejne, i następnego dnia jeden albo, jak czas pozwoli, dziesięć...

Moja decyzja jest świeża, bo jeszcze kilka dni temu miałam zamiar zagłębić się w drugim tomie Lipowa. Jednak w bibliotece dostępne są tom pierwszy i tom czwarty, pozostałe części nie zostały zakupione. Pytam więc: jak żyć? Nie przeskoczę z pierwszego do czwartego tomu, więc chwilowo obraziłam się na bibliotekę i będę szukała Więcej czerwieni w innych miejscach. Póki poszukiwania nie zakończą się sukcesem, czytam własne książki. Najpierw Feblik Małgorzaty Musierowicz, później Szwedzi. Ciepło na północy Katarzyny Molędy i Szwecja czyta. Polska czyta Katarzyny Tubylewicz i Agaty Diduszko - Zyglewskiej. Jeśli powrócić do posta Lista życzeń widać, jak ładnie i sprawnie lista szczupleje. Bardzo mnie to cieszy. Wiem, że w niedalekim Poznaniu czeka na mnie Smak świąt Agnieszki Maciąg. I sprezentowałam sobie jeszcze Eseje wybrane Virginii Woolf.

Miałam jednak wspomnieć o Motylku Katarzyny Puzyńskiej, pierwszej części cyklu o policjantach i mieszkańcach małej wioski Lipowo niedaleko Brodnicy. Wspomnieć, ponieważ w pisaniu o kryminałach nie można być nadgorliwym, by nie posunąć się za daleko w zdradzaniu szczegółów fabuły i nie zepsuć innym czytelnikom lektury.
Byłam skazana na polubienie sagi Lipowo, choć wcześniej nie wiedziałam, że pani Puzyńska została ochrzczona polską Camillą Läckberg. Jak już wielokrotnie wspominałam opowieści z Fjällbacki bardzo lubię i czekam na kolejne tomy serii. Po Motylku chętnie sięgnęłabym po drugą część cyklu, ale z wiadomych powodów muszę się wstrzymać z bólami (może Booklips będzie łaskawy, bo trwa właśnie konkurs, w którym można wygrać komplet kryminałów Puzyńskiej i pozwoliłam sobie wziąć udział w tej zabawie:)).

Dlaczego byłam skazana na polubienie Lipowa? Mała społeczność, w której wszyscy się znają i wszystko (prawie!) o sobie wiedzą. Ciekawi bohaterowie, z których żaden nie jest chodzącym ideałem, a każdy niemal ma na sumieniu jakieś grzeszki. Policjanci z krwi i kości, czasami tonący w codzienności, ale kiedy trzeba gotowi do działania. Ciekawe portrety psychologiczne mieszkańców, dużo relacji międzyludzkich, a obok zwykłej egzystencji zbrodnia. Nie najważniejsza, choć istotna.
Dla policjantów z niewielkiego posterunku w Lipowie przełomowa, ponieważ śledztwa w sprawie morderstwa prowadził do tej pory komisariat w Brodnicy. Tym razem jednak czterech funkcjonariuszy z Lipowa może się wykazać sprawnością umysłową i znajomością ludzkiej psychiki.

Lipowem rządzą plotki i ploteczki. Policjanci są kumplami, którzy znają się od dzieciństwa. Mama jednego z nich pracuje na komisariacie i dba o regularne dostawy domowych ciast dla zapracowanych funkcjonariuszy. Atmosfera jest ciepła i domowa. Za rogiem czai się niebezpieczeństwo i być może sąsiad jest mordercą, ale przecież wszyscy się wspieramy, więc poradzimy sobie w każdej sytuacji. Wielu jest bohaterów w Motylku i każdy z nich ma charakter, budzi zainteresowanie, nie daje o sobie zapomnieć. Mnóstwo jest również sekretów i autorka stopniowo odsłania je przed czytelnikiem. Trzeba przyznać, że Puzyńskiej udaje się cały czas rozbudzać ciekawość czytelnika, choć akcja powieści jest raczej stabilna. Przede wszystkim pisarka sprawia, że mieszkańcy Lipowa stają się naszymi kolegami, a przecież chcemy wiedzieć, co słychać u znajomych. I sięgamy po kolejny tom serii (chętnie!).

15 komentarzy:

  1. Zapraszam do zabawy w wygrywajce http://popoludniezksiazka.blogspot.com/2015/12/wygrywajka.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że tak ciekawie napisałaś o "Motylku", że nabrałam na nią dużej ochoty. Ciekawe czy w mojej, osiedlowej bibliotece są dostępne wszystkie części...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dosyć popularna seria, więc pewnie dostępna jest w większości bibliotek. Kwestia tylko, jak długo trzeba czekać na zamówiony tytuł.

      Usuń
  3. Uwielbiam książki Camilli Läckberg więc sama oczekuję, aż przyjdzie mi spotkać się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, jestem ciekawa tego porównania autorek. U mnie w bibliotece są cztery tomy cyklu polskiej pisarki, ale wszystkie wypożyczone. Muszę zatem poczekać, może początek 2016 okaże się bardziej litościwy i książki będą łatwiej dostępne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam wiele dobrego na temat tej książki (właściwie na temat wszystkich książek autorki. ;)) i z wielką chęcią w końcu poznam tę opowieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaś, jeśli lubisz powieści z wątkiem kryminalnym, które osadzone są w codzienności zwykłych ludzi, to polecam:)

      Usuń
  5. Wielką fanką kryminałów nie jestem, ale tak wspaniale napisałaś o książce Puzyńskiej, że skusiłabym się od razu. Bohaterowie w tego typu książkach są dla mnie najważniejsi. A książka pojawiała się przed oczami kilka razy i jak dobrze, że o niej napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj. To nie jest wybitne dzieło, ale myślę, że nikt tego po kryminałach nie oczekuje. Znakomite czytadło, godne polecenia.

      Usuń
  6. Ja też mam problem z książkami domowymi i tymi wypożyczanymi (ciągle mi mało, choć powinnam skupiać się na tych, co już mam; po coś w końcu je kupuję ;)), dlatego spróbuję pójść w Twoje ślady. Z kolei do Puzyńskiej chyba się nie jestem w stanie przekonać, albo musi poczekać na lepszy czas u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem się powstrzymać przed kupowaniem książek, nawet nie chcę. Lubię otaczać się książkami i nie wyobrażam sobie domu bez regałów, zapełnionych książkami. Muszę tylko czytać to, co kupuję, a wizyty w bibliotece mi w tym nie pomagają:)

      Usuń
  7. Ja zaczęłam od końca, bo najpierw przeczytałam "Utopce". Teraz muszę nadrobić poprzednie tomy. W domu mam wszystkie, oprócz... "Motylka". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam przekonana, że czytałaś wszystkie tomy :-)

      Usuń
  8. To to chyba faktycznie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam kiedyś interesujący wywiad z Katarzyną Puzyńską i obiecałam sobie, że przeczytam całą serię jej kryminałów. Cóż, na razie się na to nie zanosi, ale mam nadzieję, że przypomnę sobie o tym przyrzeczeniu w wakacje.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...