Tęsknię za dobrym filmem. Ciężko na taki trafić, choć oglądam dużo. I wszystkie są z serii "zobaczyć i zapomnieć" albo "po co ja to do końca oglądałam". Nudą i pustką w kinie wieje, a mnie się chce czegoś w stylu "Wszystko za życie" Seana Penna albo "Ukrytych pragnień" Bertolucciego. Nic nie ma, nie ma nic...czekam.
ja polecam "Milou w maju"...nienajnowszy film, za to od maja 2008 jeden z moich ulubionych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmam ten film, był kiedyś dołączony do Zwierciadła, ale jeszcze nie oglądałam. Zostałam zachęcona, dziękuję:)
OdpowiedzUsuń